Boris Godal: W piłce nie ma nic pewnego, wszystko jeszcze może się zmienić
- W piłce nie ma nic pewnego, wszystko jeszcze może się zmienić. Trzeba być skoncentrowanym przez pełne 90 minut - mówił Boris Godal, obrońca Spartaka Trnawa, który kiedyś występował w Zagłębiu Lubin.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polskapresse
O 20.30 rozpocznie się rewanżowe starcie Legii ze słowackim Spartakiem Trnawa. Pierwsze, rozgrywane przed tygodniem w Warszawie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 2:0. Gole zdobywali byli piłkarze polskich klubów: występujący przez lata w Górniku Zabrze Erik Grendel oraz rezerwowy napastnik Zagłębia Lubin Jan Vlasko. Dla drugiego z nich było to pierwsze trafienie w 2018 roku. - Gdyby ktoś przed meczem powiedział mi, że wygramy 2:0, brałbym w ciemno. Po tym co działo się na boisku, pozostał niedosyt - komentował Boris Godal, który w latach 2013-2015 był zawodnikiem Miedziowych.
Trudno się z nim nie zgodzić. Goście do przerwy byli stroną przeważającą. Oddali znacznie więcej strzałów, stworzyli sobie dużo sytuacji. Nie pozwolili przy tym na groźniejsze akcje Legii. - Od początku po każdym zawodniku było widać, że jest zdeterminowany, skoncentrowany na sto procent. Świetny mecz naszej defensywy. Skuteczne odbiory umożliwiły grę z kontrataku, a ona z kolei przełożyła się na stuprocentowe sytuacje - mówił Słowak.
Po przerwie Wojskowi nieco się obudzili i zaczęli przeważać w większości statystyk. Większości, bo w tej najważniejszej wciąż lepsi byli Słowacy. - Legia jest zespołem, który lepiej utrzymuje się od nas przy piłce, ale my jesteśmy efektywniejsi. Naszym atutem są kontrataki i tego będziemy trzymać się też przy rewanżu.
Spartak znajduje się w znacznie lepszej sytuacji. O awans do III rundy zagrają na własnym stadionie, mając dwubramkową zaliczkę. - Moim zdaniem to Legia wciąż jest faworytem tego dwumeczu. Czeka nas trudne spotkanie, zresztą poprzednie też takim było. Sposób gry rywali wymaga od nas dużo biegania. Starają się utrzymywać przy piłce, my musimy znowu wykorzystać ich błędy. Pierwszy mecz pokazał, że mamy bardzo dobry zespół - stwierdził zawodnik, który w polskich rozgrywkach wystąpił 20 razy.
- We wcześniejszych spotkaniach mieliśmy problemy z oddawaniem strzałów, przeciwko Legii było ich już dużo. Super strzał Erika Grendela, dobre sytuacje miał Erik Jirka, bliscy bramek byli też nasi obrońcy. W rewanżu musimy strzelać jeszcze więcej. Jak próbujemy, odnosimy sukces - dodał.
Na ten sukces liczą jedni i drudzy, szczególnie że nagrodą za wygrany dwumecz jest awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, gdzie najprawdopodobniej czekać będzie Crvena Zvezda. W pierwszym starciu Serbowie pokonali Suduvę Mariampol 3:0. Podobnie jak w przypadku Legii, nic nie jest jednak przesądzone. - Pamiętam dwumecz z Austrią Wiedeń. W pierwszym spotkaniu na wyjeździe wygraliśmy 1:0, u nas też długo utrzymywał się wynik 0:0. Wszyscy już widzieliśmy się w następnej rundzie, praktycznie nic już nie mogło się zmienić. A jednak. W samej końcówce straciliśmy gola, doszło do rzutów karnych, które przegraliśmy. W piłce nie ma więc nic pewnego - opowiadał Godal.
- Trzeba być skoncentrowanym przez pełne 90 minut, bo wszystko jeszcze może się zmienić. Jakby Legia strzeliła bramkę pierwsza, to zyskałaby ogromną pewność siebie. Kolejne trafienie z jej strony i dwumecz de facto rozpocznie się od nowa - mówi środkowy obrońca.