Błękitni Stargard nie atakowali tak źle od lat. Czekają na ratunek
Drużyna ze Stargardu zdobyła dziewięć goli w 12 kolejkach. Tak źle nie wyglądała w ofensywie od lat.
fot. Tadeusz Surma
Sam początek sezonu był obiecujący. Błękitni Stargard strzelili siedem goli MKP Szczecinek, dwa GKS Bełchatów i jednego Drutex-Bytovii. Impas rozpoczął się wraz z nadejściem sierpnia i trwa ponad dwa miesiące. Aktualnie Błękitni zdobywają średnio mniej niż gola na mecz.
W weekend stargardzianie przegrali 1:2 z przedostatnim w tabeli Rozwojem Katowice.
- W ofensywie gramy zbyt nerwowo. Brakuje prostopadłych podań, wymian piłki na jeden kontakt. W pierwszej połowie postawiłem w środku pola na młodego Patryka Włókę, który nie udźwignął ciężaru. Brakuje nam w drugiej linii takich piłkarzy jak Bartosz Flis czy Piotr Wojtasiak - opowiada Krzysztof Kapuściński, trener Błękitnych.
Flis przeniósł się latem z Błękitnych do Stilonu Gorzów, a Wojtasiak nie gra z powodu kontuzji od 29 lipca. Jest nadzieja, że niebawem wróci do jedenastki Kapuścińskiego. Wychowanek Chemika Police ma ratować ofensywę Błękitnych.
- Nie mogę się doczekać tego powrotu. Może stanie się to już w następnym meczu. Wojtasiak jest w stanie poprowadzić naszą grę - gwarantuje szkoleniowiec.
Dotychczas najlepszym strzelcem Błękitnych jest młodzieżowiec Mateusz Węsierski. W meczach pucharowych i ligowych trafił do bramki przeciwnika cztery razy. Przy okazji zdążył uzbierać osiem żółtych kartek i w następnym spotkaniu z Legionovią Legionowo czeka go już druga pauza.
- Pojedziemy do Legionowa osłabieni. Węsierski jest silnym chłopem, którego rywale poniewierają, a sędziowie na to nie reagują. To młody piłkarz, denerwuje się i mocno to przeżywa. Musi nad sobą jeszcze dużo pracować i nie ma prawa zachowywać się tak, że dostaje drugą żółtą kartkę po meczu i w taki sposób osłabia drużynę - podkreśla Kapuściński.
Dublerem Węsierskiego mógłby być Radosław Wiśniewski, tyle że wciąż potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie po długiej rehabilitacji.
- Wiem, że strzelił cztery gole w rezerwach, ale to inne realia. Obserwuję go podczas treningów i gdybym miał pewność, że jest gotowy na sto procent, nie wahałbym się i go wystawił. Badania pokazały jednak, że jego prawa noga ma tylko 50 procent tej siły co lewa - tłumaczy Kapuściński.
W 2013 roku Błękitni strzelili 20 goli w 12 kolejkach. Praktycznie co roku widać w ich ofensywie regres aż do tego sezonu, w którym po raz pierwszy stargardzianie mają na liczniku mniej niż dziesięć bramek.
- Mam nadzieję, że sumiennie popracujemy w tym tygodniu nad skutecznością. Nie jest tak, że brakuje nam umiejętności. Potrzeba trochę więcej jakości w atakach, odrobiny szczęścia i po naszych strzałach, których oddajemy sporo, piłka zacznie wpadać do bramki - zapewnia pomocnik Patryk Skórecki.
- Nie skreślajcie nas jeszcze. Jesteśmy w stanie wygrać trzy mecze z rzędu i doskoczyć blisko czołówki. To nie jest dla nas misja niemożliwa - dodaje.