menu

Bez goli w Katowicach, piłkarze GKS i Chrobrego myślami na wakacjach

21 maja 2016, 18:57 | Tytus Daniluk

GKS Katowice bezbramkowo zremisował na własnym boisku z Chrobrym Głogów w meczu wielu niedokładnych zagrań, niewykorzystanych sytuacji oraz brzydkich fauli. Tym samym kibice obu klubów obejrzeli powtórkę z rozrywki, gdyż w pierwszym spotkaniu obu drużyn w tym sezonie padł identyczny wynik.

GKS Katowice zremisował z Chrobrym Głogów
GKS Katowice zremisował z Chrobrym Głogów
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press

GieKSa od pierwszego gwizdka sędziego ruszyła do ataku, mając już na samym początku spotkania dwa rzuty rożne, z których jednak nie potrafiła zagrozić bramkarzowi Chrobrego – Sławomirowi Janickiemu. Tym samym odpowiedzieli goście, z trochę lepszym skutkiem, gdyż strzał na bramkę oddał Damian Sędziak, ale i jego uderzenie przeleciało wysoko nad poprzeczką. W 10. minucie meczu do pierwszego strzału tego popołudnia doszedł najlepszy strzelec GKS-u Grzegorz Goncerz, jednak jego wejście w pole karne z piłką nie przyniosło oczekiwanego skutku, gdyż uderzenie było minimalnie niecelne.

Kolejne minuty przebiegły w nudzie, którą zafundowali piłkarze obu zespołów faulami w środkowej strefie oraz brakiem koncepcji zbudowania ataku pozycyjnego. Ożywiło się nieco w 22. minucie, kiedy GKS wykonywał rzut wolny spod linii bocznej, a do główki doszedł jeden z zawodników GieKSy. Jego uderzenie przeleciało obok słupka bramki Janickiego oraz dodatkowo był na spalonym. Następnie aż do 40. minuty czekaliśmy na jakąś akcję pod jedną z bramek. Paweł Szołtys ładnie rozegrał piłkę z ''Gonzem'', ostatecznie dośrodkowując mu futbolówkę na głowę, który to strzał zablokował jeden z obrońców Chrobrego. Po chwili napastnik GieKSy spróbował swoich sił zza pola karnego, posyłając niecelny, plasowany strzał. Między tymi wydarzeniami nastąpiła pierwsza zmiana w meczu, w której to Krzysztof Wołkowicz wszedł na plac gry za kontuzjowanego Marcina Flisa. Przed samym gwizdkiem sędziego obudzili się fani z Głogowa, których przybyło do Katowic około stu,a po chwili nakazał piłkarzom zejść na przerwę do szatni.

O pierwszej odsłonie nie należy się zbytnio rozwodzić, gdyż na boisku nie zobaczyliśmy nic, co należało by podsumować. Co innego zachowanie kibiców obu klubów w przerwie, a dokładnie Trójkolorowej GieKSy, którzy próbowali zerwać ''fanę'' Chrobrego, co ostatecznie im się nie udało, a między nich wkroczyły służby porządkowe, które uspokoiły zapędy obu stron, choć nie na długo, gdyż ciągle pojawiały się przyśpiewki pełne wyzwisk w jedną, jak i drugą stronę.

Na początku drugiej połowy zobaczyliśmy podobny obrazek co na początku meczu. GieKSa ruszyła do ataku i już po kilku sekundach Grzegorz Goncerz stanął oko w oko ze Sławomirem Janickiem, który obronił uderzenie po ziemi, odbijając piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi na bramkę Dobrolińskiego uderzał Wojciechowski, ale i jego próba była nieudana. W 58. minucie indywidualną akcję przeprowadził Adrian Frańczak, który został uruchomiony na lewym skrzydle przez partnerów. Skrzydłowy GKS-u przejął piłkę, minął jednego z obrońców i przymierzył na dalszy słupek, tylko i tym razem czegoś zabrakło, a mianowicie kilku centymetrów. Kilka minut później swojej szansy strzałem z linii pola karnego poszukał Łukasz Szczepaniak, jednak strzał obrońcy Chrobrego przeleciał nad poprzeczką bramki golkipera GieKSy. W kolejnych akcjach oglądaliśmy zagrania w środkowej części boiska, które maksymalnie dochodziły do jednego lub drugiego pola karnego, bez stworzonych groźnych sytuacjach, w których musieliby interweniować bramkarze.

Piłkę meczową w 85. minucie mieli goście z Głogowa. Maciej Górski minął wychodzącego z bramki Dobrolińskiego, ale piłka uciekła mu do linii końcowej. Napastnik Chrobrego opanował jednak futbolówkę i dośrodkował na nogę jednemu z partnerów, ale ten uderzając z powietrza posłał futbolówkę nad bramką GKS-u.

W ostatnich minutach spotkanie nieco się ożywiło, a lepsze wrażenie zaczął sprawiać Chrobry, ale dalej nie byliśmy świadkami bramkowych sytuacji. Do ostatniego gwizdka sędziego nie było już żadnych emocjonujących zdarzeń, po czym sędzia Pskit zakończył mecz zespołów, których zawodnicy wyraźnie byli już myślami na urlopach. Za tydzień GKS pojedzie na mecz do Bydgoszczy z tamtejszym Zawiszą, natomiast w Głogowie Chrobrego odwiedzi Zagłębie Sosnowiec.