Bezradni Chorwaci wracają do domu, Meksyk melduje się w 1/8 finału
Meksyk pokonał Chorwację 3:1 i pewnie awansował do fazy pucharowej mistrzostw świata. W 1/8 finału "El Tri" zagrają z Holandią, a podopieczni Nico Kovaca wracają do domu.
Chociaż Chorwacja potrzebowała w meczu z Meksykiem wygranej, by spełnić swój cel minimum jakim był awans do 1/8 finału, to w pierwszej połowie podopieczni Niko Kovaca wcale nie atakowali bramki Guillermo Ochoi z desperacją. W grze drużyny ze Starego Kontynentu dominowały przede wszystkim cierpliwość i spokój, choć w dużej mierze zmuszała ją do tego solidna defensywa "El Tri".
Początkowo inicjatywa należała do Chorwatów, którzy znajdywali luki w meksykańskiej obronie. Z czasem podopieczni Miguela Herrery zaczęli skutecznie zamykać rywalom linie podań i nie pozwalali im zapuszczać się w pobliże bramki. Zawodnicy Kovaca dłużej utrzymywali się przy piłce, ale to Meksyk stworzył sobie w pierwszej połowie lepsze okazje do zdobycia bramki. Najwięcej problemów sprawiała Chorwatom gra duetu Hector Herrera - Oribe Peralta. W 16. minucie po ich szybkim rozegraniu piłki Herrera oddał atomowy strzał z dystansu, po którym piłka ostemplowała spojenie słupka z poprzeczką bramki Stipe Pletikosy. Kilka minut później w rolę egzekutora mógł wcielić się Peralta - po świetnym prostopadłym podaniu Herrery napastnik Meksyku wyszedł sam na sam z chorwackim golkiperem, ale tuż przed próbą oddania strzału poślizgnął się i zmarnował wymarzoną okazję.
Chorwaci mieli tymczasem duże problemy ze sforsowaniem defensywy Meksyku. Guillermo Ochoa nie musiał silić się na heroiczne wyczyny, a w najgroźniejszej sytuacji wyręczył go Paul Aguilar, wybijając głową piłkę sprzed linii bramkowej i uprzedzając w ostatniej chwili Mario Mandżukicia.
Po zmianie stron Chorwacja miała coraz mniej czasu na strzelenie gola, ale nie przekładało się to na większą intensywność ataków na bramkę Meksyku. Chcąc zwiększyć kreatywność w środku pola, Niko Kovac posłał na boisko Mateo Kovacica, ale jego drużyna grała coraz bardziej nerwowo. Piłka nie docierała do Mandżukicia, a Ivan Rakitić czy Luka Modrić często byli bezradni wobec kompaktowego ustawienia drużyny Meksyku.
Podopieczni Miguela Herrery świetnie się bronili i wyprowadzali groźne kontrataki. Po jednym z nich należał im się rzut karny - Andres Guardado oddał strzał z pola karnego, a Darijo Srna ręką zagrodził piłce drogę do bramki. Mimo ogromnych protestów piłkarzy "El Tri", Ravshan Irmatov pozostał niewzruszony.
Meksykanie sprawiali na boisku w Recife znacznie lepsze wrażenie, ale wciąż tylko jedna stracona bramka mogła wyeliminować ich z turnieju. Sprawy w swoje ręce postanowili wziąć zatem weterani - Rafael Marquez i Andres Guardado. Obaj w przeciągu zaledwie czterech minut pozbawili Chorwatów snów o fazie pucharowej. W 72. minucie były stoper Barcelony wykorzystał dokładnie dośrodkowanie z rzutu rożnego Hectora Herrery i głową wpakował piłkę do siatki. Chwilę później po podaniu od Peralty Guardado technicznym strzałem z pierwszej piłki sfinalizował akcję swojej drużyny, umieszczając futbolówkę pod poprzeczką bramki Chorwatów.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że Meksyk przez cały czas miał to spotkanie pod kontrolą. Jak klasowa, wyrachowana taktycznie drużyna skutecznie zniechęcał rywali do gry, by w końcu zadać im trzy śmiertelne ciosy. Ten ostatni wyprowadził rezerwowy Javier Hernandez, który z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki po rzucie rożnym wykonywanym przez Guardado. Podanie w kierunku "Chicharito" przedłużył Marquez, podkreślając tym samym swój znakomity występ po obu stronach boiska.
Chorwacja na mundialu w Brazylii okazała się dużym rozczarowaniem - mimo ogromnego potencjału potrafiła zdobyć punkty tylko w starciu ze słabym Kamerunem, a w decydującym meczu z Meksykiem nie miała żadnej koncepcji na to, jak "ugryźć" świetnie ustawionego rywala. Złego wrażenia po występach zespołu Niko Kovaca nie zatrze honorowa bramka Ivana Perisicia. W Chorwacji już mogą zacząć szykować się na eliminacje do mistrzostw Europy, które prawdopodobnie rozpoczną z nowym selekcjonerem.
Meksyk we wszystkich trzech spotkaniach fazy grupowej zaprezentował się z bardzo dobrej strony i już na szóstym mundialu z rzędu melduje się w 1/8 finału. W poprzednich pięciu "El Tri" nie byli w stanie awansować jednak do ćwierćfinału. Teraz też będzie o to niezwykle trudno, bo w następnej fazie drużyna Miguela Herrery zmierzy się z rozpędzoną Holandią.