Calisia sprowadziła torunian na ziemię
Podopieczni Roberta Kościelaka nie poszli za ciosem i przegrali w zaległym spotkaniu 20. kolejki drugiej ligi zachodniej z Calisią Kalisz 0:2 (0:0). Bramki po przerwie dla gości zdobyli Michał Wrzesiński oraz Tomasz Mokwa.
fot. Patryk Młynek / torun.naszemiast.pl
Pierwsza połowa należała do piłkarzy Elany, częściej utrzymujących się przy piłce i atakujących bramkę strzeżoną przez Artura Melona. Swoich szans szukali Adam Młodzieniak i Karol Lewandowski, lecz byli nieskuteczni. Ten drugi w 14. minucie po rajdzie od połowy boiska zamiast zagrywać do wychodzącego na czystą pozycję Patryka Ciężkowskiego, zdecydował się na indywidualną akcję, którą zakończył uderzeniem tuż przy prawym słupku. - Nie ma się co oszukiwać, że to przeciwnicy na początku spotkania prowadzili grę – mówił po meczu strzelec drugiej bramki, Tomasz Mokwa. Podopieczni Sławomira Majaka w pierwszej części meczu tylko raz poważnie zagrozili bramce Elany, kiedy Paweł Tabaczyński zakręcił w polu karnym obrońcami żółto-niebieskich i oddał strzał, po którym Przemysław Kryszak wybił piłkę na rzut rożny.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Minutę po wznowieniu gry, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Młodzieniaka w poprzeczkę główkował Lewandowski, a w zamieszaniu w polu karnym żaden z zawodników Elany nie potrafił wepchnąć futbolówki do siatki. Z biegiem czasu coraz lepiej na boisku radzili sobie przyjezdni, jednak nie potrafili sforsować defensywy Elany. Torunianie dzielnie bronili się do 69. minuty kiedy po błędzie Młodzieniaka, Michał Wrzesiński z zerowego kąta pokonał Kryszaka. 120 sekund później po fatalnym błędzie środkowych obrońców w sytuacji sam na sam z bramkarzem Elany znalazł się Tomasz Mokwa i przelobował bezradnego Kryszaka. Piłka trafiła jeszcze w poprzeczkę, lecz przy biernej postawie Rafała Więckowskiego dopadł do niej 20-letni pomocnik Calisii i wpakował ją do pustej bramki. Podopieczni Roberta Kościelaka nie otrząsnęli się jeszcze z utraty dwóch bramek, a mogli przegrywać różnicą trzech goli. Po kolejnym błędzie defensywy oko w oko z golkiperem znalazł się Tabaczyński, ale trafił prosto w interweniującego Kryszaka.
Żółto-niebiescy do końca ambitnie walczyli o honorowe trafienie. W 82. minucie Patryk Ciężkowski ograł w polu karnym obrońców z Kalisza, jednakże jego strzał na słupek sparował świetnie spisujący się tego dnia Melon. - To nie było lekkie zwycięstwo, jednak muszę podkreślić, że z przebiegu całego mecz byliśmy zespołem lepszym – podsumował spotkanie trener Calisii, Sławomir Majak.
Elana Toruń - Calisia Kalisz 0:2 (0:0)
Bramki: Michał Wrzesiński 69, Tomasz Mokwa 71
Elana: Kryszak - Zamiatowski, Więckowski, Wypij, Wróbel - Buszko, Białek (73. Nowasielski) – Ciężkowski, Młodzieniak, Elsner (84. Kikowski) - Lewandowski (60. Melerski)
Calisia: Melon - Paczkowski, Fechner, Dymkowski, Wiącek - Gawlik, Szczepan, Kaczmarek (51. Ciesielski), Wrzesiński (77. Kowal), Mokwa - Tabaczyński (81. Drężewski, 86. Nowak)
Żółte kartki: Lewandowski, Kikowski - Tabaczyński
Sędzia: Łukasz Szczech (Mazowiecki ZPN)
Widzów: ok. 300