Chelsea rozbiło Manchester United w hicie Premier League [ZDJĘCIA]
Powrót Mourinho na Stamford Bridge był wydarzeniem numer jeden wśród prasy sportowej na wyspach. Portugalczyk tym razem jednak nie jako szkoleniowiec „The Blues”, a jako trener gości zasiadł na ławce i z pewnością nie będzie miło wspominał tej wizyty w Londynie. Jego zespół przegrał po fatalnym meczu, tracąc aż 4 bramki.
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
fot. AP Photo / Kirsty Wigglesworth
[galeria]Portugalczyk po dłuższym okresie pojawił się w domu Chelsea i został przywitany już w pierwszej minucie golem. Piłkarze „The Blues" wykorzystali błędy obronne „Czerwonych Diabłów” przeprowadzając składny atak. Marcos Alonso posłał długie podanie do Pedro, który ominął zawodników i bramkarza gości pakując do siatki najszybszego gola w obecnym sezonie.
Nie tak Mourinho wyobrażał sobie starcie z Chelsea. Zimny prysznic od pierwszych minut wylany na graczy gości nie poprawił ich gry, wręcz przeciwnie, to podopieczni Antonio Conte podbudowani szybko strzeloną bramką nie zamierzali spuścić z tonu i konsekwentnie przeprowadzali ataki. Obrona United była pogubiona i popełniała coraz więcej błędów. Po 20 minutach od pierwszej bramki po zamieszaniu w polu karnym wynik na 2:0 podwyższył Gary Cahill. Po tym jak piłka znalazła się pod nogami Anglika uderzył on z całej siły nie pozostawiając szans bramkarzowi „Czerwonych Diabłów”.
Jose Mourinho nerwowo przyglądał się swoim zawodnikom, od czasu do czasu wydając im polecenia, ale patrząc na grę Manchesteru słowa Portugalczyka były rzucane na wiatr. Pod koniec pierwszej połowy gra gości poprawiła się, ale nadal wyglądało to bardzo słabo i patrząc na wyraz twarzy Mourinho, podczas przerwy w szatni była bardzo napięta atmosfera.
Po przerwie Chelsea nadal grała konsekwentnie. Można powiedzieć, że był to najlepszy mecz drużyny Conte w tym sezonie. Każdy zawodnik pełnił swoją rolę bardzo dobrze, a dodatkowo niektórzy wyróżnili się czymś dodatkowym. Po 60. minutach piękną bramką popisał się Eden Hazard. Belg zwiódł obrońców United i strzelił gola na 3:0. Piłka idealnie weszła do siatki tuż obok słupka i De Gea był kolejny raz bez szans. 10 minut później N’Golo Kante podwyższył wynik na 4:0 pokazując kunszt techniczny i to, że też potrafi zachować się niczym rasowy lis pola karnego.
Chelsea rozgromiła United 4:0 co było pochodną fatalnej gry obronnej gości i bez wątpienia świetnej dyspozycji gospodarzy, którzy bezlitośnie wykorzystali błędy rywali. Kibiców i zarząd klubu z Londynu wynik z pewnością cieszy i nastraja pozytywnie do przyszłych meczów, bo jeżeli podopieczni Conte będą prezentowali taki futbol to każdy kolejny przeciwnik będzie miał naprawdę ciężką przeprawę. Wszystkie spekulacje i przewidywania co do dyspozycji graczy ze Stamford Bridge" wyjaśnią oczywiście kolejne mecze, a następny już za tydzień.
„The Blues” w następnym tygodniu zagrają na St Mary’s Stadium z Southamptonem, a piłkarze z czerwonej części Manchesteru podejmą na własnym stadionie Burnley.
Wstyd, żenada, kompromitacja. Największe pozaboiskowe wtopy polskiej piłki [GALERIA]