menu

Brzyski: Korona się zmieniła. Nie idą już "na wariata"

15 lutego 2014, 00:31 | Marek Koktysz

Legia Warszawa zdobyła pierwsze trzy punkty w drugiej części sezonu po przerwie zimowej. Po ciężkim i twardym meczu z Koroną Kielce Wojskowym udało się strzelić tylko jedną bramkę. O meczu, przeciwniku i kiepskim stanie murawy opowiadał Tomek Brzyski.

Korona postawiła twarde warunki. Od początku wyszli odważnie, byli poukładani, a Pilipczuk raz po raz straszył legionistów na prawej flance:

- Znaliśmy rywala, ale było ciężko. Wiadomo, że to pierwszy mecz. Korona, jak widać, przyjechała tutaj po zwycięstwo. Ciężko się grało, później czerwona kartka. Dobrze, że oni też dostali czerwoną. Mecz wygrany po karnym. Na razie ze stylu nie można być zadowolonym. Nowy trener ma swój styl, którego ciągle się uczymy. Jesteśmy z trenerem dopiero trzy tygodnie i ciągle się poznajemy. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej.

Złocisto-krwiści za kadencji trenera Pachety grają inaczej, bardziej kombinacyjnie i spokojnie. To już nie ta sama, agresywna Korona, co za Ojrzyńskiego. Zauważa to też Brzyski:

- Korona dobrze się przygotowała i odcięła nam skrzydła. Na mojej stronie Sobolewski czy Golański praktycznie podwajali i stali na szesnastym metrze we dwóch, więc nie można się było tam rozpędzić, bo Sobolewski momentalnie się chował i schodził pod własne pole karne. Ich styl zmienił się za nowego trenera. Nie idą tak agresywnie, jak wcześniej, że szli na wariata.

Legia ma od niedawna nowego trenera. Henning Berg zastąpił Jana Urbana, z którym Legia zdobyła ostatnie mistrzostwo Polski. Brzyski przyznaje, że ciągle potrzeba czasu na poznanie nowego szkoleniowca:

- Wszystko jest robione na szybko. Trzy tygodnie, to mało czasu. Ciągle się poznajemy i trzeba czasu, żeby ta drużyna się zgrała i przyzwyczaiła do stylu trenera. Przyjdą takie mecze, że ludzie będą zadowoleni i z gry.

Zawodnik narzekał nieco na stan murawy, który był w piątkowy wieczór daleki od ideału:

- Było grząsko, dużo trawy i błota się przyklejało do butów. Ciężko było się utrzymać na nogach. Boisko było jednak takie samo dla nas i dla Korony, więc nie można na to zwalać. Trudno było coś zrobić, bo to boisko źle wyglądało.

W Warszawie notował Marek Koktysz / Ekstraklasa.net.


Polecamy