Radek Jurkowski z ŁKS Łódź dla Ekstraklasa.net: Kolejne zwycięstwo jest naszym sukcesem
Środowy pojedynek Łódzkiego Klubu Sportowego z Borutą Zgierz nie wyglądał tak, jak się mogliśmy spodziewać. Zamiast ciekawego meczu drużyn z czoła tabeli IV ligi, otrzymaliśmy spotkanie pełne niewykorzystanych okazji, niecelnych podań i niewykończonych akcji. O powód znacznie odbiegającej od poprzednich meczów postawy ŁKS zapytaliśmy Radka Jurkowskiego.
fot. ŁKSFans.pl
Radek, co się z wami stało? W poprzednich meczach widzieliśmy świetną grę, a po pojedynku z Borutą ciśnie się na usta: niedokładność, niecelność, nieprzemyślane rozegrania...
Myślę, że na nasz styl gry ewidentnie wpłynął brak koncentracji. Nie wiem czy spowodowała to pogoda, czy może brak samomobilizacji u każdego zawodnika z osobna. Na pewno postaramy się poprawić naszą grę i pokazać się z lepszej strony w najbliższym spotkaniu
Spodziewaliśmy się dużo lepszego pojedynku, w końcu Boruta również utrzymuje się w czole tabeli, to chyba tym bardziej powinno Was było zmobilizować...
Masz rację, nie ukrywam. W szatni wydawało nam się, że tak jest, trener zrobił wszystko, abyśmy wyszli bardzo zmotywowani na ten mecz. Jednak od samego początku, od wyjścia na rozgrzewkę trochę z nas zeszła ta mobilizacja i w dodatku brakło nam komunikacji ze sobą. Nie wiem czy to dobre słowo, ale wydaję mi się że po prostu byliśmy trochę zamuleni podczas grania, każdy starał się jak najszybciej pozbyć piłki, a w decydujących momentach zabrakło właśnie koncentracji i dokładności. Wydaję mi się jednak, że cel został osiągnięty. O stylu nikt nie będzie pamiętał za kilka dni, a wynik 2:0 i kolejne zwycięstwo jest naszym sukcesem.
O stylu będziecie dyskutować w szatni, kibice zapamiętają rezultat. O waszych wynikach warto wspomnieć, bo to czwarte spotkanie, w którym zdobywacie komplet punktów, niejednokrotnie z miażdżącą przewagą deklasując rywali...
No racja, do tej pory udało nam się wygrać wszystkie mecze. W dodatku pierwsze dwa w ładnym stylu, strzelając aż 9 bramek. Pojedynek na obiekcie Startu Łódź ze Startem Brzeziny nie był już jednak aż tak dobry w naszym wykonaniu. Zamiast wykorzystywać sytuacje które stwarzaliśmy, daliśmy sobie strzelić bramkę na 1:3. Dopiero gol w końcówce spotkania uspokoił naszą grę. Przed nami jeszcze bardzo dużo grania w rundzie jesiennej, mamy przed sobą spotkania z czołem tabeli, a one na pewno nie będą już takie łatwe. Mecz z Borutą pokazał, że z drużynami z góry tabeli nie gra się już tak łatwo i przyjemnie.
Zapominamy o meczu z Borutą, bo przed wami pierwszy pojedynek, który rozegracie poza Łodzią. Czujecie już presję sobotniego spotkania?
Myślę, że trochę tak, a z każdą kolejną godziną ta presja będzie rosła, w końcu to nasz pierwszy mecz typowo na wyjeździe. Bardzo zależy nam na licznym wsparciu kibiców, o wiele lepiej nam się gra, gdy jest z nami nasz 12 zawodnik.
Wspomniałeś o kibicach ŁKS. Co sądzisz o sytuacji, gdzie to właśnie obawy przed waszymi fanatykami skłaniają inne kluby do rezygnacji z organizowania spotkań z wami...
Szczerze mówiąc wydaje mi się to śmieszne. Od dawna już zachowanie naszych kibiców i w meczach u siebie, i w wyjazdowych było bez zarzutu. Kluby po prostu panikują, a sobotnie spotkanie pokaże, że władze między innymi KS Paradyż popełniły błąd oddając mecz walkowerem.