Brazylijczyk Deleu: Nowy kontrakt z Cracovią uspokoił mnie
Brazylijczyk DELEU, obrońca Cracovii, opowiada nam o najbliższym meczu z Lechem Poznań, szansach zespołu na grę w europejskich pucharach i staraniach o polskie obywatelstwo.
fot. fot. Andrzej Banaś
- Ucieszył się Pan ze zwycięstwa Legii w Pucharze Polski? Niezależnie od tego, kto zostanie mistrzem Polski - Legia czy Piast - wystarczy zająć 4. miejsce, by zagrać w europejskich pucharach. Wy jesteście na trzecim.
- Dla nas wynik w finale jest dobry, zawsze to jedno miejsce więcej, uprawniające do pucharów. Na razie jednak o tym nie myślimy, tylko o najbliższym meczu. Tylko o Lechu. Będzie to na pewno bardzo trudne spotkanie.
- Lech wyglądał słabo w finałowym meczu Pucharu Polski.
- Tak, ale to jest polska ekstraklasa: raz drużyna gra słabo, innym razem bardzo dobrze. Niedzielny mecz będzie inny. Poznaniacy muszą grać o europejskie puchary. Będzie im ciężko, ale matematyczne szanse jeszcze mają. Na pewno będą walczyć, bo spotkanie w Krakowie to dla nich ostatnia szansa. Będziemy musieli być bardzo zdeterminowani i skoncentrowani.
- W rundzie finałowej, gdyby wydzielić z niej mecz w Warszawie, nieźle wyglądacie w obronie. Jedna stracona bramka w Gliwicach, spotkania bez strat z Zagłębiem i Ruchem. Coś się poprawiło w defensywie?
- W Warszawie prezentowaliśmy się słabo, ale to był trochę przypadek, szybko stracone bramki, niestety, zrobiły swoje. Obrońcy zostali skrytykowani, ale zespół to nie tylko obrona. Teraz w kilku meczach zaprezentowaliśmy się dobrze, oby tak dalej.
- Zapowiada się na to, że walka o puchary będzie trwała do ostatniego meczu.
- Sądzę, że tak będzie. Ale najpierw mamy mecz z Lechem, potem skoncentrujemy się na spotkaniu z Pogonią, a na końcu z Lechią. Co będzie, to zobaczymy. Na pewno, gdy będzie szansa, to będziemy walczyć do końca.
- W grupie mistrzowskiej wszyscy oprócz Ruchu grają jeszcze o udział w europejskich pucharach. Kto jest według Pana głównym konkurentem Cracovii?
- Myślę, że najgroźniejsze jest Zagłębie, bardzo fajnie się prezentuje, wygrywa. Dobrze, że zwycięski mecz z nim mamy już za sobą. Lechia też gra dobrze... Ale to jest piłka, trudno coś wytypować. Legia przegrywa z Zagłębiem, remisuje z Ruchem 0:0, my wygrywamy z lubinianami, a przegrywamy z warszawiakami, by pokonać Ruch. To jest fajne, że wszystko może się zdarzyć w naszej lidze. Ludzie, którzy grają u bukmacherów, chyba mają ciężko, bo trudno coś przewidzieć.
- Z Lechem w tym sezonie grało się wam nieźle. Wygraliście wysoko u siebie 5:2, na wyjeździe wynik oscylował wokół remisu, choć ostatecznie była nikła porażka 1:2.
- Na pewno w niedzielę będzie całkiem inny mecz, myślę, że trudny i ciekawy. Powalczymy, by trzy punkty zostały w Krakowie.
- Nie tak dawno przedłużył Pan kontrakt z Cracovią o rok. Spadł Panu kamień z serca, grało się już lepiej od tej pory?
- Można powiedzieć, że tak - gdy kontrakt został przedłużony, mogłem się skupić tylko i wyłącznie na treningach i meczach. Wcześniej to gdzieś siedziało we mnie, miałem różne myśli. Teraz jestem spokojny.
- A jak wyglądają pańskie starania o polskie obywatelstwo? Sprawy posunęły się do przodu?
- Tak, wniosek został złożony, mogę teraz tylko czekać na decyzję prezydenta. Nie wiem, kiedy się to wyjaśni.
- A gdyby decyzja była na „nie”?
- To pewnie starałbym się o to jeszcze raz. Jestem już sześć lat w Polsce, pewnie niedługo ożenię się. Jest sporo argumentów na „tak”.
- Sprowadzi Pan dziewczynę do Krakowa?
- Na razie nie, bo ma jeszcze rok studiów w Gdańsku.
Rozmawiał Jacek Żukowski