Cecherz: Trudno nie rozmawiać o awansie
- Jest arcyciekawie. Jedziemy, gramy dalej - uśmiecha się trener Kolejarza, Przemysław Cecherz. Przed ostatnią serią gier jego piłkarze mają na koncie 56 punktów. Lider, Piast, uzbierał ich o pięć więcej i jest poza zasięgiem Kolejarza. Za to drugi w tabeli Zawisza i trzecia Pogoń jest jeszcze w zasięgu Małopolan.
fot. Stanisław Szpyrka
Z tymi dwiema ekipami Kolejarz, w którym osobą numer jeden jest senator PiS Stanisław Kogut, ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Oznacza to, że jeśli w niedzielę zrówna się z nimi punktami, do Stróż zawita ekstraklasa.
Żeby było jeszcze ciekawiej, w 34. kolejce w Gliwicach Piast zagra z Zawiszą, a w Gdyni Pogoń z Arką. "Piastunkom" do awansu wystarczy remis. Kalkulować jednak nie mogą, bo jeśli powinie im się noga i przegrają, a nad morzem wygrają "Portowcy", do ekstraklasy wejdzie beniaminek z Bydgoszczy, a Piasta czeka dodatkowy mecz z Pogonią.
Jaśniej: jeśli w Gliwicach wygra Piast, a w Gdyni nie wygra Pogoń, na drugim miejscu wyląduje Kolejarz. Musi tylko na swoim stadionie pokonać czerwoną latarnię z Elbląga.
- Tylko? To nie będzie łatwe. Rywale przyjadą wyjątkowo zmotywowani. To są zawodnicy, którzy chcą się pokazać, żeby iść do innych klubów. Nie można myśleć, że to drużyna, która już dawno spadła. Ale jasne, liczę na to, że wygramy. Musimy się skupić na sobie i wyrwać trzy punkty - twierdzi trener.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że w szatni pada hasło "ekstraklasa". - Sytuacja od dwóch tygodni tak się wyklarowała, że trudno o tym nie rozmawiać. Rozmawiamy, ale skupialiśmy się zawsze na najbliższym meczu i taki jest efekt. Byłby to olbrzymi sukces, aczkolwiek przed niedzielnym meczem z Termalicą powiedziałem w szatni, że chłopcy już zrobili ponad sto procent - dopowiada opiekun Kolejarza.
W niedzielę na stadionie w Niecieczy jego ekipa wygrała 10. raz na wyjeździe. Zaraz po spotkaniu piłkarze ze Stróż złapali za laptopy. - Pierwsze, co zrobiliśmy po zejściu do szatni, to od razu sprawdziliśmy wyniki, czy mamy jeszcze szanse. No i wyliczyliśmy, że mamy - opowiada szkoleniowiec.
Przed zawodnikami Kolejarza otwiera się wielka szansa. Jak mówi trener, wylewać zimnej wody na rozpalone głowy swoich piłkarzy jednak nie musi. - Trudno będzie nie mówić o awansie. Na pewno mają to w głowach, dlatego ja na ten temat nie będę się wypowiadać. Skupię się jak w każdym tygodniu na analizie gry przeciwnika. Na treningu będzie dużo taktyki. Przygotujemy się tak jak do każdego meczu. Myślę, że jest to najlepsze lekarstwo - wyjaśnia. - W ostatniej kolejce układ gier jest ciekawy. To nie ulega wątpliwości.
W Gliwicach musi być mecz otwarty. Na szczęście kalkulacji nie może być - dopowiada. Równie spokojni wydają się także piłkarze Kolejarza. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi ze zwycięstwa w Niecieczy. Zrobiliśmy już plan minimum, a jeśli ugramy coś więcej, będzie to o nas dobrze świadczyć - mówi Michał Gryźlak.