Chojniczanka i ROW Rybnik w 1 lidze. MKS Kluczbork pogrążył Bytovię
Wszystko jest już jasne. Chojniczanka na kolejkę przed końcem sezonu 2 ligi zachodniej zapewniła sobie historyczny awans na zaplecze ekstraklasy! W 1 lidze zagra także Energetyk ROW Rybnik. Wszystko dzięki porażce Bytovii Bytów z MKS Kluczbork.
fot. Mirosław Szozda
Mecz z Jarotą Jarocin ułożył się według scenariusza, który Chojniczanka często dyktuje swoim rywalom. Od pierwszego gwizdka podopieczni Mariusza Pawlaka ruszyli do morderczego ataku. Dopadli gospodarzy, nie dając im złapać oddechu. Chojniczanka swoją dominację w pierwszej połowie przypieczętowała bramką z 25 minuty. Bardzo składny kontratak rozpoczął Krystian Feciuch, który z futbolówką dobiegł pod pole karne gospodarzy, aby tam "wypuścić" Mikołajczaka, który bez najmniejszych problemów, strzałem na długi słupek, zdobył najważniejszego gola dla Chojniczanki.
Druga część spotkania rozpoczęła się tak samo, jak zakończyła się pierwsza - dominacją gości. Zawodnicy z Chojnic niemal przez całą drugą połowę dyktowali warunki spotkania. Jedynie w 80. minucie gorąco zrobiło się w okolicach bramki pilnowanej przez Rafała Misztala. Po strzale głową Bartosza Kieliby, bramkarz żółto-biało -czerwonych z ogromnym trudem wypchnął futbolówkę za linię końcową.
Piłkarze z Jarocina w niedzielę świętowali 15-lecie istnienia klubu. Działacze przygotowali dla kibiców niespodziankę i na ostatni mecz w sezonie u siebie nie przygotowali biletów. Kibice opuszczali jednak stadion nieco zawiedzeni, bo gospodarze nie potrafili odpowiedzieć na trafienie byłego snajpera Lecha.
Najistotniejsze jest jednak to, co stało się po ostatnim gwizdku. Chojniczanka Chojnice w swojej 83-letniej karierze nigdy nie osiągnęła tak wiele. Zespół, który jeszcze nie tak dawno biegał po boiskach V ligi, wczoraj mógł odtańczyć taniec radości po awansie na zaplecze ekstraklasy, wykorzystując potknięcie Bytovii.
Kiedy jeszcze kilka tygodni temu główny sponsor bytowian Waldemar Walkusz zapowiadał, że zrealizuje zapowiedź o awansie do I ligi, kibice wierzyli, że ten cel uda się zrealizować. Dzisiaj wszystko jest jasne, ponieważ drużyna, która przez dłuższy czas plasowała się na pozycji lidera II-ligowego zestawienia, zajmuje obecnie trzecie miejsce i nie ma już szans, aby coś w tym układzie zmienić.
Nadzieją miała być wygrana w Kluczborku, gdzie w ramach przedostatniej serii spotkań sezonu czarno-biało-czerwoni mieli dopisać do swojego ligowego konta komplet punktów. Wielkie nadzieje spełzły jednak na niczym, bo drużyna z Bytowa przegrała to spotkanie 0:4. A punkty zaczęły uciekać już w pierwszej połowie, kiedy to w 20. minucie po nieporozumieniu pomiędzy Maciejem Gostomskim, a Robertem Hirszem piłkę wbił do siatki przyjezdnych Wojciech Bzdęga. Z upływem minut więcej niż zwykle pracy miał właśnie jeden z najlepszych bramkarzy w II lidze - Maciej Gostomski. Nie miał szczęścia jeszcze tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. W 38. minucie piłkę do bramki wbił Piotr Burski. Tenże zawodnik, na domiar złego, swój wyczyn powtórzył niespełna 20 minut później.
Od tego momentu drużyna prowadzona przez Walkusza pogrążyła się w chaosie, a na zmianę wyniku nie wpłynęły nawet roszady w zespole. Grą nie zachwycił nawet Krzysztof Gajtkowski. A to m.in. on miał być jednym z tych zawodników, którzy pomogą w awansie.
Poza Chojniczanką, dzięki wpadce Bytovii do 1 ligi awansowali także piłkarze Energetyka ROW Rybnik. Rybniczanie, którzy kontynuują tradycje dawnego ROW-u, na zapleczu ekstraklasy zagrają po 30 latach przerwy.
Podopieczni trenera Ryszarda Wieczorka swój mecz ligowy rozegrali już w środę wygrywając u siebie z Chrobrym Głogów 4:3. Korki szampana strzeliły w Rybniku jednak dopiero w niedzielę, gdy swój mecz w Kluczborku przegrała walcząca z ROW-em o awans Bytovia.
Na kolejkę przed zakończeniem rywalizacji w grupie zachodniej II ligi rybniczanie są liderem i mają punkt przewagi nad Chojniczanką, która również cieszy się z awansu, oraz sześć punktów nad Bytovią.
Zaplanowane na sobotę ostatnie spotkanie Energetyka w Bytowie w tej sytuacji nie będzie już mieć żadnego znaczenia. - Cieszę się bardzo z tego awansu - powiedział trener ROW Ryszard Wieczorek. - To był dla nas bardzo udany sezon, więc nic dziwnego, że wszyscy odczuwamy teraz ogromną satysfakcję. W naszej szatni panował bardzo dobry klimat, a piłkarze pokazali, że są profesjonalistami chociażby w bardzo trudnym wiosennym meczu z Rozwojem. Mówiłem, że piłka zawsze się obroni i tak się właśnie stało w naszej grupie II ligi. Na zaplecze ekstraklasy awansowały dwa najlepsze zespoły czyli my i Chojniczanka. Bytovia grała toporną piłkę, w której dużo było przypadkowości i zasłużenie przegrała w niedzielę w Kluczborku - stwierdził szkoleniowiec rybniczan, który oglądał ten mecz na żywo.
Wyniki:
Jarota Jarocin - Chojniczanka 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Tomasz Mikołajczak (25 min)
Jarota: Dutkiewicz - Kieliba, Filipiak, Oczkowski, Czabański, Danielak, Owczarek, Białożyt, Pawlak, Kamiński, Garbarek
Chojniczanka: Misztal - Bednarek, Feciuch, Markowski, Piszczek - Garuch (72 Abramowicz), Iwanicki, Radomski (92 Karwacki), Ikegami (60 Orłowski), Feruga - Mikołajczak (84 Kapsa)
MKS Kluczbork - Drutex-Bytovia Bytów 4:0
Bramki: 1:0 Wojciech Bzdęga (20), 2:0 Piotr Burski (38), 3:0 Piotr Burski (56), 4:0 Denis Kumiec (76)
MKS Kluczbork: Abramowicz-Bzdęga, Arian (53 Rewucki), Gierak, Orłowicz - Niziołek, Ganowicz, Gawron, Swędrowski (81 Suchecki), Hober - Burski (77 Kojder)
Drutex-Bytovia: Gostomski - Bojas (60 Gajtkowski), Hirsz, Kajca (65 Pakosz), Kołodziejski (45 Ambroziak), Kowalski, Łapigrowski, Pięta, Szałek, Szmidke (65 Cesarek), Wróblewski
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.