menu

Juskowiak: 5 mln euro za Dawidowicza? Chcielibyśmy, ale to niemożliwe (WIDEO)

31 marca 2014, 11:47 | jac

Lechia Gdańsk nie jest nastawiona na sprzedaż. Jeśli jednak dostajemy korzystną dla wszystkich ofertę, to jesteśmy zobligowani do pochylenia się nad nią - mówił na antenie Radia Gdańsk, w kontekście transferu Pawła Dawidowicza do Benfiki Lizbona, dyrektor sportowy Lechii, Andrzej Juskowiak.

Juskowiak rozwiał wątpliwości co do kwoty, za jaką Dawidowicz przejdzie latem do Portugalii. Wbrew temu co pisał "Przegląd Sportowy", nie będzie to 5 mln euro. - Za taką kwotę chętnie byśmy sprzedali tak młodego zawodnika, ale nie jest to możliwe. Dawidowicz dopiero od kilku miesięcy gra w podstawowej jedenastce, jest utalentowany. ale Portugalczycy bardzo skrupulatnie liczą pieniądze (...) Lechia nie jest nastawiona na sprzedaż. Wyobraźmy sobie jednak sytuację, że po piłkarza zgłasza się klub, który ma wysokie ambicje, który ma uznaną markę w Europie, jest w stanie zagwarantować lepsze zarobki i przy okazji godnie zapłacić za transfer - tłumaczył Juskowiak.

Wiceprezes Lechii potwierdził, że współpraca z Benfiką ma znacznie szerszy zakres niż transfer Dawidowicza. Do Gdańska przybędą bowiem piłkarze z potencjałem i umiejętnościami, którym nie dane będzie przebić się do składu lizbończyków. Poza tym na 27 lipca zaplanowano sparing między obiema drużynami.

Juskowiak zaznaczył, że Lechia nie będzie zamykać się na współpracę z wicemistrzem Portugalii. Zdementował też, że pierwszym wzmocnieniem, które przeprowadzi, będzie zakontraktowanie bramkarza Dariusza Treli z Piasta Gliwice. - Ja już mam za sobą pierwsze transfery, ponieważ decydowałem o przyjściu Nikoli Lekovicia i Stojana Vranjesa - kontynuował Juskowiak.

Dyrektor sportowy biało-zielonych przybliżył także kulisy roszady trenerskiej, jaka zaszła w zeszłym tygodniu. W środę zwolniono bowiem Michała Probierza, a w czwartek zaprezentowano Ricardo Moniza. - Probierz dowiedział się ode mnie o dymisji. Możemy gdybać, co stałoby się z drużyną, gdyby dalej jej trenerem był Michał. W piłce, tak jak na boisku, trzeba podejmować szybkie decyzje. Wydaje mi się, że Michał miał dobre warunki do pracy. Cele były dwa, bardzo realistyczne jak na tę drużynę, czyli dojście do półfinału PP i awans do pierwszej ósemki w lidze - dodał Juskowiak, który potwierdził, że wybór nowego szkoleniowca konsultował z udziałowcem Lechii, Thomasem von Heesenem. - Thomas zna się z Monizem od lat, dlatego tak sprawnie poszła nam finalizacja rozmów. Monizowi przedstawiłem, jakie cele stawiamy przed zespołem i on się podjął ich realizacji.

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy