menu

Bramki po rykoszecie i "wielbłądzie" defensywy. Podział punktów w derbach Dolnego Śląska [ZDJĘCIA]

4 października 2015, 17:26 | Maciek Jakubski

Zagłębie Lubin zremisowało w derbowym starciu ze Śląskiem Wrocław 1:1. "Miedziowi" prowadzili po bramce zdobytej po rykoszecie przez Michala Papadopulosa, wrocławianie wyrównali za sprawą trafienia Flavio Paixao, przy którym nie popisała się obrona gospodarzy.

Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
1 / 16

Wyjściowa jedenastka Zagłębia bez niespodzianek. Skład identyczny jak w meczu z Lechią, przed tygodniem. Trener Pawłowski natomiast mocno zamieszał w składzie. Na stoperze zagrała para Celeban - Pawełek, przed nimi Hołota z Kokoszką, a przed nimi Gecov. Na lewą obronę wrócił po kontuzji Dudu, a na lewym skrzydle niespodziewanie miejsce zajął Machaj. Roszady trenera Pawłowskiego zdały się na tyle, że udało się zneutralizować poczynania gospodarzy. Przez pierwsze pół godziny mecz stał na bardzo słabym poziomie. Partia szachów. Później mecz się trochę otworzył. Najpierw celny strzał z dystansu oddał Biliński, ale Forenc nie miał z nim problemu. Potem z dystansu uderzył Kubicki, choć lepiej nazwać to podaniem do Pawełka.

W 37. minucie po wrzutce Tosika, strzelał głową Piątek, ale znowu wprost w ręce Pawełka. Pierwszą odsłonę mógł, a nawet powinien, mocnym akcentem zakończyć Flavio, który w polu karnym ograł Dąbrowskiego i Guldana, ale będąc sam przed bramkarzem Zagłębia, trafił w boczną siatkę. Do przerwy lekka przewaga gości, ale remis 0:0. W przerwie trenerzy nie dokonali żadnych zmian, ale Śląsk został w szatni. W 47. minucie Kubicki zagrał do środka do Janoszki, ten na lewo do Cotry i atomowy strzał obrońcy trafił w słupek bramki Śląska. Wrocławianie jeszcze nie doszli do siebie, gdy Todorovski z prawej strony wrzucił wprost na głowę Papadopulosa, którego strzał trafił w Celebana i piłka po rykoszecie wtoczyła się do siatki. 1:0 dla gospodarzy po 49 minutach gry. W 60. minucie kolejna dobra akcja Zagłębia. Cotra ze skrzydła na głowę Papadopulosa, który strzela nad poprzeczką.

Chwilę później gospodarze powinni grać w dziesiątkę. Najpierw Tosik brutalnie sfaulował Kiełba, a po chwili taktycznie przerwał akcję Flavio. Skończyło się na kartce za pierwszym razem i udawaniem, że "nic się nie stało" za drugim razem. W 68. minucie powinien być remis. Grajciar wrzuca z prawej strony w pole karne, tam Guldan wykłada piłkę Flavio i ten fatalnie pudłuje. Tym razem jednak sprawdziło się powiedzenie "do trzech razy sztuka". W 79. minucie Pawelec wybił piłkę na uwolnienie, minął się z nią Biliński i niespodziewanie Flavio znalazł się sam na sam z bramkarzem Zagłębia i wykorzystał tę sytuację. 1:1 i mecz zaczął się od nowa.

Ostatnie dziesięć minut to wymiana ciosów, choć oba zespoły grały bardzo uważnie w defensywie. Swoje okazje mieli Vlasko i Flavio, ale obaj nawet nie oddali strzału. Nic więc dziwnego, że mecz zakończył się remisem 1:1, chociaż sędzia Frankowski przedłużył mecz aż o pięć minut.

Więcej o 11. KOLEJCE EKSTRAKLASY


Polecamy