menu

Bezcenne zwycięstwo GieKSy w śląskich derbach. Polonia coraz dalej od utrzymania

9 maja 2012, 20:51 | Piotr Szymański

Jeśli poprzedni mecz przy Bukowej, przegrany przez katowiczan 0:1 z Wisłą Płock był o "6 punktów", to jak należało wycenić pojedynek z Polonią Bytom? Stawka śląskich derbów była ogromna, a przegrany mógł powoli machać na pożegnanie innym zespołom z 1. ligi.

Tomasz Hołota wypracował pierwszą bramkę, a po przerwie sam wpisał się na listę strzelców
Tomasz Hołota wypracował pierwszą bramkę, a po przerwie sam wpisał się na listę strzelców
fot. Arkadiusz Gola/Polskapresse

Początek spotkania, który jest już niemal tradycyjną piętą achillesową GieKSy, tym razem mógł dać gospodarzom prowadzenie. W zamieszaniu w polu karnym odnalazł się Damian Chmiel, który uderzył mocno po ziemi w długi róg. Strzał przysporzył sporo problemów Marcinowi Cabajowi, ale bytomianie wyszli z tej sytuacji obronną ręką.

W pierwszych 20 minutach emocji niemal nie uświadczyliśmy. Tempo meczu szło w parze z dymem z budki z kiełbaskami sprzedawanymi przy Blaszoku. Leniwie, powoli, ale do przodu. Piłkarze nie oszczędzali nóg rywali, a sędzia z… Sosnowca miał sporo pracy. Kopaninę po kościach przerwali po chwili katowiczanie, którzy strzelili gola. Na lewej flance przedarł się Tomasz Hołota, który z linii końcowej dorzucił piłkę na nos, a właściwie głowę Przemysławowi Pitremu.

W kolejnych minutach gracze GieKSy powinni podwyższyć prowadzenie, ale najpierw uderzenie z najbliższej odległości Chmiela wybronił Cabaj, a po chwili nieznacznie pomylił się Jacek Kowalczyk, ładnie główkując po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Jeśli chodzi o wydarzenia w pierwszej połowie, to warto odnotować jeszcze zachowanie kibiców na Trybunie Centralnej, którzy co i rusz kierowali obelgi w stronę znienawidzonego Centrozapu.

Po przerwie miejscowi starali się zaskoczyć przyjezdnych głównie szybkimi kontrami. Poloniście grali nerwowo, zbyt wolno żeby zainicjować zaskakującą akcję w ataku pozycyjnym. Nieporadność bytomian w defensywie także była ponadprzeciętna, co zaowocowało kolejnym ciosem od GKS-u. Znakomicie w szesnastce zachował się Tomasz Hołota, który po odegraniu Chmiela zwiódł obrońcę i potężnym strzałem umieścił piłkę w sieci.

Do końca naciskał GKS, ale podopieczni Rafała Góraka nie wypracowali sobie żadnej idealnej sytuacji, by podwyższyć prowadzenie. Rezultat 2:0 w pełni satysfakcjonuje zarówno piłkarzy, jak i kibiców katowickiego klubu. Przewaga na strefą spadkową wzrosła do 5 punktów i utrzymanie wydaje się niemal przesądzone. Z kolei Polonia nie oddała ani jednego strzału w światło bramki i tym samym przerwała passę 5 meczów bez porażki. Sytuacja bytomian staje się powoli dramatyczna.

GKS Katowice - Polonia Bytom 2:0 (1:0) - czytaj zapis naszej relacji live z meczu

Bramki:
1:0 - Przemysław Pitry 21'
2:0 - Tomasz Hołota 63'

GKS Katowice: Jacek Gorczyca - Tomasz Rzepka, Jacek Kowalczyk, Adrian Napierała, Bartosz Sobotka - Jan Beliancin, Tomasz Hołota, Patryk Stefański (86' Michal Farkas), Damian Chmiel, Marcin Pietroń (54’ Bartłomiej Chwalibogowski) - Przemysław Pitry (87' Deniss Rakels)

Polonia Bytom: Marcin Cabaj - Piotr Kulpaka, Daniel Tanżyna, Martin Baran, Krzysztof Michalak - Wojciech Wilczyński (46' Przemysław Trytko), David Kobylik, Hermes Soares (44' Łukasz Maliszewski), Kamil Białkowski - Daniel Mąka, Bartosz Wojtków (76' Przemysław Szkatuła)

Żółte kartki: Tomasz Hołota, Damian Chmiel (GKS) - Daniel Tanżyna, Łukasz Maliszewski (Polonia)

Sędzia: Michał Zając (Sosnowiec)

Widzów: 2300


Polecamy