Podsumowanie 32. kolejki La Liga: Barcelona wygrywa z Valencią, huśtawka nastrojów Diego Mainza
Trzydziesta druga kolejka La Liga stałą pod znakiem meczu Barcelony z Valencią, derbów Andaluzji czy nieoczekiwanej straty punktów Villarrealu.
Mecze 32. kolejki La Liga[Skróty]
Levante – Espanyol Barcelona 2:2 (S. Mate 21’, V. Casadesus 87’ – L. Vazquez 18’, Caicedo 45+1’)
Trener Espanyolu, Sergio Gonzalez, wracał na Ciutat de Valencia, czyli do miejsca, w którym kończył piłkarską karierę. Gonzalez wystąpił w zaledwie trzech meczach w koszulce Levante i strzelił dla tego klubu jednego gola. Jego aktualna drużyna nie przegrała od pięciu kolejek, ale sami wiemy, jak w tym sezonie radzi sobie Espanyol w meczach poza własnym stadionem. Mecz otworzyła kontrowersyjna decyzja arbitra, który nie odgwizdał rzutu karnego dla Levante, po tym jak Luisinho zablokował strzał ręką we własnym polu karnym. Pierwsza groźna okazja w tym meczu to sytuacja bramkowa. Victor Sanchez strzałem zza szesnastki próbował pokonać Marino, golkiper gospodarzy odbił piłkę przed siebie, a do niej dopadł Lucas Vazquez, który otworzył wynik meczu. Los Pericos cieszyli się z prowadzenia trzy minuty, ponieważ Simao Mate dobrze zamknął wrzutkę z rzutu różnego i strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie. W doliczonym czasie gry były piłkarz Levante, Felipe Caicedo, zdobył gola na 2-1 dla Espanyolu. Było to jego dziewiąte trafienie w tych rozgrywkach.
Druga część gry to dominacja ekipy z Power8 Stadium. Bardzo dobrą okazję miał Victor Alvarez, jednak z odległości dziesięciu metrów od bramki trafił w Marino. Porzekadło mówi, że niewykorzystane akcje się mszczą. Pierwszą oznakę tego powiedzenia mieliśmy w drugiej fazie połowy. Levante zaczęło atakować, dowodem był strzał Davida Barrala w poprzeczkę. W końcu w 88. minucie strzałem z woleja Victor Casadesus pokonał Kiko Casillę i uratował remis drużynie z Walencji.
FC Barcelona – Valencia 2:0 (L. Suarez 1’, Messi 90+3’)
Sobotnie starcia La Liga zaczęły się na Camp Nou, gdzie Barca podejmowała Valencię, która ostatni raz przegrała na początku lutego z Malagą na La Rosaelda. Mecz zaczął się od trafienia Luisa Suareza już w pierwszej minucie po bardzo dobrym kontrataku. Był to jedenasty gol Urugwajczyka w sezonie 2014/15 i jednocześnie przy tym golu Leo Messi zaliczył szesnastą ligową asystę. W 9. minucie we własnym polu karnym Gerard Pique sfaulował Rodrigo Moreno, co oznaczało rzut karny dla Nietoperzy. Minutę później z jedenastu metrów do siatki nie trafił Dani Parejo. Do końca pierwszej części gry Valencia zakładała bardzo wysoki pressing i stwarzała sobie wiele okazji, jak na przykład trafienie w słupek przez Paco Alcacera, jednak nie była w stanie pokonać Claudio Bravo. Barca przez spory okres czasu była zamknięta na własnej połowie, ale stać ją było na kilka groźnych kontr. Leo Messiego dzieliło niewiele od gola na 2-0, ale Argentyńczyk nie trafił w światło bramki z odległości kilku metrów.
Ekipa Nuno Santo narzuciła sobie bardzo wysoką intensywność gry w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, dlatego fakt, że w drugiej połowie mocno opadli z sił, nie dziwił. Barcelona kontrolowała przebieg gry po przerwie za wyjątkiem końcówki meczu, kiedy to Valencia rzuciła wszystkie siły do ataku. Wtedy to właśnie, na sekundy przed ostatnim gwizdkiem, Leo Messi stał zupełnie niekryty w kole środkowym, otrzymał piłkę na wolne pole od Neymara, przebiegł pół boiska i dzięki odrobinie szczęścia zamknął wynik meczu, strzelając swojego trzydziestego piątego gola w sezonie. Barcelona poczyniła ważny krok w kierunku mistrzostwa i co najważniejsze dla niej była pewna, że jej przewaga nad Realem nie zmaleje.
Deportivo La Coruna – Atletico Madryt 1-2 (O. Riera 78’ – Griezmann 5’, 22’)
Ostatni raz Deportivo wygrało 6 lutego z Eibarem. W sobotę na El Riazor przyjeżdżało Atletico, więc niewiele wskazywało, by czarna seria meczów bez zwycięstwa miała zostać przerwana. W 5. minucie Antoine Griezmann zdobył pierwszego gola znakomitą chileną. W 22. minucie Francuz podwyższył na 2-0, zamykając akcję na prawej stronie. Było to dwudzieste trafienie Griezmanna w tym sezonie, a przy okazji skompletował szósty dublet. Jeszcze w pierwszej połowie arbiter wyrzucił znanego z ekspresji Diego Simeone na trybuny. Było to wynikiem żywych i prawdopodobnie słusznych protestów Argentyńczyka.
W drugiej części Atleti zupełnie kontrolowało przebieg gry. Drużyna z Calderon ustawiła się na grę z kontry i raz za razem straszyła Deportivo szybkimi atakami. Swoje okazje mieli Jimenez i Koke, ale dobrze na linii spisywał się Fabricio. Jednak pełnie możliwości bramkarza Depor widzieliśmy kilkanaście minut później, kiedy ten w przeciągu kilku sekund wybronił trzy strzały. Gospodarze, który nie grali nic ciekawego, zdobyli w 78. minucie gola kontaktowego. Do siatki po raz trzeci w tym sezonie trafił wypożyczony z angielskiego Wigan, Oriol Riera. Los Rojiblancos wygrali niskim nakładem sił i we wtorek pojadą na Bernabeu niezbyt zmęczeni po starciu weekendowym.
Real Madryt – Malaga 3:1 (S. Ramos 24’, James 69’, C. Ronaldo 90+2’ – Juanmi 71’)
Zwycięstwo Barcelony z Valencią wymusiło na Realu zdobycie trzech punktów z Malagą. Okazja była dobra, bo Malaga przegrała ostatnie trzy mecz poza La Rosaleda, ale warto pamiętać, że drużyna Javiego Gracii tydzień temu urwała punkty Atletico, a w tym sezonie dwukrotnie pokrzyżowała plany Barcelonie. W 3. minucie Gareth Bale doznał kontuzji mięśniowej i przez resztę meczu oraz w środowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Atletico Real będzie musiał sobie radzić bez Walijczyka. Pierwszą groźną okazję stworzył Nordin Amrabat, który strzałem z dystansu próbował pokonać Ikera Casillasa, jednak Święty sparował piłkę ponad poprzeczkę. W 24. minucie wynik starcia otworzył Sergio Ramos. Hiszpan strzelił swojego czwartego gola w tym sezonie, zamykając strzał Cristiano Ronaldo, który zanotował trzynastą asystę w tych rozgrywkach. Choć wydawało się, że Ramos był na spalonym, analizy pokazały, iż Hiszpan nie był na nieregulaminowej pozycji. Do końca pierwszej części gry obie drużyny wykreowały sobie po jednej sytuacji. Przy strzale Jamesa Rodrigueza dobrze interweniował Kameni, zaś Sergi Darder z kilku metrów nie trafił w światło bramki i zmarnował dogodną okazję na wyrównanie stanu gry.
Po powrocie z szatni dobrą kontrę wyprowadziła Malaga, ale uderzenie Nordina Amrabata okazało się minimalnie niecelne. Kilka minut później boisko z kontuzją musiał opuścić Luka Modrić. Chorwat niedawno wrócił po dłuższej absencji i znów złapał uraz, który wykluczy go do końca sezonu. Następnie w polu karnym był faulowany James Rodriguez. Arbiter wskazał na wapno, a z jedenastu metrów do bramki nie trafił Cristiano Ronaldo. Po blisko siedemdziesięciu minutach gry było 2-0 po fantastycznym trafieniu Jamesa Rodrigueza. Kolumbijczyk strzelił swojego dziesiątego gola w sezonie, zaś po tym golu do klasyfikacji asystentów Cristiano mógł dodać sobie oczko, co oznacza, że była to jego czternasta asysta w sezonie. Dwie minuty później Juanmi zdobył gola kontaktowego. Był to ósmy gol piłkarza Malagi w tej kampanii. Kluczowe w tej akcji było przejęcie Roberto Rosalesa, który wygarnął piłkę Marcelo. W doliczonym czasie gry Cristiano Ronaldo ustalił wynik spotkania. Portugalczyk zdobył trzydziestego dziewiątego gola w tym sezonie La Liga.
Athletic Bilbao – Getafe 4:0 (Aduriz 45’ k., 46’, Ibai Gomez 79’, Susaeta 87’)
Sobotnie mecze zamykało starcie Athleticu z Getafe. Baskowie od pierwszych minut narzucili swój styl gry gościom. Kilka okazji zmarnował Aritz Aduriz, jednak liczne próby pokonania Guaity nie były efektywne. Gol wisiał w powietrzu i w końcu przyszedł na niego czasu w ostatniej minucie połowy. Borja Viguera wychodził sam na sam z bramkarzem po znakomitym podaniu od Williamsa. Wtedy Velazquez wyciął Baska równo z trawą. To oznaczało jedno, czerwoną kartkę dla piłkarza Getafe. Z jedenastu metrów nie pomylił się Aduriz i na przerwę gospodarze schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.
Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry po przerwie Aritz Aduriz podwyższył na 2-0. Mając w miarę bezpieczny wynik i grając w przewadze Baskowie zupełnie mieli pod kontrolą całe spotkanie. W 79. minucie Ibai Gomez strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie po dośrodkowaniu od Markela Susaety. Asystent przy tej bramce zdobył kolejnego gola, tego na 4-0 i tym sposobem Bilbao pewnie pokonało Getafe, które nie miało żadnych argumentów, by chociażby postraszyć przeciwnika.
Rayo Vallecano 2:0 Almeria (Amaya 23’ Miku 90’)
Po batach zebranych w Vigo Rayo musiało odkupić swoje winy przed własną publicznością, a okazję mieli całkiem niezłą, bo na przedmieścia stolicy przyjechała Almeria. Co dziwić nie może, drużyna z Vallecas od początku zaatakowała i pokazała pazurki. W końcu po ponad dwudziestu minutach gry stoper, Antonio Amaya, strzałem głową otworzył wynik meczu. Almeria wyszła od czasu do czasu z kontrą, ale nie skleiła nic groźnego. Po przerwie Thievy Biffouma mógł wyrównać, ale w bramce Rayo refleksem popisał się Tono. Od tego momentu bramkarze pokazywali, na co ich stać. Kilka chwil później Ruben również wybronił strzał z bliskiej odległości, a później Tono po raz kolejny uratował drużynę od straty gola, broniąc uderzenie, po którym piłka leciała pod poprzeczkę. Z upływem minut Almeria otwierała się coraz bardziej, co wykorzystała drużyna Paco Jemeza, pieczętując w końcówce swoją wygraną golem na 2-0.
Granada - Sevilla (Mainz 16’ – Mainz 69’ sam.)
Granada od czterech meczów nie przegrała na Nuevo Los Carmenes. Również Sevilla od czterech meczów poza Ramon Sanchez Pizjuan nie przegrała. Po kwadransie gry mieliśmy już 1-0 dla gospodarzy. Diego Mainz wymanewrował przy kryciu podczas rzutu rożnego Grzegorza Krychowiaka i pokonał Sergio Rico. Sevilla stworzyła sobie groźną akcję po prostopadłym podaniu przecinającym dwie linie Diogo Figueirasa do Carlos Bacci, jednak Kolumbijczyk w sytuacji oko w oko z Fernandezem spudłował. Kilka minut później ten sam piłkarz popisał się indywidualną akcją i mało co nie przelobował bramkarza drużyny Abela Resino.
Drugą część gry otworzyła bardzo dobra sytuacja Granady, jednakże Daniel Canadeias mocno wygonił się do linii bramkowej, przez co oddawał strzał z bardzo ostrego kąta. Sevilli nie kleiła się gra pozycyjna, dlatego próbowali szczęścia uderzeniami z dystansu, jak na przykład Ever Banega, któremu brakowało milimetrów do zdobycia gola. W 70. minucie ten, który strzelił pierwszego gola, popisał się trafieniem do własnej bramki. Diego Mainz otworzył i zamknął wynik tego niezbyt ciekawego spotkania.
Villarreal – Cordoba 0:0
Piłkarze Villarrealu wyszli na boisko z koszulkami wyrażającymi wsparcie dla Mateo Musacchio. Ekipa z tego niezbyt dużego miasta nie wygrała od pięciu spotkań. Najważniejszą informacją dla sympatyków Żółtej Łodzi Podwodnej był fakt, że do składu powrócił po kontuzji Luciano Vietto, który – wyprzedzając fakty – wszedł na murawę w drugiej połowie. To był mecz słupków i poprzeczek. Najpierw w górną część obramowania bramki trafił Joel Campbell, a później Moreno. Z kolei goście trafili w słupek, a dokładniej Bebe. Cordoba zagrała dobrą pierwszą połowę, stwarzała sobie wiele okazji i starała się kontrolować grę. W drugiej połowie to Villarreal zaczął przejmować inicjatywę, jednak znowu bramkarza beniaminka, Carlosa, ratowały słupki i poprzeczki. Ponadto musiał on kilka razy sprawnie interweniować. Jego interwencje, ale i także szczęście sprawiły, że na El Madrigal doszło do podziału punktów.
Eibar – Celta Vigo 0:1 (Nolito 40’ k.)
W niedzielę na Ipurura przyjechała Celta, która nie przegrała w ostatnich dwóch meczach wyjazdowych. Mecz nie był wyjątkowo pociągający. Co nie powinno dziwić, to Celta raczej przeważała w tym pojedynku i stworzyła sobie kilka całkiem niezłych okazji, które nieraz kończyły się strzałem niecelnym. Najlepsza okazja trafiła się Celcie w 40. minucie, kiedy Santi Mina był faulowany w pole karnym przeciwnika. Jedenastkę na gola zamienił Nolito. W przerwie meczu byliśmy świadkami szarpaniny, którą zaczęło starcie Arruabarreny z Cabralem. Całe zamieszanie skończyło się pokazaniem żółtych kartek.
Po powrocie z szatni odważniej zaczął grać Eibar. Strzałem po ziemi gola próbował strzelić m.in. Saul Berjon, jednak na nic zdała się jego próba. Po chwili wszystko wróciło do normy, tj. Celta zaczęła stwarzać sobie kolejne okazje. Warto zaznaczyć tutaj dobrą postawę, zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie, bramkarza Eibaru, Irurety. Celta zdobywa kolejne punkty i spokojnie egzystuje w środku tabeli.
Elche – Sociedad 1:0 (Jonathas 19’)
Trzydziestą drugą kolejkę La Liga zamykało starcie Elche z Realem Sociedad. Starcie niezwykle nudne, ale czego oczekiwać od Sociedad, które wygrało poza Anoeta tylko raz w tym sezonie i Elche, które na własnym boisku wygrało cztery z szesnastu meczów? W 19. minucie Bergara popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki sprzed własnej bramki. Wykorzystał go Jonathas, który przejął piłkę i pokonał Rulliego. Real Sociedad grał częściej piłką i częściej był pod bramką rywala, ale nie przełożyło się to na gole. W końcówce meczu Elche miały dwie szanse na podwyższenie prowadzenia, jednakże dwukrotnie uderzali niecelnie.
Statystyki kolejki
Strzelono 23 gole
Pokazano 42 żółte i 1 czerwoną kartkę
Na trybunach zasiadło 316 tysięcy widzów (31.6 tys. na mecz)
Jedenastka kolejki:C. Bravo (Barcelona) - Iraola (Athletic), Otamendi (Valencia), Mathieu (Barcelona) – Czeryszew (Villarreal), Busquets (Barcelona), Fuego (Valencia), James (Real M.) - Griezmann (Atletico), Aduriz (Athletic), I.Gomez (Bilbao)
Rezerwowi:Juan Carlos (Cordoba), Mustafi (Valencia), Roco (Elche), Amrabat (Malaga), Benat (Athletic), Campbell (Villarreal), Succes (Granada), L. Suarez (Barcelona)
Piłkarz kolejki:Antoine Griezmann (Atletico Madryt)
Nie pierwszy i nie ostatni raz Francuz ląduje w tej kategorii. Jego dwa gole zagwarantowały trzy punkty w meczu z Deportivo.
Cienias kolejki:Markel Bergara (Real Sociedad)
Jego błąd sprawił, że Sociedad straciło gola, który zaważył o porażce ekipy Davida Moyesa.
Gol kolejki:pierwszy gol Griezmanna w meczu z Deportivo
Cudowne zachowanie Griezmanna, który wybiegł kilka kroków pod bramkę, widząc, że jeden z obrońców złamał linię spalonego, następnie ze skozłowanej piłki złożył się do świetnej chileny.
Pozytywne wyróżnienie kolejki:Valencia
Choć Nietoperze przegrali z Barceloną, to nie pamiętamy, kiedy ktoś narobił Katalończykom tyle problemów na jej stadionie. Znakomita gra w odbiorze i wysoki pressing sprawiły, że ekipę Nuno Santo oglądało się znakomicie.
Negatywne wyróżnienie kolejki: Villarreal
Ekipa z aspiracjami europejskimi nie może remisować na własnym obiekcie z outsiderem ligi. Co więcej, w pierwszej części gry Żółta Łódź dała się zdominować.
Tabela La Liga po 32. kolejce:
Barcelona 78 punktów, bramki 89-19
Real Madryt 76, 95-28
Atletico 69, 61-26
Valencia 65, 56-25
Sevilla 63, 58-37
(…)
Levante 29, 30-60
Almeria 28, 27-52
Deportivo 28, 28-51
Granada 25, 21-57
Cordoba 20, 21-51
Terminarz 33. kolejki (24-27.04):
Cordoba - Athletic(piątek, godzina 20:45)
Espanyol - Barcelona (sobota, 16)
Atletico - Elche (sb, 18)
Getafe - Levante (sb, 20)
R. Sociedad - Villarreal (sb, 22)
Malaga - Deportivo (niedziela, 12)
Almeria - Eibar (nd, 17)
Sevilla - Rayo (nd, 19)
Celta – R. Madryt (nd, 21)
Valencia - Granada (poniedziałek, 20:45)
Klasyfikacja strzelców:
C. Ronaldo (Real M.) – 39 goli
Messi (Barcelona) – 38
Griezmann (Atletico) - 20
Neymar (Barcelona) - 18
Bacca (Sevilla)– 17
Bueno (Rayo) - 16
Benzema (Real M.) – 15