menu

Bracia Mak zostaną w Bełchatowie? Bliźniacy prawdopodobnie nie dla Piasta

24 sierpnia 2013, 17:20 | Bartłomiej Szura

Powoli kończy się letnie okno transferowe, a w nim bitwa o braci Mak. Wszystko wskazuje na to, że Michał i Mateusz, o których tego lata bardzo mocno zabiegał m.in. Piast Gliwice pozostaną, przynajmniej do końca roku, w Bełchatowie.

O braci Mak pytało wiele klubów, ale na razie zostają w GKS Bełchatów
O braci Mak pytało wiele klubów, ale na razie zostają w GKS Bełchatów
fot. Dariusz Śmigielski / Dziennik Łódzki

Obaj bracia na celowniku Marcina Brosza znaleźli się jeszcze w poprzednim sezonie. Świetny występ bliźniaków przeciwko niebiesko-czerwonym, jeszcze bardziej rozruszał wyobraźnię sztabu szkoleniowego Piasta. Bracia razem z resztą podopiecznych Marcina Brosza pojechali na letni obóz do Wisły, aby móc zacząć się już wkomponowywać w drużynę. Od początku jednak „problem” polegał na tym, ze obaj są związani ważną umową z Bełchatowem, a na dodatek krążące wieści o możliwych poważnych kłopotach finansowych górniczego klubu nie potwierdziły się. Wręcz przeciwnie. W mieście, które żyje z wydobycia węgla brunatnego znalazły się pieniądze na to, by zbudować zespół, który ma już za rok powrócić do ekstraklasy. Kluczową rolę w tym powrocie mają odegrać właśnie Michał i Mateusz.

Mimo to GKS Bełchatów wyznaczył cenę za obu zawodników. Kwota ta wyniosła pół miliona euro. Nie są to więc kosmiczne pieniądze, zważywszy, że obaj gracze mają dopiero 22-lata i cała kariera przed nimi. Piast, choć ma bardzo solidne podstawy funkcjonowania i regularnie wypłaca pensje zawodnikom, takich środków na transfery jednak nie ma. Niedawno pozyskany strategiczny sponsor, firma Kar-Tel rocznie przekaże do klubowej kasy milion złotych, a więc tylko połowę potrzebnej na wykupienie bliźniaków kwoty. Nawet jak dołoży się do tego środki pozyskane z transferu Marcina Robaka, to i tak zabraknie jeszcze 400 tys. zł. Pozostałe dochody klubu muszą zostać zabezpieczone na pokrycie kosztów bieżącej działalności. Piast aby przetrwać potrzebuje bowiem minimum 18 mln zł na sezon.

Trenerom z Gliwic bardzo zależało na pozyskaniu szczególnie Mateusza. Ten boczny pomocnik od razu mógłby wejść do gry. Byłby też alternatywą dla Tomasz Podgórskiego, którego forma sportowa w tym sezonie pozostawia wiele do życzenia.

Szefowie klubu z Okrzei starania o braci rozpoczęli od próby wypożyczenia Mateusza za kwotę 30. tys. zł za sezon, z prawem pierwokupu za kwotę pół miliona złotych. Ta oferta została jednak w Bełchatowie określona jako niepoważna. Później klub z Gliwic zaoferował już pół miliona złotych za wykupienia Mateusza, ale nawet taka propozycja nie skłoniła działaczy GKS do sfinalizowania transferu. W międzyczasie do walki o pozyskanie młodego zawodnika włączyło się Zagłębie Lubin.

Taką informację na Facebooku podała agencja menedżerska Sport-IMA Football Management Agency: „Zagłębie wciąż ma nadzieję na zatrudnienie Mateusza Maka, dlatego złożyło ofertę wypożyczenia za kwotę 100 tys. zł na sezon, z opcją prawa pierwokupu za kwotę 650 tys. zł. Mamy nadzieję, że tym razem prezes GKS Bełchatów nie nazwie tej oferty „śmiesznie niską” i podejmie rozmowy.

Szefowie GKS nadal byli niewzruszeni, konsekwentnie wyceniając utalentowanych bliźniaków na pół miliona euro. Portal lodz.sport.pl sugeruje, że jednym z największych orędowników transferu zawodników jest ich agent. Jego zaangażowanie w tę sprawę łatwo można wytłumaczyć tym, że ma umowę z Makami do końca roku. Oznacza to tyle, że jest to dla niego ostatnia okazja na zarobieniu prowizji za ich odejście z Bełchatowa.

Szanse na to, że tak się stanie, są jednak iluzoryczne. – Po spadku Michał i Mateusz rzeczywiście bardzo chcieli odejść i dalej grać w ekstraklasie. Ale już pogodzili się z tym, że muszą dotrzymywać warunków kontraktu. Ich umowa obowiązuje jeszcze przez dwa lata. Sezon spędzony w I lidze wcale nie musi oznaczać dla nich degradacji. Przy takiej grze jak teraz GKS szybko może wrócić do ekstraklasy. Poza tym nie jest wykluczone, że jeśli dalej będą się wyróżniać, to już zimą odejdą z Bełchatowa. Zresztą widać, że już coraz bardziej zdają sobie z tego sprawę i nie myślą na razie o transferze – opowiada osoba blisko związana z bełchatowskim zespołem.

źródło: piast.gliwice.pl/lodz.sport.pl


Polecamy