menu

Chrapek: Zapomnieliśmy o naszym stylu

23 września 2013, 14:30 | Piotr Tymczak / Gazeta Krakowska

Cracovia zremisowała z Wisłą Kraków 1:1, a pierwszy mecz w derbach Krakowa rozegrał Michał Chrapek, który udzielił wywiadu dziennikarzowi Gazety Krakowskiej, Piotrowi Tymczakowi.

Zdobywca gola dla Wisły, Michał Chrapek
Zdobywca gola dla Wisły, Michał Chrapek
fot. Andrzej Banaś

Jak smakuje gol strzelony w derbach?
Bardzo bym się cieszył, gdybyśmy wygrali. Niestety, mamy tylko remis.

Strzelił Pan bramkę na stadionie Cracovii w meczu reprezentacji młodzieżowej. Przed meczem mówił Pan, że teraz chce to powtórzyć w derbach. Jak Pan powiedział, tak zrobił. Wszystko było zaplanowane?
Nie wiem, o czym inni zawodnicy rozmyślają przed meczem. Ja tak mam, rozważam jak spotkanie może się potoczyć. Nie zakładałem jednak, że muszę strzelić gola. Myślałem o tym, aby dobrze zagrać. Niestety, nie do końca jestem z tej gry zadowolony. Miałem dużo strat. Trzeba będzie z tego wyciągnąć wnioski, aby było lepiej w kolejnym meczu.

Jak Pan zapamiętał sytuację, w której zdobył gola?
Bardzo dobrze zachował się Paweł Brożek, który wystawił mi piłkę na wykończenie akcji. Na szczęście udało mi się ją zmieścić w bramce.

To były Pana pierwsze derby. Był stres przed spotkaniem?
Nie miałem jeszcze okazji grać w takim meczu. To było dla mnie coś nowego. Mam nadzieję, że będzie mi jeszcze dane zagrać w takim spotkaniu.

Pierwsza połowa należała do Wisły, druga do Cracovii. Z czego wynikała taka Wasza postawa po przerwie? "Pasy" postawiły mocniejsze warunki?
Wiadomo, że jak się przegrywa u siebie 0:1, to na drugą połowę wychodzi się zmotywowanym na maksa. Cracovia dążyła więc do wyrównania, a my zupełnie niepotrzebnie się cofnęliśmy.

Niewiele brakowało, a w końcówce mogliście stracić nawet punkt. Co się stało?
Gdyby nie interwencja Gordana Bunozy, to mogło się skończyć wynikiem 2:1 dla Cracovii. Na szczęście Gordan doskoczył w ostatniej chwili do Saidiego Ntibazonkizy i wybił piłkę. Przyznam, że w tej sytuacji się obawiałem o wynik, ale dobrze, że "Buni" nadążył.

W tym sezonie dobrze wyglądaliście w końcówkach meczów, a w derbach w ostatnich minutach daliście się zepchnąć do defensywy. Z czego to wynikało?
W poprzednim meczu z Piastem fajnie zagraliśmy ostatnie pół godziny. Dobrze wyglądamy od strony fizycznej. Nie wiem, co tym razem się stało. W pierwszej połowie to my graliśmy, a w drugiej grała Cracovia. Jak już wspomniałem, po przerwie za bardzo się cofnęliśmy. Nie graliśmy tego co zawsze, czyli wysokim pressingiem. Myślę, że to był powód utraty bramki.

Remis jest zasłużonym wynikiem?
Myślę, że tak. To był taki typowy derbowy mecz na remis.

Zdobyliście punkt, a wygląda Pan na załamanego, jak po wysokiej porażce.
Może nie na załamanego, ale szkoda, bo prowadziliśmy 1:0, a zremisowaliśmy. Wiedzieliśmy przed meczem, jak ważne jest to spotkanie dla kibiców. Szkoda, że nie wygraliśmy tych derbów. W następnej rundzie będzie rewanż i w nim na pewno powalczymy o trzy punkty.

Gazeta Krakowska


Polecamy