menu

Bramkarz-parodysta. Antyjedenastka 25. kolejki Lotto Ekstraklasy [GALERIA]

11 marca 2019, 22:58 | BM

Lechia Gdańsk i Jagiellonia znowu straciły punkty. Korona Kielce dostała ciężkie baty od Wisły Kraków, a Lech Poznań nie potrafił przeciwstawić się beniaminkowi z Legnicy. Oto najsłabsi zawodnicy 25 kolejki Lotto Ekstraklasy.


fot. Dziennik Zachodni
W tej kolejce mieliśmy zatrzęsienie bramkarzy, którzy powinni znaleźć się w tym zestawieniu. Największy wpływ na porażkę swojej drużyny miał jednak Martin Chudy. Słowacki bramkarz, który wygryzł ze składu Tomasza Loskę zanotował kolejny bardzo słaby występ. Przy pierwszej bramce dla rywali wykonał niezrozumiały ruch do piłki, który skończył się totalnym babolem.
fot. Karina Trojok
Drużyna z Sosnowca coraz mocniej grzęźnie na dole tabeli. Martin Toth podręcznikowo pokazał jak nie zachowywać się w obronie. Nie dość, że nie potrafił zablokować strzału rywala, to przede wszystkim spowodował rzut karny, który zaprzepaścił szansę na remis.
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
To przez niego Lech Poznań powoli oddala się od mistrzostwa. Pod koniec meczu Kolejorz mocno walczył o choćby punkt w Legnicy, ale jego zagranie ręką zepsuło marzenia kolegów z drużyny. Oczywiście może to nie była czarno-biała sytuacja, jednak w powtórkach widać było jego ruch w stronę piłki.
fot. Lukasz Gdak
Drugi obok Chudego winny porażki z Piastem. Dał się mijać rywalom niczym trampkarz, a w 58 minucie wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę. Przez niego koledzy musieli grać w osłabieniu.
fot. Piotr Hukalo
W ciągu ostatnich dwóch spotkań podopieczni Gino Lettieriego stracili aż 10 bramek. Defensywa Kielczan jest dziurawa niczym ser szwajcarski, a Kovacević w tym wszystkim był najsłabszy.
fot. Echo Świętokrzyskie
Pogoń dość niespodziewanie została rozgromiona przez Zagłębie Lubin. Zawodnik rodem z RPA powinien wylecieć z boiska, kiedy to przerwał kontratak rywala. Skończyło się tylko (i aż) rzutem karnym dla rywala i żółtym kartonikiem.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Ciężko nawet opisać jego występ. Adam Nawałka zdjął go z boiska jeszcze przed przerwą, a na pomeczowej konferencji stwierdził, że po prostu sobie nie poradził. Trudno się z tym nie zgodzić, a zastępujący go Joao Amaral zagrał o dwa poziomy lepiej.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Mógł być bohaterem swojej drużyny. Dostał dwie “patelnie” od Janoty i obie fatalnie zmarnował. Później dał się jeszcze ograć Kulenoviciowi, który podwyższył prowadzenie Legii.
fot. Przemyslaw Swiderski
Portugalczyk z polskim paszportem w 2019 roku gra dużo słabiej niż jesienią. W meczu z Zagłębiem był kompletnie niewidoczny co tylko skończyło się zmianą. Oby to była tylko chwilowa obniżka formy.
fot. Andrzej Szkocki / Polska Press
Ofensywa Jagiellonii po zimowym okienku wygląda tragicznie. Grę na początku 2019 roku ciągnął Novikovas, który w piątek był po prostu najsłabszy. Co chwilę tracił piłkę i oprócz jednego dobrego strzału z rzutu wolnego nie zrobił na murawie kompletnie nic.
fot. Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Doświadczony napastnik w meczu przeciwko swojej byłej drużynie był całkowicie zagubiony. Bezsensownie biegał w ofensywie, nie potrafił odnaleźć dla siebie miejsca. Swój fatalny występ okrasił dwoma żółtymi kartkami i po godzinie gry został wyrzucony przez Wojciecha Mycia.
fot. Karolina Misztal
Grzegorz Sandomierski (Jagiellonia Białystok) Nemanja Mitrović (Jagiellonia Białystok) Ognjen Gnjatić (Korona Kielce) Mariusz Malec (Pogoń Szczecin) Bartosz Rymaniak (Korona Kielce) Janis Mystakidis (Górnik Zabrze) Olaf Nowak (Zagłębie Sosnowiec) Oliver Petrak (Korona Kielce) Konrad Michalak (Lechia Gdańsk) Jesus Jimenez (Górnik Zabrze) Stefan Scepović (Jagiellonia Białystok)
fot. Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
1 / 13

Polecamy