Berg: Finał z Lechem byłby z pewnością bardziej prestiżowy (WIDEO)
- Patrząc na wynik i grę można powiedzieć, że był to dla nas udany dzień. A w szczególności dla Marka Saganowskiego, który zdobył dwie bramki - ocenił Henning Berg, trener Legii Warszawa.
fot. Szymon Starnawski/Polskapresse
Henning Berg (trener Legii Warszawa): Jesteśmy szczęśliwi z możliwości gry w finale. Chcemy go oczywiście wygrać. Dziś nie byliśmy świadkami zwyczajnego spotkania - ciężko o takie, gdy wynik pierwszego meczu to 4:1. Zawodnicy pokazali jednak odpowiednią mentalność, był to dla nich świetny trening. Patrząc na wynik i grę można powiedzieć, że był to dla nas udany dzień. A w szczególności dla Marka Saganowskiego, który zdobył dwie bramki.
Nie wiem, z kim wolałbym zagrać w finale. Na pewno awansuje lepszy. Spodziewam się, że będzie to Lech, mimo że przegrali pierwsze spotkanie. Wygrać 2:0 przed własną publicznością z III-ligową drużyną nie powinno stanowić dla nich problemu. Finał z Lechem byłby z pewnością bardziej prestiżowy.
Mówienie, że zapewniliśmy sobie awans w pierwszym meczu byłoby nieuczciwe wobec Podbeskidzia. Chcieliśmy skorzystać z Adama Ryczkowskiego, który złapał jednak kontuzję, a większość młodych zawodników jest daleka od optymalnej formy - dawno nie grali na poziomie Ekstraklasy. Mamy do swojej dyspozycji wielu zawodników, myśleliśmy też o odpowiednim przygotowaniu się do starcia z Lechią i odpoczynku dla kluczowych piłkarzy. Kuba z Igorem nie grają dlatego, że Inaki i Dossa nie są gotowi, ale dlatego, że potrzebują zgrania.
Każdy ma prawo do swojej opinii, również Roman Kosecki. To normalne, że chce dla swojego syna jak najlepiej. Kuba traktowany jest jak każdy inny zawodnik, grał sporo przed Świętami, ale musi wygrywać rywalizację na treningach. Naszym zadaniem jest poprawianie jego umiejętności, chcemy, aby stawał się coraz lepszy. Ma wsparcie trenerów oraz kolegów, ale w Legii nie da się grać co tydzień.
źródło: Legia Warszawa