Bundesliga: Kapitalna forma Bawarczyków, Bayern - Hamburger SV 9:2 [ZDJĘCIA]
Zawodnicy Bayernu Monachium niespecjalnie przejęli się zwycięstwem Borussii Dortmund w Stuttgarcie, przez które musieli jeszcze na chwilę odłożyć świętowanie mistrzowskiego tytułu. W pojedynku z Hamburgerem SV urządzili sobie prawdziwy strzelecki popis i wygrali różnicą siedmiu bramek.
Hit czy kit?
Spotkanie pomiędzy Bayernem a HSV było zapowiadane jako jeden z hitów tej kolejki Bundesligi. Bawarczycy mieli świętować mistrzostwo Niemiec, a HSV miał walczyć o nawiązanie walki o Ligę Mistrzów na przyszły sezon. Nie było ani jednego, ani drugiego. Wobec zwycięstwa Borussii Dortmund z VfB Stuttgart, zespół Heynckessa musiał odłożyć koronację przynajmniej na tydzień. HSV walki z czołówką nie nawiązał, bo z Monachium wróci z bagażem dziewięciu goli. Bayern odłożoną fetę zrekompensował kibicom fantastyczną formą strzelecką swoich zawodników.
Szybki cios Shaqiriego i 5:0 do przerwy
Gdy wydawało się, że początek spotkania to ostrożne "badanie się" obu drużyn, wynik meczu otworzył Xherdan Shaqiri. Szwajcarski pomocnik już w piątej minucie zdecydował się na samotny rajd od połowy boiska i z dwudziestu metrów uderzył w długi róg bramki Adlera. Bramkarz HSV próbował interweniować, ale strzał był na tyle precyzyjny, że trafił do siatki. Minął kwadrans i gospodarze podwyższyli prowadzenie. Po krótko wykonanym rzucie rożnym i wymianie piłki Shaqiriego z Robbenem, ten pierwszy dośrodkował na głowę Bastiana Schweinsteigera. Niemiecki pomocnik nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Chwilę wcześniej, na bramkę Bayernu uderzał Son, ale skutecznie interweniował Manuel Neuer. Jak się później okazało, był to jedyny strzał gości w pierwszej połowie. W 31. minucie dał znać o sobie Claudio Pizarro. Zawodnik, który niespodziewanie wybiegł w tym meczu w pierwszym składzie, popisał się skutecznym wykończeniem półgórnego podania Arjena Robbena. Holender kilka minut później sam wpisał się na listę strzelców. Tym razem piłkarze zamienili się rolami i to Pizarro asystował przy bramce Holendra. Robben minął jeszcze dwóch obrońców HSV i trafił do siatki.
Gdy wydawało się, że obie drużyny chcą już zejść do szatni, akcję Bayernu zainicjował Xherdan Shaqiri. Szwajcar wpadł z piłką w pole karne i uderzył na bramkę Adlera. Piłka w ten sytuacji odbiła się od słupka i spadła pod nogi Claudio Pizarro. Napastnik skorzystał z tego prezentu i z zimną krwią wpakował ją do siatki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 5:0
Strzelą, nie strzelą?
W przerwie można było spekulować, czy Bawarczycy poprzestaną na pięciobramkowym prowadzeniu i skupią na obronie? Czy może jednak dorzucą jeszcze kilka trafień? Tym bardziej, że defensywa HSV była dziurawa jak szwajcarski ser.
Pizarro Show
Tuż po wznowieniu gry sygnał Bawarczykom do ataku dał znów Xherdan Shaqiri, który groźnie pocelował w kierunku bramki Adlera. Piłka jednak przeleciała obok słupka. Chwilę później mieliśmy już 6:0. Prawą stroną boiska popędził Arjen Robben, a efektowną piętką piłkę do bramki skierował znów Claudio Pizarro. W ten sposób Peruwiańczyk skompletował hat-trick. Ekipa HSV nie miała pomysłu na grę w ataku, a ich gra w obronie wyglądała dramatycznie. Niemal każda wizyta monachijczyków w polu karnym gości kończyła się golem.
120 sekund po trafieniu Pizarro, na listę strzelców wpisał się ponownie Arjen Robben. Holender precyzyjnie przelobował Adlera z 12 metrów. W 56. minucie na tablicy wyników widniał więc rezultat 8:0.
Co gorsza dla sympatyków przyjezdnych, to nie był koniec.
Zmiany, zmiany, zmiany
Jupp Heynckess nie miał dość i wprowadził do gry najskuteczniejszego swojego zawodnika w obecnym sezonie Bundesligi - Thomasa Muellera. Na boisku zameldował się obok niego również Franck Ribery. Swój występ w tym meczu zakończyli wtedy Shaqiri i Robben.
Kilku minut na placu potrzebowali Mueller i Ribery, żeby zapisać się w meczowym protokole. Obaj wprowadzeni zawodnicy wymienili piłkę, Mueller zagrał do wbiegającego na piąty metr Pizarro, a ten skierował ją pod poprzeczkę bramki HSV. Był to czwarty gol tego napastnika w dzisiejszym meczu.
Podrażnili ambicje
Gdy wydawało się, że nic nie jest w stanie zagrozić bramce gospodarzy, rzut rożny z prawej strony wykonywał Rafael Van der Vaart. Holender precyzyjnie dograł na głowę Jeffreya Brumy i po raz pierwszy pokonany został Manuel Neuer. Odpowiedź Bawarczyków była piorunująca. 60 sekund później indywidualną akcję w polu karnym przeprowadził Ribery i płaskim strzałem uderzył na bramkę gości. Adler nie zdołał zatrzymać piłki i gol Francuza stał się faktem. Tym trafieniem zawodnicy Bayernu zakończyli swoje strzelanie na Allianz Arena. Na otarcie łez kibiców HSV, w 88. minucie w bliźniaczo podobnej sytuacji do tej, w której gola zdobył Bruma, celną główką popisał się Heiko Westermann. Mecz zakończył się niecodziennym wynikiem 9:2. Co warte podkreślenia, arbiter tego meczu, pan Guido Winkmann nie pokazał zawodnikom obu zespołów żadnej kartki. Bayern zdeklasował swoich przeciwników, a o grze HSV nie sposób powiedzieć czegoś dobrego.