menu

Calisia z Bytovią straciła 3 punkty w 3 minuty

23 października 2011, 18:15 | Karol Szymanowski, Daniel Kawczyński

W meczu 16 kolejki II ligi zachodniej piłkarze Druteksu-Bytovii Bytów zremisowali 2:2 w Kaliszu z miejscową Calisią. Po pierwszej części spotkania wydawało się, że komplet punktów zgarną gospodarze, jednak fantastyczna pogoń drużyny Waldemara Walkusza w drugiej odsłonie spowodowała, że bytowianie wracali do domu z jednopunktową zdobyczą.

Piłkarze Bytovii nie przegrali kolejnego meczu
Piłkarze Bytovii nie przegrali kolejnego meczu
fot. Patryk Młynek/Polskapresse

W ekipie Druteksu-Bytovii widoczny był brak lidera - Wojciecha Pięty, który z powodu kontuzji nie wybiegł na murawę w Kaliszu. Pierwszy kwadrans oba zespoły poświęciły na wzajemne badanie sił. Osłabieni brakiem głównego reżysera swojej gry bytowianie zaczęli przegrywać rywalizację w środku pola. W 21. minucie gracze Calisii okres przewagi zwieńczyli zdobyciem bramki. Po błędzie w kryciu w sytuacji sam na sam z Gostomskim stanął Grzegorz Dziubek. Grający trener zespołu z Kalisza nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Chwilę później gracze Walkusza mogli wyrównać, jednak Piotr Łapigrowski z najbliższej odległości trafił wprost w ręce bramkarza Calisii - Marcina Ludwikowskiego. Niewykorzystana sytuacja zemściła się dość szybko. Już w 28. minucie gry gospodarze prowadzili 2:0. Błąd i niezdecydowanie lewego obrońcy Mariusza Szmidke wykorzystał Taras Maksymow, który najpierw przejął piłkę i w sytuacji oko w oko z Gostomskim dopełnił formalności. Gra zespołu z Bytowa była niedokładna. Mnożyły się błędy, które stwarzały graczom Calisii okazje do kontr. Wyłącznie dzięki dobrym interwencjom w defensywie Michała Szałka goście schodzili do szatni z bagażem "tylko" dwóch bramek.

Ostra reprymenda, jakiej udzielił w przerwie swoim graczom Walkusz, przyniosła efekt. W drugiej odsłonie kibice zobaczyli inne oblicze bytowskiego zespołu. Zdecydowanie w odbiorze piłki i składne akcje spowodowały, że Drutex-Bytovia osiągnęła znaczną przewagę. Goście zamknęli się na własnej połowie, szukając okazji w szybkich kontrach. Szczególnie niebezpieczny w akcjach zaczepnych gospodarzy był Samuelson Odunka. W 58. minucie pod bramką Ludwikowskiego zrobiło się groźnie. Najpierw w boczną siatkę strzelał Dawid Ambroziak, a kilkanaście sekund później obrońcy Calisii zablokowali dwa strzały Łukasza Kłosa. Dwóch minut szczęścia zabrakło również Łapigrowskiemu. Po jego strzale głową piłka wylądowała na słupku bramki Calisii.

W 76. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, kontaktową bramkę strzałem głową zdobył Michał Szałek. - Gol nie powinien paść, bo w trakcie zamieszania Marcin Ludwikowski był ewidentnie przewracany. Sędzia powinien cofnąć się do B-klasy i tam nabrać doświadczenia - denerwował się Dziubek.

Zawodnicy z Bytowa uwierzyli we własne siły i poszli za ciosem. Na rezultat nie trzeba było długo czekać, bo już 120 sekund później goście wyrównali. Dawid Retlewski pognał prawą stroną i dograł w pole karne wprost do niepilnowanego M. Szałka, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Bytowianom udało się więc odwrócić losy spotkania. Mało tego, goście z Bytowa zwietrzyli swoją szansę i mogli w końcowym fragmencie spotkania zdobyć zwycięską bramkę. Dwukrotnie bliski tej sztuki był Retlewski, a w doliczonym czasie gry strzał Łukasza Wróbla z najwyższym trudem obronił golkiper Calisii. Dla gospodarzy dobrej sytuacji nie wykorzystał Błażej Ciesielski.

- Czujemy na pewno lekki niedosyt. Po dobrej grze w pierwszej połowie, w drugiej tracimy bramki, w tym jedną po pomyłce sędziego. Szkoda także niewykorzystanej szansy Ciesielskiego . Mogliśmy zwyciężyć - uważa Grzegorz Dziubek.


Polecamy