menu

Boxing Day, czyli prezent dla każdego kibica na święta

26 grudnia 2016, 08:30 | Bolesław Groszek

Od 1888 roku angielskie kluby w najwyższej klasie rozgrywkowej grają mecze w święta. Kto jest liderem na koniec roku, najczęściej zostaje mistrzem. Piłkarski maraton na Wyspach na pole position zaczyna Chelsea.

Pod nieobecność Costy i Kante Eden Hazard poprowadzi Chelsea do kolejnego zwycięstwa?
Pod nieobecność Costy i Kante Eden Hazard poprowadzi Chelsea do kolejnego zwycięstwa?
fot. Damian Kosciesza

W czasie gdy prawie cały piłkarski świat odpoczywa, a zawodnicy w domowym zaciszu cieszą się świąteczną atmosferą, jest pewne miejsce, gdzie od futbolu przerwy nie ma. Mało tego, nikt sobie nawet jej nie wyobraża, bo to tradycja równie ważna jak dwanaście potraw na wigilijnym stole czy dzielenie się opłatkiem. Tym miejscem jest oczywiście Anglia, gdzie jak co roku w drugi dzień świąt zostanie rozegrana kolejka Premier League.

Boxing Day to szczególny czas dla Anglików. 26 grudnia obdarowują się prezentami, robią zakupy na wielkich wyprzedażach, a następnie kierują się na stadion ulubionej drużyny. Co ciekawe, właśnie 26 grudnia 1860 r. rozegrano pierwszy międzynarodowy mecz w historii futbolu - Sheffield zmierzył się w nim z Hallam. Od powstania zawodowej ligi w Anglii (1888), drużyny z najwyższej klasy rozgrywkowej zawsze grały w święta i raczej nie rodzi to sprzeciwu wśród piłkarzy i trenerów. Jedyny mankament tego okresu to niesamowita intensywność meczów. W 10 dni drużyny Premier League rozegrają aż trzy kolejki, czyli 30 spotkań.

- Dostałem terminarz i nie jestem zbyt zadowolony. Mamy mniej niż 48 godzin między meczem z Manchesterem City 31 grudnia i z Sunderlandem 2 stycznia. Licząc podróże i wszystkie przygotowania, nie wiem, czy cokolwiek da się zrobić w tym czasie. Ale nigdy bym nie powiedział, że Boxing Day jest czymś złym, ponieważ kocham ten zwyczaj - powiedział niedawno trener Liverpoolu Jürgen Klopp. - To urok i szaleństwo angielskiego futbolu. Lubię to, ponieważ stanowi część tradycji i jest jedną z rzeczy, która czyni angielską piłkę tak popularną na świecie. Cały świat się zatrzymuje, a Anglia idzie dalej - dodaje Arsene Wenger, mene-dżer Arsenalu.

W czasie, gdy kibice będą relaksować się w trakcie meczu, ktoś inny będzie jednak ciężko pracował. Ebenezerem Scroo-gem tegorocznych świąt jest José Mourinho, który zarządził obowiązkowy trening Manchesteru United w pierwszy dzień świąt, na którym oprócz zawodników muszą się pojawić cały sztab szkoleniowy i członkowie obsługi technicznej. Ciekawe, czy Old Trafford nawiedził już duch zeszłorocznych świąt, w których Czerwone Diabły uległy Stoke 0:2? Tym razem podopieczni „Mou” są jednak w lepszej sytuacji - wrócili do formy i zmierzą się ze słabym Sunderlandem.

To mogą być bardzo dobre święta dla piłkarzy i kibiców Chelsea. The Blues zajmują pierwsze miejsce w ligowej tabeli z przewagą aż 6 pkt nad Liverpoolem. Ewentualna wygrana w poniedziałkowym meczu z Bournemouth będzie przedłużeniem świetnej serii dziesięciu wygranych z rzędu i da prawie pewną pozycją lidera na koniec roku. A jak wiadomo, ten, kto zaczyna nowy rok na czele Premier League, najczęściej na koniec sezonu cieszy się z mistrzostwa kraju (ostatni wyjątek to Liverpool w 2015 r.). Nie należy jednak w ciemno dopisywać trzech punktów gospodarzom, w barwach których nie zagra dwóch kluczowych zawodników. Król strzelców Premier League Diego Costa i N’Golo Kante są zawieszeni za uzbieranie pięciu żółtych kartek. Czy zmiennicy podołają?

Kibice londyńczyków mogą również liczyć na prezent od Romana Abramowicza w czasie zimowego okienka transferowego. W czwartek potwierdzony został transfer Oscara do chińskiego Shanghai SIPG, za którego Azjaci zapłacą około 60 mln funtów. Mówi się, że dziurę po Brazylijczyku załatać ma James Rodríguez.

Ale rywale Chelsea łatwo skóry nie sprzedadzą, szczególnie że terminarz 18. kolejki jest przychylny faworytom. Manchester City zagra na wyjeździe z ostatnim w tabeli Hull, które strzeliło tylko 14 goli w tym sezonie i ma najsłabszą ofensywę w lidze. Faworytem swojego spotkania będzie również Arsenal, który na Emirates Stadium podejmie West Bromwich. Drużyna Tony’ego Pulisa gra w tym sezonie zaskakująco dobrze, ale ciężko spodziewać się, by udało im się zatrzymać ofensywę Arsenalu z Alexisem Sanchezem na czele. Kanonierzy mają też coś do udowodnienia, bo po całkowitym przespaniu drugiej połowy i przegranej w meczu z Manchesterem City spadli na czwarte miejsce w tabeli. Dopiero we wtorek zagra wicelider Liverpool. Na Anfield Road przyjedzie Stoke City, ale to gospodarze, podbudowani golem w końcówce derbów Merseyside, są zdecydowanym faworytem.

18. kolejka Premier League jest początkiem maratonu, który czeka piłkarzy na Wyspach. Po poniedziałkowym starcie Boxing Day na kibiców czekają mecze we wtorek, środę, piątek, sobotę, sylwestra, Nowy Rok oraz poniedziałek, wtorek i środę w następnym tygodniu. Ten morderczy terminarz pokaże, która drużyna jest w najlepszej formie fizycznej i kto ma najmocniejszą ławkę rezerwowych. Może być też kluczowy w kontekście tytułu.


Polecamy