menu

Cezary Wilk: Myślałem, że Łotysze pokażą więcej

14 lipca 2011, 17:11 | Bartosz Karcz

- Myślałem, że Łotysze pokażą więcej. Tymczasem ograniczyli się prawie wyłącznie do defensywy. Dzisiaj piłka nożna jest jednak taka, że na każdego rywala trzeba uważać, bo każdemu rywalowi może wyjść jedna akcja, która przesądzi o losach spotkania - powiedział nam po meczu ze Skonto Ryga Cezary Wilk, piłkarz Wisły Kraków.

Cezary Wilk
Cezary Wilk
fot. Ryszard Kotowski (Ekstraklasa.net)

Zgodzi się pan z opinią, że nieco gorsza końcówka w waszym wykonaniu, trochę zepsuła obraz meczu w wykonaniu Wisły?
Przez prawie całe spotkanie kontrolowaliśmy grę, ale te ostatnie dziesięć, piętnaście minut rzeczywiście było słabsze. Nie ma co jednak narzekać. Wygraliśmy i to jest dobry rezultat przed rewanżem.

A co właściwie stało się w tej końcówce?
Myślę, że przyjdzie czas na pomeczowej odprawie na analizę tego, co zdecydowało o naszej słabszej końcówce meczu. Na gorąco ciężko mi jest to oceniać. Być może wynikało to z tego, że cały mecz graliśmy wysokim pressingiem, a to wymagało sporo biegania. I być może troszkę zabrakło nam sił.

Od początku to wy utrzymywaliście się dłużej przy piłce, ale gra była dość nerwowa, co przynosiło sporo niecelnych podań.
Wszyscy czekaliśmy na ten mecz z utęsknieniem. Długo się do niego przygotowywaliśmy, ale zawsze przed pierwszym meczem forma jest pewną niewiadomą. Myślę, że właśnie z tego brała się ta nasza nerwowość w pierwszych dziesięciu, piętnastu minutach meczu. Później mieliśmy już lepszy okres gry, a następnie przyszła już lepsza druga połowa. Oczywiście poza tym fragmentem z końcówki spotkania, o którym mówiliśmy na wstępie.

Jak ocenia pan nowych kolegów w drużynie?
W pierwszym składzie zagrało dwóch nowych graczy i nie było problemów ze współpracą, bo zdążyliśmy się już trochę poznać podczas treningów i sparingów.

Do rewanżu możecie przystąpić już z większym spokojem, bo choć zaliczka jest skromna, to jednak jest.
Nie zgodziłbym się z taką opinią. To jest jednak tylko 1:0. Skonto na pewno przyjedzie do nas z podobnym nastawieniem jak tutaj w Rydze. Będą grać defensywnie i próbować kontrować.

A co pan sądzi o rywalu?
Myślałem, że pokażą więcej. Tymczasem ograniczyli się prawie wyłącznie do defensywy. Dzisiaj piłka nożna jest jednak taka, że na każdego rywala trzeba uważać, bo każdemu rywalowi może wyjść jedna akcja, która przesądzi o losach spotkania.

Rozmawiał w Rydze Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska


Polecamy