Chojniczanka rozdaje punkty rywalom
- Takie mecze cementują drużynę. Ze stanu 0:3 na 5:3 potrafią wyjść tylko dobre drużyny - mówił po meczu z Sosnowcem trener Grzegorz Kapica.

fot. Maciej Jasnowski
Teraz dla Chojniczanki należałoby poszukać nowej definicji na pytanie: jak nazwać drużynę, która daje sobie strzelić cztery gole, grając w przewadze jednego zawodnika? Tak właśnie stało się w Wągrowcu. Nielba grała w dziesięciu i w tym czasie strzeliła Chojniczance cztery gole!
Grzegorz Kapica znowu dokonał roszad w wyjściowym składzie. Do podstawowego składu wrócił kapitan Grzegorz Jakosz. Od pierwszych minut wyszli także Tomasz Parzy, Marcin Trojanowski i Krystian Pieczara. Ci ostatni byli bohaterami meczu z Zagłębiem. Ten mecz zakończył się cudownym zwycięstwem. W Wągrowcu chojniczanie wystąpili zupełnie w innej roli.
Prowadzenie już w 10. minucie objęła Nielba. Do bramki trafił Jakub Poznański, który wykorzystał słabe krycie obrońców Chojniczanki. Zespół trenera Kapicy wyrównał w 33. minucie za sprawą Marcina Trojanowskiego. Gdy w końcówce pierwszej połowy z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał zawodnik Nielby, wydawało się, że chojniczanie będą kontrolować przebieg gry i wywiozą z Wągrowca komplet punktów.
Niestety, po przerwie to gospodarze strzelili dwa gole. Chojniczanka znowu rzuciła się do odrabiania strat. Do wyrównania w ciągu dwóch minut doprowadził Grzegorz Jakosz. Jak wytrawny bokser zachowała się jednak Nielba i wypunktowała gości w ostatnich minutach spotkania. Gospodarze wygrali 5:3, a chojniczanie znowu nie wykorzystali potknięć pozostałych zespołów z czołówki ligi.








