Lech Poznań – Belenenses LIVE! Czołowi piłkarze na ławce, puste trybuny przy Bułgarskiej
Jedno zwycięstwo, jeden remis i sześć porażek – tak wygląda dotychczasowy bilans poznaniaków w Ekstraklasie. Ten sam zespół, który w polskiej lidze przegrywa z kim popadnie, całkiem nieźle prezentuje się w europejskich pucharach. Czy podobnie będzie w starciu z portugalskim Belenenses?
fot. Roger Gorączniak
Przerwa na reprezentację miała być zbawienna dla Lecha Poznań. To miał być czas dla Macieja Skorży, by poukładać nieco zespół, od początku sezonu walczący na trzech frontach i nierzadko rozgrywający kolejne spotkania w trzydniowych odstępach. Dwutygodniowa pauza spowodowana eliminacjami Euro 2016 miała być czasem na spokojną pracę nad mankamentami, by po niej kibice mogli oglądać nowego, lepszego Lecha.
Już wiemy, że się nie udało. Pokazał to mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała, przegrany przez piłkarzy mistrza Polski 0:1. Brak pomysłu na grę ofensywną, niemiłosiernie marnowane sytuacje bramkowe, a także dobra postawa golkipera gości sprawiły, że trzy punkty pojechały na południe Polski, zaś Lech znalazł się w strefie spadkowej, zajmując tam właśnie miejsce zespołu Dariusza Kubickiego. Tak źle nie było w Poznaniu bardzo dawno.
Jednocześnie ten sam zespół, który gra fatalnie w Ekstraklasie, całkiem nieźle prezentuje się w europejskich pucharach. Fakt, poznaniacy odpadli w eliminacjach Ligi Mistrzów ze szwajcarskim FC Basel, ale w dwumeczu z wyżej notowanym przeciwnikiem nie zaprezentowali się źle i porażka ta nie jest dla nich powodem do wstydu. Wcześniej spokojnie poradzili sobie z FK Sarajevo, a ostatnio bez większych problemów ograli węgierski Videoton.
To ostatnie zwycięstwo sprawiło, że Lech awansował do fazy grupowej Ligi Europy, tym samym spełniając cel minimum jeżeli chodzi o międzynarodowe rozgrywki. Teraz priorytetem jest nadrobienie zaległości w lidze, a LE ma być jedynie dodatkiem. Władze „Kolejorza” dobitnie wyartykułowały to stanowisko, zamrażając pensję oraz premie zawodnikom i jednocześnie określając, że pieniądze pójdą na konta dopiero wówczas, gdy zespół znajdzie się w pierwszej piątce Ekstraklasy. O Europie nie było mowy.
Ciekawe więc, w jaki sposób zespół podejdzie do spotkania z Belenenses, rozpoczynającego rywalizację grupową. Czy Skorża zdecyduje się na rotacje w składzie oszczędzając podstawowych zawodników na ligę? Wydaje się, że to wyjście nie jest nazbyt fortunne, gdyż to właśnie ci „podstawowi” w Ekstraklasie zawodzą najbardziej. Przykłady? Kasper Hamalainen, Denis Thomalla, Szymon Pawłowski… W zasadzie ciężko znaleźć zawodnika, który jesienią nie zaliczył ogromnego zjazdu, a część wręcz zapomniała, jak się gra w piłkę. Powiew świeżości miał wprowadzić Maciej Gajos, tymczasem zagrał w jednym meczu i już nabawił się kontuzji! Przez uraz stawu skokowego nie będzie mógł wystąpić w czwartek, być może opuści również następne spotkania.
Rywal Lecha w lidze również nie błyszczy. Podopieczni Sa Pinto w dotychczasowych czterech meczach nie odnieśli zwycięstwa. Trzy pierwsze spotkania zremisowali, a ostatnio przegrali aż 0:6 z Benficą Lizbona. Jeżeli poznaniacy zagrają tak, jak w poprzednich spotkaniach europejskich pucharów, szanse na pozytywny wynik są spore. Jeżeli jednak przełożą postawę z ligi na Europę – cóż, w razie zdiagnozowania takiego przypadku radzimy jak najszybsze wyłączenie telewizorów.