Błażej Augustyn, piłkarz Lechii Gdańsk: Pan Sławek mówi, że powinien być karny. Uważam, że nie
Lechia Gdańsk przegrała w Warszawie z Legią 0:1. Biało-zieloni źle zaczęli mecz, stracili gola, a potem uzyskali przewagę, ale nie potrafili jej wykorzystać.
- Pierwszych dziesięć minut meczu przespaliśmy. Założenia były trochę inne i zaczęliśmy je realizować dopiero po straconym golu - przyznaje Augustyn. - Dobrze zagraliśmy praktycznie całą drugą połowę, kiedy doskakiwaliśmy do rywala, graliśmy piłką i otwieraliśmy akcje oskrzydlające, które kończyły się dośrodkowaniami. Straciliśmy bramkę i staraliśmy się odrobić stratę. Byłem po meczu w studiu Canal+ i wiem, że nasz gol powinien zostać uznany. Myślę jednak, że jesteśmy na dobrej drodze i zaczęliśmy grać to, na co nas stać. Może na początku zagraliśmy zbyt bojaźliwie, a powinniśmy zacząć spokojniej. Niestety, czasem mecze tak się układają. Tymczasem Legii nie trzeba było się bać i udowadnialiśmy to z minuty na minutę. Staraliśmy się wykorzystać nasze szanse, ale się nie udało. Przygotowujemy się do następnego meczu.
Obrońca Lechii odniósł się też do sytuacji z pierwszej połowy spotkania, kiedy za jego zagranie ręką mógł zostać podyktowany rzut karny dla Legii.
- Pan Sławek Stempniewski uznał, że z premedytacją zagrałem piłkę ręką i powinien być karny dla Legii. A jakie jest moje zdanie? Ja uważam, że nie. W meczu wszystko dzieje się tak szybko, zagranie piłki, a ja się obracam i przyjmuję piłkę na ciało, a z tej sytuacji nic by nie było. Pan Sławek uznaje po swojemu, a my piłkarze po swojemu - powiedział z uśmiechem Augustyn.
Sytuacja biało-zielonych po tej porażce robi się w tabeli coraz trudniejsza, bo strata do czołowych zespołów rośnie coraz bardziej.
- Uratować może nas jakaś dobra seria. Musimy zacząć seryjnie zdobywać punkty, bo nie jest zbyt ciekawie - nie ukrywa Błażej. - Cieszy nas to, że na boisku Legii zmusiliśmy gospodarzy do ciężkiej defensywy. Dobrze graliśmy i szkoda, że nie wykorzystaliśmy żadnej okazji. Stworzyliśmy więcej sytuacji pod bramką Legii. Zasłużyliśmy w Warszawie przynajmniej na jeden punkt. Mamy teraz trudnych przeciwników, ale z taką grą jesteśmy w stanie z nimi wygrać.
Augustyn ocenił też grę bloku defensywnego, do której nie brakuje uwag.
- Pracujemy nad w tygodniu. Nie broni tylko obrona, ale zaczyna się wszystko od napastników. Oni zmuszają obrońców rywali do błędów albo podejmowania trudniejszych decyzji. Zaczyna to dobrze funkcjonować. Legia miała swoje okazje do podwyższenia wyniku, ale pamiętajmy, że mamy na boisku przeciwników. Nie jest łatwo zatrzymać każdą sytuację. Rywale po to trenują i grają w piłkę, żeby też stwarzać okazje. Czasami mogliśmy wyjść pressingiem jeszcze wyżej i nie dawać rozgrywać piłki zawodnikom Legii. Jednak i tak dość dobrze realizowaliśmy założenia - zakończył obrońca Lechii.
TOP sportowy: zobacz hity internetu