Irlandczycy z podobnymi problemami jak Polacy, ale dwóch z nich przechytrzyło duńską ochronę
Dania zremisowała u siebie bezbramkowo z Irlandią w pierwszym meczu barażowym kwalifikacji do mistrzostw świata. Przyjezdni kibice, podobnie jak wcześniej Polacy, nie zostali wpuszczeni na stadion, jeśli nie posiadali biletów na sektor gości. Dwóm zaradnym Irlandczykom udało się jednak zasiąść na trybunach wśród Duńczyków.
fot.
- W podróż do Danii zabrałem farby mojego dziecka. Przed wejściem na stadion pomalowaliśmy nasze twarze na biało i czerwono. Niestety musiałem zostawić szalik reprezentacji Irlandii, który miałem od 15 lat, zarówno podczas meczów u siebie, jak i wyjazdowych. Bilety kupiliśmy w internecie już tutaj, na miejscu. Dostaliśmy się na stadion, choć ochrona była bardzo rygorystyczna. Zaczęli z nami rozmawiać, zauważyli angielski akcent. Powiedzieliśmy im, że jesteśmy z Birmingham, z fanklubu Martina Laursena. Mamy nawet dokument, który to potwierdza. Tak, jesteśmy wielkimi fanami Martina Laursena - powiedzieli rozbawieni fani.