Wysoka forma Basków. Wyjazdowe zwycięstwo Athletiku nad Celtą
Celta Vigo na własnym boisku przegrała z Athletikiem Bilbao 1:2. Spotkanie miało swoje słabsze i lepsze momenty, ale na pewno nie brakowało w nim emocji.
Mecz rozpoczął się w dosyć nudny sposób. Drużyny wymieniały podania, ale żadna nie potrafiła stworzyć ciekawej sytuacji. Gracze gości kilkukrotnie próbowali znaleźć drogę do bramki poprzez dośrodkowania, jednak żadne nie przyniosło skutku.
Mecz rozkręcił się w 14. minucie kiedy pierwszy celny strzał na bramkę oddał Alex Lopez. Spokojną interwencją wykazał się wtedy Iraizoz, bez problemu łapiąc piłkę. W kolejnej akcji jeden z graczy Athletiku został sfaulowany w polu karnym i sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Aduriz i bez problemu pokonał bramkarza gospodarzy. Chwilę później ten sam gracz stanął przed kolejną świetną okazją. Najpierw minął obrońcę, później bramkarza, jednak za długo zwlekał z strzałem i Alvarez zdążył odbić uderzenie.
W pierwszej części meczu gości byli drużyną lepszą. Prowadzili grę i w przeciwieństwie do swoich przeciwników, stwarzali sytuacje bramkowe. Udowodnił to między innymi Oscar De Marcos, którego strzał minimalnie przeleciał nad bramką. Druga bramka była tylko kwestią czasu. Padła ona w 32. minucie po rzucie rożnym. W polu karnym do piłki wyskoczył Aduriz, którego uderzenie głową trafiło w poprzeczkę, a później wpadło wprost pod nogi Mikela San Jose, który mając przed sobą pustą bramkę, nie mógł spudłować. Do końca pierwszej połowy wynik nie zmienił się.
Drugą połowę z wysokiego pułapu mogli zacząć goście, ale świetne podanie Williamsa zmarnował Aduriz. Napastnik Athletiku chwilę później doznał jakiegoś urazu i musiał opuścić boisko. Od 60. minuty drużyną dominującą na boisku była Celta. Gospodarze stwarzali co chwila jakąś okazję, ale świetnie w bramce spisywał się Iraizoz. Nie był on jednak w stanie zatrzymać Joaquina Larrivey, który po dośrodkowaniu wygrał pojedynek główkowy w polu karnym i strzelił bramkę kontaktową.
Kolejne minuty przynosiły coraz większe zmęczenie zawodników i słabszą grę. Okazji było bardzo mało. Jedyną wartą odnotowania rzeczą była druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla Mikela San Jose. Wynik do końca nie uległ zmianie i ze zwycięstwa w sobotnim meczu mógł cieszyć się Athletic Bilbao.