Brzęczek odpowiada Bergowi: Nie doszukiwałbym się spisku w naszej pomeczowej radości
Lechia Gdańsk znowu rozdaje karty w walce o mistrzostwo. Trzy lata temu pozbawiła szans Legię Warszawa i można zaryzykować tezę, że znowu dokonała tego samego, bo zremisowała z nią 0:0. Jednocześnie jednak sama wypisała się z przedsezonowych celów, ponieważ podział punktów oznacza, że niemal na pewno nie zajmie czwartego miejsca.
fot. Tomasz Bołt
- Myślę, że było to bardzo dobre spotkanie. Gratuluję chłopakom dobrej gry. To było 90 minut walki o zwycięstwo. Mieliśmy swoje szanse, Legia także. Pomimo że bramki nie padły, to jednak uważam, że tempo i widowisko było bardzo dobre – stwierdził trener Lechii Jerzy Brzęczek.
Szkoleniowiec biało-zielonych odniósł się także do słów trenera Legii Henninga Berga, który zasugerował, ze pomeczowa radość piłkarzy Lechii mogła symbolizować radość z prawdopodobnie nieudanej obrony tytułu mistrzowskiego właśnie przez Legię. - My przede wszystkim cieszyliśmy się z gry. Nasza radość nie miała nic wspólnego z tym, że cieszyliśmy się ze straconej okazji Legii. Dla nas ważną rzeczą jest to, że z najlepszymi drużynami w tym kraju gramy otwartą piłkę, umiemy walczyć o pełną pulę. Szanuję bardzo trenera Berga, ale nie musi w naszym zachowaniu szukać czegoś przeciwko Legii. Nas nie interesuje, kto będzie mistrzem. Patrzymy na siebie. Jest niedosyt. Byliśmy blisko czwartego miejsca, a więc miejsca, które gwarantuje europejskie puchary. Ja jednak staram się zachować obiektywizm. Wiem z jakiej lokaty zaczynaliśmy. Liczę, że w przyszłym sezonie będziemy bardziej konkurencyjni – dodał.