Budziłek: Całą winę biorę na siebie
Błąd Łukasza Budziłka sprawił, że GKS Katowice przegrał z Zawiszą Bydgoszcz 0:1 w spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski. Bramkarz GieKSy zdaje sobie sprawę, że to jego nieudana interwencja spowodowała porażkę.
Sytuacja, która zaważyła na wyniku meczu, miała miejsce w 69. minucie tego spotkania. Rzut wolny z 30. metrów wykonywał Piotr Petasz. Mimo, iż uderzenie było bardzo mocne, Budziłek nie powinien mieć problemów z jego obroną. - Powinienem zachować się w tej sytuacji dużo lepiej. Nie będę się w żaden sposób usprawiedliwiał. Takie strzały powinienem bez problemu bronić. Całą winę biorę na siebie - przyznał bramkarz GieKSy. - Piłka przeszła obok muru, cały czas ją widziałem, popełniłem błąd.
Budziłek zdaje sobie sprawę, że w ostatnim czasie GieKSa ma duże problemy ze skutecznością, co potwierdziło się również w meczu z Zawiszą. - Mieliśmy swoje szanse, nie wykorzystaliśmy ich. W ostatnich spotkaniach tworzymy sobie sporo sytuacji, ale nie potrafimy umieścić piłki w siatce. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i to się dzisiaj potwierdziło.
Golkiper katowiczan nie uważa, aby porażka z Zawiszą wpłynęła na morale zespołu. - Z jednej strony to czwarty mecz bez wygranej, z drugiej dopiero dziś, po sześciu pojedynkach bez porażki, kończymy mecz na tarczy. Największa szkoda, że pokonani zostajemy w 1/8 finału Pucharu Polski, gdzie trzeba wyłonić zwycięzcę w trakcie jednego spotkania. Niestety, nie dane nam będzie zagrać dwumeczu z Górnikiem lub Legią.