menu

„Żądło”, czyli futbol okiem Jacka Bąka. „Przyjechali Szkoci w spódnicach i nam dowalili”

19 listopada, 15:19 | Jacek Bąk

Wyniki nie przemawiają za tym, aby trener Michał Probierz dalej pracował z kadrą Polski. Niestety, ale spadliśmy z dywizji A Ligi Narodów, w której graliśmy tragicznie…

(Jacek Bąk komentuje dla Kuriera wydarzenia z podwórka lokalnego i ogólnokrajowego)
(Jacek Bąk komentuje dla Kuriera wydarzenia z podwórka lokalnego i ogólnokrajowego)
fot. fot. Kamil Wojdat

Przyznam szczerze, że przed meczem ze Szkocją (porażka 1:2 – red.) nie brałem pod uwagę takiego scenariusza, że przegrywamy i spadamy z dywizji A. Mówienie, że nic się nie stało brzmi trochę, jak odpowiedzi dzieci z przedszkola. Przyjechali Szkoci w spódnicach i nam dowalili, a my mówimy, że nic się nie stało? Stało się. Każdy z piłkarzy powinien stanąć przed lustrem i zrobić sobie rachunek sumienia. Po prostu nie idzie to w dobrym kierunku.

Z drugiej jednak strony to spotkanie pokazało nam, gdzie aktualnie jest nasze miejsce – na pewno nie w elicie europejskiej. Nie mamy na to składu, który zresztą ciągle się zmienia. Brak kręgosłupa tej reprezentacji jest dużym problemem. Nie rozumiem też niektórych decyzji trenera Probierza.

Jedną z nich jest brak powołań dla Mattiego Casha z Aston Villi. Inną sprawą jest gra zawodników, którzy nie występują w swoich klubach. Trudno jest być optymistą przed marcowymi meczami eliminacji mistrzostw świata.

Tracimy tyle bramek (16 – najwięcej obok Bośni i Hercegowiny w całej LN – przyp. red.), że to wręcz nie do pomyślenia. Strzelamy przy tym mało (9 – red.). Chciałbym poszukać pozytywów, ale nie wiem, gdzie ich szukać. Jeśli z naszą reprezentacją ma być kiedyś dobrze, to musimy mówić sobie prawdę, a nie bezpodstawnie ją chwalić.

Niektórzy mówią, że chociaż mecze są ciekawe, że coś się dzieje. Może i tak, ale widowisko widowiskiem, a my musimy szukać punktów. Jak słucham, że coś idzie w dobrym kierunku, to pytam, co autor takich słów ma na myśli…

Czy to, że mamy sześć sytuacji stuprocentowych i żadnej nie potrafimy wykorzystać? Czy może to, że kilka razy w jednym meczu świetnymi interwencjami ratuje nas Łukasz Skorupski?

Akurat on jest jedynym, którego mogę jakoś bardziej wyróżnić, bo on nas nie zawodzi. Nie rozumiem natomiast, dlaczego nie padła jasna deklaracja, że jest naszym pierwszym bramkarzem. Uważam, że na jego pozycji jest to bardzo ważne. Za moich czasów wszyscy wiedzieli, kto jest jedynką, a kto dwójką.

***
Jacek Bąk jest 96-krotnym reprezentantem Polski, z którą wystąpił w mistrzostwach świata 2002 i 2006 oraz mistrzostwach Europy 2008. Wychowanek Motoru Lublin, a obecnie jego udziałowiec, w czasie swojej kariery grał m.in. w takich klubach, jak Olympique Lyon, RC Lens czy Austria Wiedeń.