Chcemy Lecha walecznego! Nenad, nie możesz nas zawieść
Niedzielny mecz Lecha z Pogonią (godz. 15.30) będzie debiutem Nenada Bjelicy w ekstraklasie. Liczymy, że zobaczymy odmienionego Kolejorza.
fot. Maciej Urbanowski
Wielu kibiców przyklasnęło decyzji o zmianie trenerów w Lechu. Gra drużyny prowadzonej przez Jana Urbana wywoływała więcej negatywnych reakcji niż pozytywnych emocji.
Nie chodzi już nawet o same wyniki, bo poprzedni szkoleniowiec borykał się z wieloma problemami, z których największym były kontuzje kluczowych graczy i brak klasowego napastnika, co miało przełożenie na pozycję w tabeli. Nie ulega jednak wątpliwości, że kibiców zmęczył już styl (a właściwie jego brak) w jakim grała jego drużyna.
Urban sprawił, że frekwencja na stadionie spadała na łeb na szyję, bo oglądanie Kolejorza nie sprawiało już radości. Piłkarze zanudzali widzów bezsensownymi podaniami w środku boiska, defensywną, kunktatorską taktyką i irytowali swoją nieskutecznością.
Wszyscy liczymy więc na to, że Nenad Bjelica odmieni Lecha. Nie wymagamy od razu cudów, bo przecież Chorwat nie jest iluzjonistą i nie wyciągnie z rękawa klasowego snajpera, ale spodziewamy się, przynajmniej, że będzie wierny swojej zasadzie, przedstawionej na pierwszej konferencji prasowej. - Zawsze walczymy o zwycięstwo, niezależnie z kim gramy. Taką mam mentalność i taką mają mieć zawodnicy - to były jego słowa tuż po podpisaniu kontraktu, więc mamy prawo sądzić, że nawet jak wynik będzie niekorzystny, piłkarze nie zwieszą głów, ale będą starali się ze wszystkich sił, odmienić losy meczu.
Nie liczymy, że już w niedzielę Lech zagra pięknie i zmiecie Pogoń z murawy. Chcemy tylko zobaczyć wiarę w to co robią, odrobinę radości z gry i trochę więcej piłkarskiej jakości, bo z tym było, niestety, ostatnio dosyć krucho.
Wierzymy, że piłkarze też będą potrafili mile nas zaskoczyć. Może zobaczymy pięknego gola z rzutu wolnego Darko Jevticia, bo przecież próbkę swojego olbrzymiego talentu dał nam podczas sparingu w Wągrowcu i jak sam mówił wiele takich strzałów oddaje na treningach. Z niecierpliwością wyczekujemy na „przebudzenie” Macieja Gajosa i jego piekielnie mocne bomby z dystansu, bo że tak umie uderzać, udowodnił już niejednokrotnie. Spodziewamy się, że szansę debiutu dostanie niezwykle szybki Paweł Tomczyk, a kilkoma udanymi dryblingami i precyzyjnymi dośrodkowaniami popisze się Maciej Makuszewski.
Bjelica podobno nie uznaje półśrodków, skoro mówił, że ma wystarczająco dobrą kadrę, by grać o podium i stawia na ofensywny futbol, jego pierwszy mecz przy Bułgarskiej zapowiada się intrygująco.