Buchalik dla Ekstraklasa.net: Na tę szansę czekałem prawie rok
- Na pewno czuję się pewniej. Gdy gra się dwa mecze z rzędu na zero z tyłu, to inaczej wyglądają morale, szczególnie u bramkarza - mówi w rozmowie z Ekstraklasa.net bramkarz gdańskiej Lechii, Michał Buchalik.
fot. Piotr Jarmułowicz
Mecz z Piastem Gliwice będzie wykładnikiem waszych możliwości? Trener Bogusław Kaczmarek powiedział, że to spotkanie otworzy spojrzenie na to, o co będziecie grać jesienią.
Na razie jesteśmy na szóstym miejscu, mamy sześć punktów, ale jeśli podtrzymamy formę, to awansujemy w tabeli jeszcze wyżej. Mimo to, ucieczka myślami w przyszłość – w mojej ocenie - nie jest właściwa. Przecież to będzie dopiero czwarty mecz w tym sezonie. Trudno po tak krótkim czasie weryfikować potencjał i szanse poszczególnych drużyn.
Co wiecie o najbliższym rywalu?
Odprawa taktyczna dopiero przed nami. Na pewno trener i asystenci rozpracują gliwiczan, uwypuklą ich mocne i słabe strony, zwrócą uwagę na to kogo należy przypilnować i którędy przeprowadzać akcje.
Pogoń Szczecin nieco zarysowała wam specyfikę pierwszoligowców. To faktycznie siłowa gra, czy oni starają się operować piłką?
Co ciekawe, z Piastem mieliśmy okazję się niedawno mierzyć, bowiem graliśmy z nimi sparing podczas zgrupowania w Gniewinie. Wtedy przegraliśmy 0:2. Nie chcę zwalać winy, czy szukać jakichś wymówek, ale boisko nie było w najlepszym stanie i poza tym wynik nie był dla nas pierwszorzędną kwestią. Ligowy pojedynek będzie zupełnie inny. Chcemy potwierdzić, że dwie ostatnie wygrane nie były dziełem przypadku.
Inaugurację z Polonią Warszawa przegraliście. Debiutancki sezon na PGE Arenie też lepiej przemilczeć, bo obok ŁKS-u i Cracovii byliście najgorszym zespołem, jeśli chodzi o występy domowe. Dlaczego tak się dzieje, że nie potraficie grać u siebie?
Nie wiem, bardzo trudne pytanie. Może szwankuje nam psychika, może podświadomie czujemy jakąś presję… Ale chcę jednocześnie zaznaczyć, że kibice dopingują nas fantastycznie. Musimy oddać im za to szacunek. Tak jak oni na trybunach, tak my na boisku postaramy się dominować od pierwszej do ostatniej minuty. Walką i zaangażowaniem możemy zaskarbić sobie sympatię publiczności. Dobra gra i wyniki są równie ważne, bo ten piękny obiekt trzeba po prostu zapełnić.
To będzie dopiero Twój piąty ligowy występ w Lechii. Nabrałeś pewności siebie po dwóch czystych kontach w Szczecinie i Kielcach? Pierwszy mecz z Polonią kompletnie Tobie, i całej drużynie, nie wyszedł.
Najpierw trener musi na mnie postawić, a jak powszechnie wiadomo, lubi zaskakiwać i rotować składem. Z inauguracji nie jestem zadowolony. Nie poszło tak, jak to sobie zakładałem. Koledzy z zespołu podnieśli mnie jednak na duchu, pocieszali, mówili, żebym się nie załamywał. No i przyszły dwa zwycięstwa na wyjeździe, dzięki czemu zrehabilitowaliśmy się w oczach kibiców.
Wyczuwasz pewną tendencję wzrostową w swojej dyspozycji?
Na pewno czuję się pewniej. Gdy gra się dwa mecze z rzędu na zero z tyłu, to inaczej wyglądają morale, szczególnie u bramkarza. Wydaje mi się, że należy pochwalić cały zespół za grę w destrukcji. Nasza defensywa zaczyna się już od napastnika. W tych trzech spotkaniach pierwszym obrońcą był Grzegorz Rasiak.
Łatwiej mieć obok siebie duet zgranych, doświadczonych stoperów. Jarosław Bieniuk z Sebastianem Maderą znają się z Widzewa Łódź.
Coś w tym jest. Obaj prezentują się solidnie. Chciałbym, żeby nasza gra w obronie wyglądała tak przez cały sezon.
Swoją drogą to ciekawe, że tak nieźle idzie wam gra defensywna, zwłaszcza biorąc pod uwagę rotację na pozycji bocznych obrońców.
Te zmiany wychodzą z korzyścią. Mamy całkiem wyrównaną, szeroką kadrę. Roszady pozytywnie wpływają na nas wszystkich, bowiem każdy chciałby grać, a nikt nie jest pewny, że trener na niego akurat postawi. Element rywalizacji jest bardzo ważny w profesjonalnym futbolu.
Nie ma Sebastiana Małkowskiego, ani Wojciecha Pawłowskiego. W zeszłym sezonie byłeś teoretycznie trzecim bramkarzem, teraz jesteś pierwszym. Warto było czekać.
Cierpliwość się opłaciła, bowiem na tę szansę czekałem niemal rok. Postaram się bronić jak najlepiej i utrzymać miejsce między słupkami.
W Gdańsku rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net