menu

Bezbramkowy remis Warty z Chrobrym w hicie kolejki (ZDJĘCIA)

9 września 2013, 12:15 | Krzysztof Maciejewski/Głos Wielkopolski

W najciekawszym meczu siódmej kolejki rozgrywek grupy zachodniej piłkarskiej drugiej ligi nie padła żadna bramka. Warta Poznań zremisowała z prowadzącym w tabeli Chrobrym Głogów 0:0 i nadal zajmuje czwarte miejsce, tracąc do lidera z Głogowa pięć punktów.

EuroBasket 2013: Żenujący występ Polaków. Kac po Słowenii prędko nie minie

Mecz czołowych zespołów grupy trochę rozczarował i nie dostarczył spodziewanych emocji. Poznańscy zieloni w dwóch poprzednich meczach zawodzili pod bramką rywali, więc główny nacisk w treningach trener Marek Kamiński kładł w minionym tygodniu na poprawę skuteczności. Niestety niewiele to dało. Piłkarze Warty od początku mieli wprawdzie optyczną przewagę, ale nic z niej nie wynikało Zwłaszcza dośrodkowania zupełnie nie wychodziły podopiecznym trenera Kamińskiego i przez pierwszą połowę bramkarz Chrobrego Mariusz Rzepecki praktycznie nie został zmuszony do interwencji, często spokojnie stojąc nawet poza własnym polem karnym.

Poznaniacy starali się grać prostą piłkę, posyłając długie podania do przodu, licząc, że coś z tego wyniknie, nic jednak z tego w zasadzie nie wynikało.
Pierwszy celny strzał na bramkę Rzepeckiego oddał w w 52. minucie Michał Ciarkowski, ale golkiper Chrobrego był na posterunku. Dopiero w końcówce przewaga Warty stała się wyraźniejsza, lecz i ona nie przyniosła efektu. Dość niebezpiecznym wreszcie akcjom zabrakło wykończenia. Szkoda zwłaszcza świetnej okazji, którą tuż przed końcem zmarnował Łukasz Spławski.

- Jestem zadowolony z walki i zaangażowania, jakie zaprezentował mój zespół. Z wyniku jestem zadowolony mniej, bo bardzo chcieliśmy wygrać. Odczuwam pewien niedosyt, gdyż zwłaszcza w ostatnich minutach mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść - stwierdził po meczu trener Marek Kamiński.

Goście też niczym specjalnym nie zaimponowali. Dość pewnie rozbijali ataki Warty, sami nie rezygnując z kontrataków. Na szczęście dla zielonych ich akcjom też brakowało wykończenia. W jaki sposób świetnie znany w Wielkopolsce Damian Sędziak nie trafił do siatki w 56. minucie, gdy przez nikogo nie- atakowany strzelał z 10 metrów, pozostanie jego tajemnicą. Doskonałą sytuacje zaprzepaścił także Bartosz Machaj. Przyjezdni mieli znacznie więcej rzutów rożnych, których wykonywali aż 12, przy zaledwie czterech ze strony Warty. Szczęśliwie broniący Adrian Lis też nie był specjalnie zmuszany do wysiłku.

- Żałuję przede wszystkim, że nie wykorzystaliśmy sytuacji w pierwszych minutach, gdyż bramka mogła ustawić spotkanie. Też odczuwam pewien niedosyt, bo mogliśmy pokusić się w Poznaniu o wygraną, ale remis przyjmuję z zadowoleniem. Warta to groźny zespół - ocenił szkoleniowiec Chrobrego Ireneusz Mamrot.

Podział punktów nie krzywdzi żadnej z drużyn. Bardziej usatysfakcjonowani opuszczali chyba murawę głogowianie. Grali na wyjeździe z trudnym rywalem, a zachowali miano niepokonanych, pozostali na fotelu lidera, utrzymując nad zespołem Warty pięciopunktową przewagę. Poznaniacy liczyli chyba na więcej.

Gazeta Krakowska


Polecamy