menu

Sensacja w Pucharze Polski! Drugoligowi Błękitni wyrzucili z rozgrywek Cracovię i zagrają w półfinale!

17 marca 2015, 19:37 | Rafał Dziuk

Kompromitacja Cracovii w Pucharze Polski na całej linii. Podopieczni Roberta Podolińskiego przegrali oba mecze 1/4 finału z drugoligowym zespołem Błękitni Stargard Szczeciński 0:2, tym samym żegnając się z rozgrywkami.

Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
fot. ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
1 / 13

Cracovia od pierwszych minut chciała narzucić swój styl gry. W poczynaniach Błękitnych widać było tremę, a „Pasy” próbowały to wykorzystać. Jednak na pierwszą groźną akcję musieliśmy czekać aż do 17. minuty. Po niezłej centrze Rymaniaka z prawej flanki do strzału głową doszedł Jaroszyński, ale trafił w słupek bramki strzeżonej przez Marka Ufnala. W 25. minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy. Po świetnym prostopadłym podaniu, do piłki dopadł Jendrisek, jednak Słowak nieczysto uderzył w piłkę i nie trafił do siatki z siódmego metra.

Chwilę później ponownie było groźnie pod bramką gości. Po szybkim kontraataku przed szansą stanął Rakels, ale jego strzał pozostawiał wiele do życzenia. Przyjezdni swoich szans szukali w stałych fragmentach. W 30. minucie po rzucie wolnym piłka spadła pod nogi Wiśniewskiego, który bez namysłu oddał mocne uderzenie zza pola karnego. Katastrofalny błąd popełnił Stępniewski i futbolówka zatrzepotała siatce „Pasów”. W 36. minucie Błękitni stanęli przed świetną szansą na objęcie dwubramkowego prowadzenia. Potężnie z rzutu wolnego kropnął Kosakiewicz, ale piłka odbiła się od słupka.

W 40. minucie gospodarze mogli wyrównać. Po zaskakującym strzale Jaroszyńskiego, Ufnal z kłopotami sparował futbolówkę ponad poprzeczkę. Moment później trener Podoliński zdecydował się na zaskakującą zmmianę. Na ławkę rezerwowych powędrował Ortega, a w jego miejsce wbiegł Covilo, który zajął miejsce w...ataku. Przewaga „Pasów” narastała, lecz nic z tego nie wynikało. W 44. minucie sytuację sam na sam zmarnował Jendrisek, który za długo zwlekał z oddaniem strzału. Moment później do siatki gości trafił Rakels, jednak gol nie został uznany, ponieważ Łotysz znajdował się na pozycji spalonej. Mimo ogromnej przewagi Cracovii, to Błękitni Stargard Szczeciński schodzili do szatni prowadząc i zanosiło się na kolejny kompromitujący wynik zespołu z Ekstraklasy.

Na drugą połowę mocno zmotywowani wyszli piłkarze ze Stargardu Szczecińskiego. Po dobrej kontrze przed szansą stanął Poczobut, ale jego uderzenie powędrowało ponad poprzeczką Stępniowskiego.
W 52. minucie po dobrym zgraniu Covilo do futbolówki dopadł Jendrisek, ale znowu brakowało precyzji w wykończeniu. Niedługo później znowu chybiła Cracovia, a konkretnie Jendrisek, który z pięciu metrów nie potrafił trafić w bramkę.

W 72. minucie ponownie gorąco zrobiło się pod polem karnym Cracovii. Na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Zieliński, ale tym razem górą był Stępniowski. „Pasy” mimo optycznej przewagi nic nie potrafiły wskórać w tym spotkaniu. Kompletnie bezradna ekipa Podolińskiego w drugiej połowie nawet nie chciała zagrozić bramce gości. W 83. minucie na tablicy świetlnej pojawił się wynik 0:2. Do siatki gospodarzy trafił Bartosz Flis, który wkorzystał nieporozumienie Marciniaka z bramkarzem „Pasów”.

Frustracja kibiców narastała, a cały stadion głośno ironicznie skandował „jeszcze jeden”. Chwilę później powinno być 3:0 dla gości, jednak Stępniowski uratował „Pasy” w dwóch groźnych sytuacjach. Więcej emocji kibice zgromadzeni przy Kałuży już nie oglądali i Cracovia pożegnała się w niechlubnym stylu z rozgrywkami Pucharu Polski.


Polecamy