menu

Boguski: Kraków znów będzie żył derbami. Kto w nich grał, ten wie, że to jest "święta wojna"

17 czerwca 2013, 08:31 | Piotr Tymczak/Gazeta Krakowska

- Cracovia awansowała i trzeba z nią walczyć. Kraków znów będzie żył derbami. Kto w nich grał, ten wie, że to jest "święta wojna". Nie chodzi tylko o derby, ale też o to, aby Wisła była wyżej w tabeli - mówi Rafał Boguski, zawodnik "Białej Gwiazdy".

Rafał Boguski: Trener Smuda pewnie będzie wymagał, żebyśmy grali futbol kombinacyjny, a nie jakieś wybijanie do przodu
Rafał Boguski: Trener Smuda pewnie będzie wymagał, żebyśmy grali futbol kombinacyjny, a nie jakieś wybijanie do przodu
fot. Ryszard Kotowski

Wypoczął Pan podczas urlopu?
Trochę odpoczynku na pewno się przydało, ale nie mogłem też nic nie robić. Tęskniłem za wysiłkiem fizycznym. Żeby nie siedzieć w domu przez cały czas, trochę pobiegałem czy pograłem w piłkę. Wiem jak mój organizm reaguje, jak nie poćwiczę i od razu wchodzę na cięższe obroty. Wolałem się więc jakoś przygotować, choć nie otrzymaliśmy żadnych zaleceń, rozpisek na urlop. Podczas niego nigdzie nie wyjechałem, bowiem żona niedługo będzie rodziła i musimy być na miejscu. Spodziewamy się drugiej córki. Nie było więc okazji, aby nawet na weekend pojechać w rodzinne strony do Łomży.

W telewizji ostatnio jest reklamowany "łomżing", czyli odpoczywanie na trawie nad rzeką.
Oglądałem, może pozostawię to bez komentarza. W Łomży jest plaża nad Narwią, która latem przyciąga bardzo dużo osób. Na pewno nie jest tam jednak tylko tak różowo jak w reklamie, ludzie też mają wiele problemów, nie mają pracy. Łomża jest jednak tak ładnym i malowniczo położonym miastem, że ludzie mają tam wiele optymizmu, potrafią się uśmiechać i bawić.

Lubi Pan leżakowanie?
Nie ma na to szans. Do bezczynnego leżenia nie mam cierpliwości. Raz byłem na takich wakacjach, ale raczej żona się opalała na leżaku, a ja wolałem się ruszać.

A do Krakowa już Pan przywyknął?
Oczywiście. Chyba nie ma takiej osoby, której Kraków by się nie spodobał, szczególnie po tylu latach pobytu w tym mieście. Najbardziej Kraków lubię jesienią. Kiedy zapada zmrok, panuje tu taki niepowtarzalny klimat. Wtedy najbardziej czuć, że to miasto kultury.

Skoro ostatnio ćwiczył Pan na obiektach Wisły, to może spotkał się już z nowym trenerem Franciszkiem Smudą?
Tak, spotkaliśmy się i chwilę rozmawialiśmy. Będziemy pracowali, aby w zbliżającym się sezonie było jak najlepiej. Z trenerem Smudą będę pierwszy raz pracował w klubie. Wcześniej raz byłem na zgrupowaniu reprezentacji przed meczem z Kamerunem, kiedy trener Smuda był selekcjonerem. Wtedy jednak nie zagrałem.

Pamięta Pan zapewne, jak grały drużyny prowadzone przez trenera Smudę. Czego można więc się spodziewać?
Myślę, że trener będzie zwracał uwagę na to, aby się utrzymywać przy piłce i grać futbol kombinacyjny, a nie jakieś wybijanie do przodu.

Eksperci mówią , że tak słabo grającej Wisły, jak w minionym sezonie, nie widzieli.
Rzeczywiście, widać było, że gra nie była taka, jak byśmy chcieli. Zdarzało się, że było nieźle w pojedynczych meczach, ale cały sezon był nieudany. Trudno powiedzieć, dlaczego tak się stało. Gdybyśmy znali odpowiedź po miesiącu czy dwóch, jaka jest przyczyna, to byśmy ją skorygowali. Na pewno zabrakło regularności. Po jednym, dwóch dobrych meczach i wygranych, przytrafiała się wpadka. Było też sporo kontuzji, zmian w składzie. Czynników było wiele.

Może nie było odpowiedniej atmosfery w zespole?
To na pewno nie było przyczyną. Nie było wyników, atmosfera w zespole nie była więc rewelacyjna, ale też nic złego w szatni się nie działo.

Do ekstraklasy wróciła Cracovia. Cieszy się Pan, że znów będą derby?
To atrakcja dla kibiców. Cóż, Cracovia awansowała i trzeba z nią walczyć. Kraków znów będzie żył derbami. Kto w nich grał, ten wie, że to jest "święta wojna". Nie chodzi tylko o derby, ale też o to, aby Wisła była wyżej w tabeli. Taka rywalizacja wywołuje dodatkowe emocje.

Czytaj cały wywiad z Rafałem Boguskim!

Gazeta Krakowska

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.


Polecamy