Liga Europy. Besiktas w ostatniej chwili wyrwał punkt Tottenhamowi (ZDJĘCIA)
Rezultatem 1:1 zakończył się mecz drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Europy, w którym Tottenham na własnym boisku podejmował Besiktas Stambuł. Gola dla gospodarzy w pierwszej połowie zdobył Harry Kane, z rzutu karnego wyrównał w końcówce meczu Demba Ba.
Od początku spotkania dość niespodziewanie przewagę mieli goście. To oni w pierwszych minutach potrafili dłużej utrzymać się przy piłce i wykreować sobie ciekawszą akcję podbramkową. Już w 2. minucie gry sam na sam z bramkarzem wyszedł Olcay Sahan, ale przegrał on z fantastycznie dziś dysponowanym, Hugo Llorisem.
Dziesięć minut później znów powinna paść bramka dla ekipy prowadzonej przez Slavena Bilicia. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska piłkę otrzymał Demba Ba, ale po jego uderzeniu i dotknięciu futbolówki przez francuskiego bramkarza, odbiła się ona od poprzeczki i wyszła na rzut rożny.
Następnie tempo gry wyraźniej nam spadło. Jednym i drugim bardzo brakowało dokładności, tempa w rozgrywaniu akcji i dlatego były one statyczne i łatwe od przewidzenia. Mimo to, w 27. minucie spotkania podopiecznym Mauricio Pochettino udało się wyjść na prowadzenie. Nabil Bentaleb podał futbolówkę do Harry’ego Kane’a, a ten kapitalnym strzałem sprzed pola karnego nie dał najmniejszych szans bramkarzowi przyjezdnych.
Już sześć minut później kolejną genialną interwencją popisał się Hugo Lloris. Z prawej strony boiska piłkę w pole karne dośrodkował Jose Sosa, a Francuz wybronił uderzenie Sahana. W 38. minucie gry wykazał się również Tolga Zengin, który wybronił sytuacje oko w oko ze strzelcem jedynej jak dotąd bramki. Wynik do przerwy już nie uległ zmianie i londyńczycy schodzili do szatni z jednobramkowym zapasem.
W drugiej połowie gra wyglądała podobnie, jak w pierwszej. 11 minut po wznowieniu gry znów ze świetnej strony popisał się goalkeeper Kogutów. Olcay Sahan znów wyszedł na sytuacje sam na sam i znów został przechytrzony przez bramkarza. W 59. minucie gry o sobie dał znać Roberto Soldado, który był kompletnie niewidoczny w trakcie pierwszych trzech kwadransów. Hiszpan zagrał świetną piłkę na lewą stronę do Nabila Bentaleba, a jego uderzenie było nieznacznie nieudane.
Zaledwie pięć minut potem znów kapitalną okazję miał Olcay Sahan. Tym razem napastnik ekipy gości po dośrodkowaniu z prawej strony boiska oddał strzał nożycami, w stylu Zlatana Ibrahimovicia, ale tym razem nie dał nawet okazji do wykazania się Llorisowi, gdyż piłka minimalnie minęła bramkę. Gdyby do niej wpadła, to obejrzelibyśmy pewnie najpiękniejszego gola tej edycji Ligi Europy.
W 71. minucie Tolgay Zengin znów pokazał, że sroce spod ogona nie wypadł. Ben Davies dośrodkował z lewej strony boiska w pole karne, a tam piłka odnalazła Harry’ego Kane’a. Napastnik Tottenhamu tym razem przegrał pojedynek z bramkarzem Besiktasu. Dwie minuty potem wprowadzony dosłownie chwile wcześniej Mustafa Pektamek oddał minimalnie niecelny strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
W 76. minucie spotkania sam na sam z Llorisem wyszedł Demba Ba, ale Francuz był dziś w tak genialnej dyspozycji, że i z tym zagrożeniem dał sobie radę.
12 minut potem był już jednak zupełnie bezradny. Vlad Chiriches skiksował we własnym polu karnym i kiedy starał się naprawić błąd, to zagrał piłkę ręką. Arbiter nie miał najmniejszych wątpliwości i wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Demba Ba i tym razem Senegalczyk pewnie pokonał bramkarza.
Tottenham był faworytem tego spotkania, ale remis, jaki udało mu się osiągnąć w przeciągu całego meczu jest niewątpliwym sukcesem. To Besiktas był zdecydowanie lepszy i kreował sobie świetne okazje bramkowe i gdyby nie mistrzowska dyspozycja Hugo Llorisa, Koguty nie zdobyłyby nawet jednego punktu. Po dwóch kolejkach mają ich dwa, podobnie jak Besiktas. Liderem z czterema oczkami jest Asteras, który ograł dziś Partizana Belgrad 2:0. Serbowie oczywiście zamykają grupową tabelę.