menu

Miejska Arena Kultury i Sportu wyjaśnia problem boiska dla Widzewa

18 lutego, 08:36 | Redakcja

Informowaliśmy Państwa, że piłkarze Widzewa przed spotkaniem ekstraklasy z Śląskiem Wrocław nie mogli trenować na obiekcie przy al. Piłsudskiego (operatorem obiektu jest MAKiS). Drużyna na ostatni przedmeczowy trening musiała jechać do Uniejowa.


fot.

Do sprawy odniósł się Tomasz Korowczyk, rzecznik prasowy MAKiS.
Oto co napisał:
Z niemałym zdziwieniem zapoznałem się z artykułem sugerującym, że Widzew Łódź musiał trenować w Uniejowie z powodu rzekomych zaniedbań ze strony MAKiS. Pozwolę sobie sprostować te błędne tezy i zwrócić uwagę na istotne fakty, które w publikacji zostały pominięte.

Jako operator stadionu MAKiS zobowiązany jest do utrzymania infrastruktury, w tym murawy, w możliwie najlepszym stanie, tak aby podczas meczów drużyna Widzewa mogła grać w optymalnych warunkach. Doskonale rozumiemy potrzeby klubu, dlatego – wychodząc naprzeciw jego oczekiwaniom – zawarliśmy porozumienie, które umożliwiło przeprowadzenie treningu na głównej płycie boiska przed meczem z Cracovią. Na tej podstawie Ekstraklasa wydała warunkową zgodę na wykorzystanie murawy. Oznaczało to dla MAKiS dodatkowe koszty, dodatkową pracę i zwiększone ryzyko pogorszenia stanu boiska. Zrobiliśmy to w dobrej wierze, dbając o komfort zespołu i jego przygotowanie do meczu.

Niestety, nie da się pogodzić intensywnego użytkowania boiska na kilka godzin przed meczem z jego idealnym stanem podczas samego spotkania. Taka sytuacja była oczywistym ryzykiem, które teraz – w dość przewrotny sposób – próbuje się przedstawić jako zaniedbanie z naszej strony. Co więcej, po meczu z Cracovią to sami piłkarze Widzewa krytycznie ocenili stan murawy. Trudno o lepszy dowód na to, że nasze wcześniejsze obawy były uzasadnione.

Warto również dodać, że to sam klub Widzew zgłosił boisko w Uniejowie jako swoje boisko treningowe do Ekstraklasy. Trudno więc zrozumieć, dlaczego korzystanie z obiektu, który klub sam wskazał, miałoby być teraz przedstawiane jako „sportowy skandal”. Ponadto, w sezonie zimowym tylko dwa zespoły Ekstraklasy trenują na swoich boiskach głównych – i nie bez powodu. Płyta boiska jest najcenniejszym elementem infrastruktury stadionowej, a jej nadmierna eksploatacja może negatywnie wpłynąć na warunki rozgrywania meczów.

Za pielęgnację murawy odpowiada pan Andrzej Trojan – doświadczony greenkeeper i konsultant PZPN do spraw muraw. To ekspert w swojej dziedzinie, a jego wiedza i doświadczenie są gwarancją, że nawierzchnia stadionu jest utrzymywana na najwyższym możliwym poziomie, zgodnie z przyjętymi standardami.

Warto także zaznaczyć, że kwestię treningów na murawie precyzyjnie regulują dokumenty PZPN oraz Ekstraklasy. Jako MAKiS działaliśmy zgodnie z obowiązującymi zasadami i z pełnym zaangażowaniem. Dlatego trudno nie odnieść wrażenia, że obecne zarzuty są co najmniej niesprawiedliwe.

Mam nadzieję, że powyższe wyjaśnienia pozwolą rozwiać wszelkie wątpliwości.


Polecamy