Podsumowanie 30. kolejki Premier League: Czołówka ucieka Liverpoolowi
Weekend na angielskich boiskach dostarczył dużą dawkę emocji. Wszystkie drużyny z czołowej czwórki ligowej tabeli odniosły zwycięstwa, a Manchester United w "bitwie o Anglię" pokonał Liverpool.
Manchester City – West Bromwich Albion 3:0
1:0 Bony
2:0 Fernando
3:0 Silva
Mecz już na początku ustawiła czerwona kartka, jaką w 2. minucie otrzymał McAuley. Osłabiony West Brom nie miał potem byt wiele do powiedzenia i został kompletnie zdominowany przez City na ich własnym stadionie. Aż 79% posiadania piłki przez gospodarzy przełożyło się na bramki, które zaczęły padać 27 minut po pierwszym gwizdku, kiedy drogę do siatki odnalazł Bony. Jeszcze na pięć minut przed przerwą drugie trafienie zdobył Fernando, a w drugiej połowie wynik ustalił Silva. Tym samym City nie pozwoliło wykorzystać szansy przez drużyny z tyłu i nadal ma punkt przewagi nad Arsenalem oraz dwa nad rywalem zza miedzy.
Aston Villa – Swansea 0:1
0:1 Gomis
Faworytem tego meczu było Swansea, jednak przy ocenie szans warto było wziąć pod uwagę również Aston Villę. Drużyna przejęta niedawno przez Tima Sherwooda zanotowała znaczny progres i pojawiło się dla niej światełko w ligowym tunelu. Niestety, nie udało się tym razem zapobiec porażce mimo dobrej dyspozycji i gry na własnym stadionie. „Łabędzie” przejęły inicjatywę i chociaż długo nie potrafiły wstrzelić się w bramkę „The Villians”, udało się to Gomisowi na zaledwie trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Trzy punkty gwarantują Swansea 8. miejsce w tabeli w jednym oczkiem przewagi nad WHU oraz Stoke. AVL znajduje się trzy "oczka" nad strefą spadkową.
Newcastle – Arsenal 1:2
0:1 Giroud
0:2 Giroud
1:2 Sissoko
Po złapaniu kontaktu z piastującym drugie miejsce w tabeli Manchesterem City Arsenal nie mógł sobie pozwolić na potknięcia, zwłaszcza gdy po odpadnięciu z Ligi Mistrzów ich jedynym celem pozostała Premier League. Ich dobra dyspozycja na krajowym podwórku musiała zaprocentować i teraz, co widzieliśmy od pierwszych minut. Goście postanowili ustawić sobie mecz już podczas pierwszej połowy gdy dominowali, a dwa szybkie gole zdobył Giroud. Newcastle obudziło się jednak w drugiej połowie i postarało się sprawić problem „Kanonierom”, zwłaszcza po zdobyciu przez Sissoko kontaktowej bramki. Niestety dla gospodarzy – sztuka ta się nie udała i trzy punkty pojechały do Londynu, gdzie wspomogą pościg za pozycją wicemistrza.
Southampton – Burnley 2:0
1:0 Long
2:0 Shackell (s.)
Burnley nie mogło liczyć na zbyt wiele przyjeżdżając na St Mary’s Stadium sobotniego wieczora. Beniaminek Premier League potrafi sprawić niespodziankę z lepszymi rywalami, zwłaszcza na własnym stadionie, tym razem jednak przyszło im rywalizować z bardzo dobrze operującym defensywą Southmapton. Ofensywa również nie kulała, bowiem pierwszego gola już w pierwszej połowie zdobył Long, a przysługę gospodarzom wyświadczył Shackell, dokładając samobója.
Tottenham – Leicester 4:3
1:0 Kane
2:0 Kane
2:1 Vardy
2:2 Morgan
3:2 Kane (k.)
4:2 Schlupp (s.)
4:3 Nugent
Innym z beniaminków, który ma patent na zaskakiwanie rywala jest Leicester. Drużyna, która w pierwszej połowie sezonu pokonała Manchester United 5:3 teraz była blisko wypunktowania Tottenhamu. Spurs po przegranej z United musieli się odbić i zaczęli bardzo dobrze dzięki dwóm bramkom Kane’a. Potem jednak goście postanowili sprawić niemały dreszczowiec na White Hart Lane, gdy jeszcze przed przerwą kontakt zdobył Vardy, a po powrocie na boisko wyrównał Morgan. Hat-tricka dzięki rzutowi karnemu zdobył Kane i znów „Koguty” były na czele, a pod koniec meczu przewaga wzrosła dzięki samobójowi Schluppa. „Lisy” nie pozostały na to obojętne i w ostatniej minucie spotkania gola na 4:3 zdobył Nugent.
Stoke City – Crystal Palace
1:0 Diouf
1:1 Murray
1:2 Zaha
Postęp, jaki poczyniły „Orły” z Crystal Palace po zatrudnieniu Alana Pardew jest wręcz nieprawdopodobny. Z drużyny, która wydawać się mogło, będzie bić się o utrzymanie w lidze, stały się ekipą mocno usadowioną w środku tabeli. Spadek już praktycznie im nie grozi, teraz starają się atakować zespoły będące w tabeli ponad nimi. Jedną z takich ekip jest Stoke City, który przed tą kolejką miał nad londyńczykami dziewięć oczek przewagi. Mogło nam się wszystkim wydawać, że jest to strata nie do odrobienia, jednak po ostatnim bezpośrednim starciu już wcale tak nie jest. Crystal Palace ograło 2:1 Stoke na jego boisku i trudno tu teraz mówić o jakiejś ogromnej sensacji. Drużyna prowadzona przez Marka Hughesa co prawda jako pierwsza objęła prowadzenie, ale w ostatecznym rozrachunku zeszła z boiska jako pokonana. Teraz musi uważać i bronić swojego dziesiątego miejsca.
West Ham United – Sunderland 1:0
1:0 Sakho
Efekt nowej miotły nie zawsze przynosi natychmiastowy skutek i tak właśnie było w tym przypadku. Sunderland zastąpił Gusa Poyeta Dickiem Advocaatem i debiut holenderskiego szkoleniowca nie należał do najbardziej udanych. W starciu z West Hamem „Czarne Koty” nie były dużo gorsze, zwłaszcza w pierwszej części gry, w której oba zespoły stworzyły sobie po parę naprawdę dobrych okazji pod bramkowych. West Ham ostatecznie przechylił szalę zwycięstwa w samej końcówce, kiedy do bramki rywala trafił Sakho. Co ciekawe, było to pierwsze ligowe zwycięstwo podopiecznych Sama Allardyce’a od ośmiu kolejek.
Liverpool – Manchester United 1:2
0:1 Mata
0:2 Mata
1:2 Sturridge
Kiedy obie te drużyny mierzyły się ostatnim razem, „Czerwone Diabły” wygrały 3:0, ale z przebiegu gry na pewno nie zasłużyły na tak wysoką wygraną. Teraz zwyciężył jednym golem, a mogły wyżej. Dla nich jednak na pewno najważniejsze jest to, że trzy punkty pojechały na Old Trafford, a łatwo nie było. Pierwsza połowa była co prawda prowadzona pod ich dyktando, ale skończyła się tylko jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej nie brakowało kontrowersji (z boiska powinien wylecieć Jones i w same końcówce Skrtel), a Wayne Rooney nie strzelił karnego. Gościom teoretycznie powinno grać się dużo łatwiej, po tym jak głupotą popisał się Gerrard, ale Liverpool nie zamierzał składać broni i Sturridge zdobył nawet bramkę kontaktową. Koniec końców strata The Reds do czołowej czwórki wynosi już pięć punktów.
Hull City – Chelsea 2:3
0:1 Hazard
0:2 Costa
1:2 Elmohamady
2:2 Hernandez
2:3 Remy
Mało kto mógł się tego spodziewać, tymczasem Chelsea stoczyła z Hull niezwykle trudny pojedynek. Zmierzający po mistrzowski tytuł podopieczni Jose Mourinho co prawda dość szybko objęli dwubramkowe prowadzenie, jednak jeszcze szybciej je stracili. Walczące o utrzymanie „Tygrysy” z Hull nie zamierzały łatwo się poddawać i pokazały pazurki. Sił starczyło im jednak do 77. minuty, kiedy rezerwowy Loic Remy dał londyńczykom trzy punkty. Te są niezwykle ważne, szczególnie wobec tego, że wcześniej wszystkie zespoły z czołowej czwórki Premier League wygrywały swoje spotkania. Chelsea utrzymuje więc sześć punktów przewagi nad drugim Manchesterem City, a pamiętać musimy, że wciąż ma zaległe spotkanie z Leicester City.
Queens Park Rangers – Everton 1:2
0:1 Coleman
1:1 Vargas
1:2 Lennon
Z każdą kolejką wydaje się, że spadek Queens Park Rangers jest nieunikniony. Takie wrażenie pozostawiło po sobie również spotkanie tej drużyny z Evertonem. Grający na własnym stadionie londyńczycy co prawda stworzyli sobie parę niezłych okazji, raz piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Tima Howarda, ale ostatecznie straciła tego jednego gola więcej, niż jej przeciwnik. Everton starał się zrehabilitować w oczach kibiców za słabą postawę w ostatnim meczu z Dynamem Kijów i trzeba mu oddać, że zrobił to skutecznie. Na nic więcej niż miejsce w środku tabeli w tym sezonie liczyć już jednak nie może.
JEDENASTKA KOLEJKI
Kane (Tottenham)
Hazard (Chelsea), Mata (Man United), Silva (Man City)
Fellaini (Man United), Fernando (Man City)
Rose (Tottenham), Smalling (Man United), Paulista (Arsenal), Coleman
Speroni (Crystal Palace)
Tabela po 30. kolejce | |||
---|---|---|---|
Pozycja | Klub | Liczba punktów | Różnica goli |
1. | Chelsea | 67 | 36 |
2. | Manchester City | 61 | 34 |
3. | Arsenal | 60 | 27 |
4. | Manchester United | 59 | 25 |
5. | Liverpool | 54 | 12 |
* | * | * | * |
16. | Aston Villa | 28 | -20 |
17. | Sunderland | 26 | -21 |
18. | Burnley City | 25 | -23 |
19. | Queens Park Rangers | 22 | -23 |
20. | Leicester City | 19 | -21 |
Klasyfikacja strzelców po 30. kolejce | |||
---|---|---|---|
Pozycja | Nazwisko strzelca | Klub | Liczba goli |
1. | Diego Costa | Chelsea | 19 |
1. | Harry Kane | Tottenham Hotspur | 19 |
3. | Sergio Aguero | Manchester City | 17 |
4. | Charlie Austin | Queens Park Rangers | 15 |
5. | Olivier Giroud | Arsenal | 15 |
5. | Alexis Sanchez | Arsenal | 15 |
I na koniec gol kolejki. Nożyce Juana Maty z meczu z Liverpoolem
Obserwuj autorów na twitterze!