Brzyski: Paprykarz szczeciński lepiej było otworzyć "Brzytwą" (WIDEO)
- Źle przyjąłem piłkę, ale błąd bramkarza polegał na tym, że poszedł we mnie "na raz" - powiedział po meczu z Pogonią o wywalczonym rzucie karnym strzelec trzeciej bramki dla Legii, Tomasz Brzyski.
Znów nie dojechaliście na mecz. Pogoń w pierwszej połowie z wielką łatwością wchodziła w wasze pole karne.
Zgadza się. Może zabrakło tej koncentracji, bo niby wszystko mieliśmy poukładane, a jednak Pogoń kilka razy nam zagroziła i to aż do tego stopnia, że straciliśmy bramkę. Najważniejsze jednak, że po przerwie się podnieśliśmy i strzeliliśmy 3 gole.
To Twój najlepszy mecz od momentu przyjścia do Legii?
Zgadza się, wywalczyłem karnego i zdobyłem bramkę. To był niezły występ, choć za pierwszą połowę nie jestem z siebie zadowolony, bo nie wyglądało to jak powinno. Po przerwie było lepiej i liczę na to, że wszystko pójdzie do przodu.
Co trener Urban powiedział w szatni, że na drugą połowę wyszła zupełnie inna Legia?
Żebyśmy zachowali spokój, żeby nie było takiej nerwowości jak w pierwszej połowie. Mieliśmy często przegrywać piłkę z jednej strony na drugą i rozdmuchać obronę Pogoni, bo wiadomo, że stali z tyłu piątką i ciężko było się przebić. Udało się to zrealizować i gra w drugiej połowie była zdecydowanie inna.
Dziś przez niemal cały mecz zagrałeś na lewej stronie z Kubą Wawrzyniakiem. Jak oceniasz waszą współpracę?
Nieźle. To był praktycznie pierwszy nasz wspólny tak długi występ. Nieźle nam się grało. Mam nadzieję, że będzie to wyglądać co raz lepiej.
Spodziewałeś się, że o grę w Legii będzie aż tak trudno?
Wiedziałem na co się piszę. Nie gram za wiele, ale nie chcę się tym tłumaczyć. Mam duża konkurencję, bo na mojej stronie są dwaj reprezentanci Polski i ciężko wywalczyć miejsce w składzie. Zrobię wszystko, żeby tak się stało. Zastąpiłem dziś kontuzjowanego Koseckiego i myślę, że dobrze to wyglądało, zwłaszcza w drugiej połowie.
Po raz pierwszy od 52. spotkań na ławce rezerwowych usiadł dziś Danijel Ljuboja. Po końcowym gwizdku nie cieszył się z Wami, tylko poszedł od razu do szatni. Był obrażony?
Nie wydaje mi się. W szatni cieszył się razem z nami. Wiadomo, że każdy zawodnik jest zdenerwowany, gdy musi usiąść na ławce. Po wejściu na murawę pokazał kilka razy, że zasługuje na miejsce w składzie. Z pewnością się nie obraża.
Radek Janukiewicz, bramkarz Pogoni, powiedział, że według niego karnego nie było.
Jeśli jego zdaniem karnego nie było... Kontakt był i to bardzo mocny, bo prawie salto w powietrzu zrobiłem. Trącił mnie zdecydowanie i to wytrąciło mnie z równowagi. Źle przyjąłem piłkę, ale błąd bramkarza polegał na tym, że poszedł we mnie "na raz".
Tydzień temu padło pytanie czy lepiej paprykarz szczeciński otworzyć "Brzytwą" czy "Kosą". Wtedy nie chciałeś na nie odpowiedzieć.
A dziś mogę już powiedzieć, że "Brzytwą" (śmiech).
Notował w Warszawie: Sebastian Kuśpik / Ekstraklasa.net
LEGIA WARSZAWA - serwis specjalny Ekstraklasa.net