menu

Bez goli w pierwszym starciu Atletico z Chelsea. Kontuzje i kartki przed rewanżem

22 kwietnia 2014, 22:44 | msz, Damian Orłowicz

Atletico Madryt bezbramkowo zremisowało z londyńską Chelsea w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów. Oba zespoły stoczyły wyrównany pojedynek, którego efektem są kontuzje i kartki czołowych zawodników, które wykluczą część z nich z udziału w rewanżu.

Losowanie przydzieliło do pierwszej pary półfinałowej Atletico Madryt i Chelsea Londyn. Drużyna z Hiszpanii jest rewelacją tych rozgrywek i pierwszy raz od 40 lat znalazła się w tej fazie. Po przeciwnej stronie stanęli Anglicy, którymi dowodzi Jose Mourinho, który nie tak dawno prowadził Real i ma zapewne coś do udowodnienia madryckim kibicom i dziennikarzom.

Atletico grające na własnym stadionie zdominowało początek spotkania, jednak Chelsea nie pozwoliła im stworzyć żadnej sytuacji. Po kwadransie gry Koke umiejętnie zagrywał piłkę z rzutu rożnego i Cech musiał wybić piłkę nad poprzeczką. W tej sytuacji w Czecha wpadł Garcia, który był popchnięty przez Davida Luiza i konieczna była zmiana. Podstawowego bramkarza londyńczyków zastąpić musiał więc czterdziestoletni Mark Schwarzer.

Chwilę później doczekaliśmy się także pierwszej sytuacji angielskich zawodników. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego bliski zdobycia bramki był Gary Cahill. Gol nie byłby jednak uznany, bo okazało się, że John Obi Mikel faulował w tej akcji Courtoisa.

Zarówno podopieczni Diego Simeone i Jose Mourinho w La Liga i Premier League, znajdują się na czele drużyn, które najrzadziej tracili gole. Widać to było także w tym spotkaniu. Na kolejną akcję bramkową kibice zgromadzeni na stadionie w Madrycie, musieli poczekać dłuższą chwilę. Przed dobrą okazją po podaniu Williana znalazł się Ramirez ale oddał nieczysty i niecelny strzał z narożnika pola karnego. W odpowiedzi wysoko nad poprzeczką główkował Raul Garcia, stało się tak, bo skutecznie przeszkadzał mu Ashley Cole.

Najlepszą okazję na strzelenie gola w pierwszej połowie miał Mario Suarez, który zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka powędrowała obok słupka, a Mark Schwarzer kontrolował jej lot. Rezerwowy bramkarz Chelsea musnął ją lekko, ale nie zauważył tego prowadzący to spotkanie Jonas Eriksson. Arbiter ze Szwecji nie gwizdnął też rzutu karnego kilka minut później, gdy piłka po strzale Costy trafiła w łokieć Azpilicuety. Odległość między zawodnikami była jednak bardzo mała, więc nie mogło być mowy o jedenastce dla Atletico.

Po przerwie obraz gry nie uległ większej zmianie. Mimo początkowej przewagi Chelsea, wraz z kolejnymi minutami dominować zaczęli piłkarze gospodarzy. Diego Simeone przy bocznej linii energicznie wskazywał swoim podopiecznym, że walczą oni w tym spotkaniu o pełną pulę. Po zakręceniu Luiza przed polem karnym na uderzenie zdecydował się Diego, ale piłka powędrowała wprost w bramkarza gości.

Wracający na stadion Torres, który jeszcze kilka lat temu reprezentował ich barwy, zakręcił przed polem karnym obroną gospodarzy i zdecydował się na uderzenie. Piłka wpadła wprost do rąk bramkarza Chelsea. W odpowiedzi Diego oddał strzał za pola karnego, ale piłka minęła o kilkanaście centymetrów słupek.

Osłabione przed rewanżem będą obie drużyny. Oprócz Cecha kontuzji doznał John Terry i jego występ w Londynie, także stanął pod znakiem zapytania. Wiadomo, że nie zagra tam Lampard, który dostał żółtą kartkę za faul na Turanie. Kilka minut później zagrał on piłkę ręką, więc podopieczni Diego Simeone domagali się wyrzucenia Anglika z boisko, zrobiło się zamieszanie i sędzia ukarał Obi Mikela, a także Gabiego, przez co oni również nie zjawią się na Stamford Bridge. Po nim ukarany zawodnik gospodarzy oddał świetny strzał z rzutu wolnego na bramkę Chelsea, lepiej interweniował Schwarzer.

Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry, do rzutu wolnego, wykonywanego przed polem karnym podszedł Torres. Ale o zdobyciu gola nie mogło być mowy. W ostatnich sekundach dawali o sobie dać piłkarze Atletico, ale nie potrafili stworzyć okazji bramkowej.


Polecamy