Chojniczanki sposób na Zawiszę
Starcia Chojniczanki i Zawiszy Bydgoszcz zawsze przyciągały na stadion w Chojnicach tłumy. W sobotę inaczej nie będzie.
fot. Maciej Gapiński/Polska Press
Od czasu gdy z chojnicką piłką zaczęło dziać się lepiej, a „Chojnie” przyszło grywać z rywalami bardziej uznanymi niż drużyny z sąsiedniego powiatu, kibiców zawsze elektryzowała perspektywa gry z bydgoskim Zawiszą. Swojego czasu do Chojnic nieczęsto przyjeżdżały kluby o takiej historii i aspiracjach. Ponadto pikanterii dodawała niewielka odległość dzieląca Bydgoszcz i Chojnice (83 km).
Ostatnio w Zawiszy zaczęło dziać się coraz gorzej, natomiast Chojniczanka pięła się w ligowych tabelach. Pierwsze po latach ligowe spotkanie obu drużyn miało miejsce w sezonie 2010/11, gdy oba kluby walczyły w II lidze. „Chojna” doznała wówczas goryczy porażki, przegrywając na wyjeździe 0:3. W rewanżu było już nieco lepiej. Zespół trenowany wówczas przez Grzegorza Kapicę przegrał 1:2, tracąc drugiego gola w 90 minucie.
„Chojna” i „Zeta” ponownie spotkają się tym razem na I-ligowym szczeblu. Bydgoski klub podrażniony spadkiem z ekstraklasy robi wszystko, aby jak najszybciej wrócić na piłkarskie salony. Obecnie zajmuje drugie miejsce w I lidze. Zawisza gra bardzo równo, choć lepiej wypada w meczach na własnym stadionie. W pojedynkach wyjazdowych zdobyli na razie 8 punktów. Wczoraj zespół objął trzeci trener - Maciej Bartoszek.
W Chojnicach natomiast zapomniano już o mizernym początku sezonu. Piłkarze niesieni na fali sukcesu pucharowego, w poprzedniej kolejce rozprawili się z Chrobrym Głogów, dopisując do konta komplet punktów.
Czy rozpędu wystarczy na Zawiszę? Okaże się w sobotę o godz. 18 na stadionie w Chojnicach. Kluczem do osiągnięcia dobrego wyniku może okazać się obrona. Jeżeli Mariuszowi Pawlakowi uda się poukładać defensywę tak szczelnie jak w meczu z Chrobrym, to kibice mogą liczyć co najmniej na remis. Pewnym jest, że bydgoszczanie wykorzystają każdy błąd ostatniej formacji. Zawisza dysponuje sporym potencjałem w ataku. Piłkarze „Zety” mają najwięcej bramek w I lidze - 23. Ich najcelniejszą armatą jest Szymon Lewicki, który już 9 razy pokonywał bramkarzy rywali.