Broź: Cracovia przyjechała jak najniżej przegrać
Po pewnym zwycięstwie nad Cracovią 2:0 na zakończenie 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, obrońca Legii Warszawa Łukasz Broź był zadowolony z wywalczenia przez jego zespół kolejnego kompletu punktów, które pozwoliły Wojskowym odskoczyć w tabeli najgroźniejszym rywalom.
fot. sylwester wojtas
- Nawet przegrywając 0:1, Cracovia grała bardzo defensywny futbol. Po ich skomasowanej obronie można było wywnioskować, że chcieli tu przegrać jak najniżej. My z kolei konsekwentnie robiliśmy swoje, atakowaliśmy swojego przeciwnika i można powiedzieć, że dominowaliśmy na całym boisku. Mnie jako obrońcę na pewno cieszy to, że zagraliśmy na zero z tyłu - mówił po spotkaniu obrońca Legii.
Łukasz Broź w poniedziałek zanotował swój 50. występ w barwach Legii, do której dołączył latem 2013 roku. On sam jednak nie zdawał sobie sprawy ze swojego małego jubileuszu. - Szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałem, że to dziś wypada mój 50. mecz w Legii. Dzisiaj miałem trochę inne zadania taktyczne. Nie pokazywałem się zbyt często w ofensywie, a bardziej skupiałem się na obronie i asekurowaniu kolegów. Wydaje mi się, że zaliczyłem całkiem przyzwoity występ - ocenił swój występ były gracz łódzkiego Widzewa.
Poniedziałkowy wieczór w stolicy był bardzo mroźny, a zimny wiatr sprawiał, że temperatura odczuwalna wynosiła nawet -13 stopni Celsjusza. Zdaniem Brozia jednak, warunki do gry tego dnia wcale nie były najgorsze. - Biorąc pod uwagę fakt, że to my rozgrywaliśmy piłkę, a Cracovia głównie za nią biegała, to mogliśmy dziś trochę zmarznąć na boisku. Nie było jednak tak tragicznie, kilka stopni mrozu, nogi nieco zmarzły, ale daliśmy radę - mówił wyraźnie zadowolony zawodnik mistrzów Polski.