Boguski dla Ekstraklasa.net: Postaramy się odzyskać zaufanie kibiców
- Gospodarze w trakcie całego spotkania zagrali naprawdę dobrze, zostawili nam na boisku bardzo mało miejsca i stąd pojawiały się nasze problemy ze stwarzaniem okazji podbramkowych - mówi Rafał Boguski, zawodnik Wisły o meczu z Wartą Poznań w Pucharze Polski.
fot. Krzysztof Porębski
Wygraliście mecz z Wartą, która postawiła wam dzisiaj arcytrudne warunki.
Zespół z Poznania był dzisiaj godnym przeciwnikiem, podopieczni Czesława Owczarka postawili nam, jak Pan powiedział trudne warunki i musieliśmy się namęczyć aby ich pokonać. Plus po tym spotkaniu to na pewno nasze zwycięstwo i awans do ćwierćfinału…
Wygrywacie drugi mecz z rzędu. Jest to jednak wynik zaledwie 1:0 i pojawia się tutaj pytanie, kiedy kibice Wisły będą cieszyć się nie tylko z wyników, ale i z gry? Kiedy powróci ta Wisła, która potrafi grać w piłkę i swoją grą czarować oczy kibiców?
Oczywiście ja chciałbym, aby to nastąpiło jak najszybciej. Na razie cieszmy się ze zwycięstw, to prawda, że gra jest daleka od ideału. Cieszmy się sukcesami, a my postaramy się w kolejnych spotkaniach odzyskać zaufanie kibiców i jestem przekonany, że przyjdzie taki dzień, że będą nas nasi fani oklaskiwali na stojąco nie tylko za wyniki, ale i za piękną grę.
Do przerwy wyglądaliście na zespół, który nie tyle, że nie chce zdobyć bramki, ale spokojnie czeka na okazje, które muszą przyjść. Czy tak rzeczywiście było, czy w szatni trener mówił do Was, że dobre sytuacje przyjdą?
To nie jest do końca tak jak Pan mówi. Wszyscy chcieliśmy, aby bramka dla Wisły padła jak najszybciej, wtedy moglibyśmy sobie ułożyć grę i na pewno spokojniej podchodzić do kolejnych akcji. Gospodarze w trakcie całego spotkania jak już powiedziałem zagrali naprawdę dobrze, zostawili nam na boisku bardzo mało miejsca i stąd pojawiały się nasze problemy ze stwarzaniem okazji podbramkowych.
Po meczu kibice Warty bardzo dobitnie powiedzieli, co myślą o sędziowaniu i waszym zwycięstwie. Pewnie czasami padło zbyt wiele słów, ale z drugiej strony trudno się dziwić kibicom Warty. Sukces był tak blisko…
Kibice oczywiście mają prawo być wzburzeni tym, co się działo na boisku. Z tego co ja słyszałem, rzuty karne nam się należały i nie ma co z tym dyskutować. W Szczecinie przegraliśmy teoretycznie przez sędziego, ale tak naprawdę my musimy spojrzeć na siebie, a nie zwalać winy na arbitra w razie niepowodzenia. Jesteśmy piłkarzami Wisły Kraków i to zobowiązuje.
Wracając do meczu w Szczecinie. Tam sędzia ewidentnie popełniał rażące błędy. Tutaj było odwrotnie, z mojej perspektywy jak kopie się kogoś w głowę w polu karnym to jak może być inna decyzja niż karny?!
Nie widziałem tej sytuacji dokładnie, i dlatego nie chciałbym się w tej kwestii specjalnie wypowiadać.
Nie wiem czy już jutro, ale na pewno najpóźniej w czwartek Michał Probierz powinien wam zaaplikować co najmniej godzinne zajęcia ze strzelania rzutów karnych. Nie trafić dwóch jedenastek w czasie meczu to wstyd!
Oczywiście, że powinnyśmy te karne wykorzystać, to jest najprostszy sposób do zdobycia bramki i tutaj jak najbardziej należą się nam słowa krytyki i to nie małe. Ja przy swoim rzucie karnym czułem się dobrze, byłem pewny swojego strzału. Stało się jednak inaczej, a piłce drogę do bramki zagrodził słupek. No cóż, nie ma płakać nad rozlanym mlekiem, tylko ciężko pracować na treningach w kolejnych dniach.
W Poznaniu rozmawiał Piotr Bąk / Ekstraklasa.net