menu

Błękitni - Widzew. Łodzianie zrobią wszystko, by pozostać w fotelu lidera drugiej ligi

30 listopada 2019, 08:00 | (bart)

To będzie ostatni mecz o punkty drugoligowych piłkarzy Widzewa w tym roku. Dzisiaj o 13 łodzianie rozpoczną w Stargardzie spotkanie z Błękitnymi.

Marcin Kaczmarek wierzy w swoją drużynę
Marcin Kaczmarek wierzy w swoją drużynę
fot. grzegorz gałasiński

Sytuacja w ścisłej czołówce tabeli jest dosyć klarowna. O zajęciu pierwszej lokaty przed zimową przerwą mogą jeszcze marzyć cztery zespoły (Widzew, Górnik Łęczna, Resovia Rzeszów oraz GKS Katowice). Ale wszystko jest w nogach oraz głowach widzewiaków. To właśnie oni prowadzą bowiem w tabeli, więc zwycięstwo sprawi, że osiągną swój cel w tym roku.

Celowo piszę „w tym roku”, bo przecież przed podopiecznymi trenera Marcina Kaczmarka jeszcze mnóstwo pracy przed tak upragnionym wywalczeniem awansu do I ligi.

W Stargardzie muszą zachować czujność. Pod okiem doświadczonego szkoleniowca Adama Topolskiego Błękitni są naprawdę nieobliczalną drużyną, którą stać na sprawienie niespodzianki.

- Pracowaliśmy bardzo długo, aby znaleźć się na czele tabeli i zrobimy wszystko, aby utrzymać tę pozycję. Zdajemy sobie sprawę, że sobotni mecz będzie różnił się od tych poprzednich. Zagramy na trudnym terenie, w dodatku naciężkim boisku, które nie pozwala na specjalnie finezyjną grę. Dobre zespoły przekonywały się już, że trzeba wspiąć się na wyżyny, by wywieźć ze Stargardu punkty. Spodziewamy się trudnego spotkania, ale motywacja w naszym zespole jest na wysokim poziomie - mówi Kaczmarek.

Widzew wyjechał w stronę Stargardu już wczoraj. Wszystko wskazuje na to, że roszad w wyjściowym składzie nie będzie.

Tak to się musiało skończyć. 21-letni pomocnik Lucjan Zieliński zakończył swoje testy w Widzewie. Wychowanek MKS Oława ćwiczył w Łodzi od wtorku. Zimą Widzewowi nie potrzeba rewolucji, ale zmiany w kadrze na pewno będą. Jednak Kaczmarek potrzebuje zdecydowanie lepszych zawodników od Zielińskiego.