Pogoń przegrała z Cagliari. Dobra nauka na przyszłość [ZDJĘCIA]
Średniak Serie A lepszy od lidera polskiej ekstraklasy. Szkoda, bo mogło być inaczej. W I połowie Pogoń spisywała się bardzo dobrze, ale brakowało wykończenia jeszcze dwóch akcji. Włosi lepiej i skuteczniej zagrali po przerwie.
„Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Pogoń gra” - takim napisem przywitali szczecińscy kibice Włochów na ich obiekcie. Oczywiście fani postarali się przetłumaczyć to na język miejscowych, więc ci musieli być nieźle zdziwieni, że na mecz sparingowy do Sardynii przyleciało ok. 200 fanów z naszego miasta.
A do meczu przypomnijmy doszło dzięki Sebastianowi Walukiewiczowi. 20-letni obrońca na tyle dobrze spisywał się w poprzednim sezonie, że zrobił wokół siebie sporo szumu, a kilka klubów bacznie go obserwowało. Perspektywą rozwoju i marką Serie A – zimą przekonał go klub z Sardynii. Cagliari nie skąpiło grosza – wyłożyło 4 mln euro, wypłaci bonus po kolejnym transferze stopera, a także zgodziło się rozegrać sparing z Portowcami. Już wiosną ustalono, że dojdzie do niego w czasie październikowej przerwy w europejskich ligach. Jedyny minusik – nie mógł zagrać Walukiewicz, bo został powołany do polskiej młodzieżówki i w piątek grał z Rosją w Jekaterynburgu (2:2).
Pogoń wykorzystała towarzyską gierkę do sprawdzenia ustawienia – 1-3-5-2. Od jakiegoś czasu i drużyny akademii zaczynają to testować, a takie próby zapowiadał też Kosta Runjaic. Nie ma sensu teraz dokonywać ocen, bo to była pierwsza próba, a i mecz bez stawki. W dodatku szkoleniowiec w przerwie wymienił prawie cały skład.
Pogoń w nowym ustawieniu i ciekawym składzie personalnym bardzo ciekawie zaprezentowała się w I połowie. Stworzyła sobie 4-5 okazji bramkowych, a gospodarze niczego wielkiego nie mogli pokazać. Dante Stipica bardziej się chyba zmęczył popołudniowym spacerem po Cagliari niż występem.
Pogoń – jak w meczu z Rakowem Częstochowa – szybko otworzyła wynik. W polu karnym podcięty został Srdan Spiridonovic i sam też wykorzystał jedenastkę. Później bardzo dobrą okazję miał Michalis Manias, groźnie strzelał też Spiridonović.
Po zmianie stron to był już inny mecz. Pogoń mogła przećwiczyć grę z kontry, bo to gospodarze zaczęli być aktywniejsi. Portowcy nie tylko jednak czekali na rozwój wydarzeń, ale próbowali zaskoczyć bramkarza Cagliari m.in. strzałami z dystansu.
Włosi kwadrans przed końcem wyrównali. Piłkę stracił Adam Frączczak, a Giovanni Simeone wykorzystał sytuację sam na sam. Kilka minut później Pogoń miała rzut wolny z okolic narożnika pola karnego. Wrzucał Zvonimir Kozulj, główkował Soufian Benyamina, ale źle trafił w piłkę i ta nie sprawiła problemów bramkarzowi.
Po dwóch minutach Pogoń wychodziła z kontrą. Szarżował Kozulj, a jeden z obrońców wślizgiem wybił mu piłkę. Włosi wyszli z kontrą, piłka z prawego skrzydła trafiła na 6 m. Tam Simeone strzelił, Jakub Bursztyn obronił, ale przy dobitce był bezradny. Włoski sędzia mógł doszukać się faulu na Bośniaku, ale puścił grę i uznał gola mimo protestów Portowców.
I już w doliczonym czasie gry Damian Dąbrowski podciął w polu karnym jednego z pomocników Cagliari, a Simeone skompletował hat-tricka.
Cagliari Calcio – Pogoń Szczecin 3:1 (0:1)
Bramka: Simeone trzy (75., 84. i 91. - karny) - Spiridonovic (5. - karny).
Pogoń I połowa: Stipica – Zech, Triantafyllopoulos, Łasicki – Stec, Podstawski, Kowalczyk, Hostikka, Matynia - Spiridonovic, Manias.
Pogoń II połowa: Bursztyn – Bartkowski, Łasicki (Starzycki), Żurawski – Frączczak, Dąbrowski, Kozulj, Guarrotxena, Matynia (Smoliński) – Buksa, Benyamina.