Budziłek: Nie podniecamy się zwycięstwami w sparingach
- Łapiemy wspólny, boiskowy język, dlatego też jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie czasu współpraca z kolegami będzie bardzo dobrze funkcjonować - mówi Łukasz Budziłek, pierwsze i jak na razie jedyne zimowe wzmocnienie GKS-u Katowice.
fot. Dariusz Śmigielski/Dziennik Łódzki
Dwa oblicza GieKSy w sparingach z Przebojem i BKS-em
21-letni bramkarz trenuje z GieKSą od blisko trzech miesięcy. Ostatecznie Budziłek zdołał przekonać do siebie sztab szkoleniowy katowickiego pierwszoligowca. - Zagraliśmy już razem kilka sparingów i łapiemy wspólny, boiskowy język, dlatego też jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie czasu współpraca z kolegami będzie bardzo dobrze funkcjonować - mówi młody golkiper, cytowany przez oficjalną stronę GKS-u.
Katowiczanie bardzo dobrze spisywali się w większości sparingów. Zawodnicy GieKSy prezentowali ciekawy, ofensywny futbol okraszony wieloma golami. - Koledzy w szatni już mnie uprzedzali, że tutaj bywa tak, że dobre wyniki w sparingach nie przekładają się na zwycięstwa w lidze (śmiech). Cały czas podchodzimy do tego z dużą pokorą, nie podniecamy się tymi zwycięstwami, tylko patrzymy do przodu. Mam nadzieję, że te wszystkie gry kontrolne będą miały pozytywne przełożenie na ligę - uważa Budziłek.
Sporą rolę w aklimatyzacji byłego bramkarza GKS-u Bełchatów w nowym otoczeniu, odgrywa Grzegorz Fonfara, z którym Budziłek dzielił szatnię w Ekstraklasie. - W tej chwili kończę etap szukania mieszkania, tak aby po powrocie z obozu zamieszkać już na swoim. Poznałem już dobrze wszystkich chłopaków i spokojnie możemy rozmawiać na wiele tematów - kończy nowy nabytek katowickiego klubu.
W zimowych meczach kontrolnych, to Budziłek grał najwięcej spośród bramkarzy. Podpisał już półtoraroczny kontrakt i w rundzie wiosennej powinien być numerem 1 w bramce GKS-u. Rywali do gry między słupkami ma jednak godnych: na pewno Witold Sabela i Maciej Wierzbicki łatwo pola nie oddadzą.
źródło: GKS Katowice