Bełchatów zrobił co mógł, ale spada z Ekstraklasy
Bracia Michał i Mateusz Makowie zrobili dziś w Gliwicach wszystko by ich GKS Bełchatów utrzymał się w Ekstraklasie. Charakter pokazał też Piast, który potrafił się podnieść przegrywając 0:3. Obu zespołom nie udało się jednak osiągnąć celu.
Piast Gliwice świętuje sukces! Najlepsza śląska drużyna ekstraklasy [ZDJĘCIA]
Bełchatów spada z Ekstraklasy, bo w Łodzi punktów nie straciło Podbeskidzie, które wygrało z Widzewem 2:1. Piast zakończył rozgrywki na czwartym miejscu. Nie udało się wyprzedzić w tabeli Śląska Wrocław, mimo że ten przegrał mecz z Legią aż 0:5. Gliwiczanie zagrają jednak w przyszłym sezonie w europejskich pucharach i to historyczny sukces klubu z ul. Okrzei. Ostatni mecz sezonu obejrzała w Gliwicach rekordowa liczba widzów.
Pierwszy kwadrans spotkania toczył się pod dyktando gospodarzy. Już w trzeciej minucie bardzo dobrym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Tomasz Podgórski i tylko poprzeczka uratowała gości od straty bramki. Chwilę później ofiarna interwencja jednego z obrońców zatrzymała akcję Izvolta i Urbana.
Po pół godzinie gry było jednak 1:0 dla gości. Dwójkową akcję braci Mak wykończył Michał, który umieścił piłkę w siatce uderzeniem z sześciu metrów do pustej bramki. Taktyka Kamila Kieresia z Michałem Makiem na szpicy okazała się strzałem w dziesiątkę. Bliźniacy zagrali w Gliwicach świetny mecz, niemal w każdej akcji wyprzedzając obrońców Piasta.
Po stracie gola przez wydawało się, że Piast powinien mocniej zaatakować, jednak to goście byli bliżej podwyższenia rezultatu i tylko dzięki znakomitej interwencji Dariusza Treli Rafał Kosznik nie wpisał się na listę strzelców.
Początek drugiej połowy to przewaga w posiadaniu piłki gospodarzy - ich akcje były jednak zbyt chaotyczne i cechowała je zbyt duża ilość niedokładnych podań. Zemściło się to w 57. minucie, kiedy to Michalski umieścił piłkę w bramce głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
Jakby tego było mało, chwilę później bezmyślnym faulem „popisał się” Izvolt, który został przez sędziego ukarany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Gra w przewadze szybko została wykorzystana. W 65. minucie Michał Mak znów w łatwy sposób ograł obronę rywala i strzelił swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Bełchatów robił co tylko mógł by utrzymać się w lidze, ale tego dnia nie był zależny tylko od siebie, a w Łodzi w tym momencie Podbeskidzie prowadziło z Widzewem.
Na trybunach stadionu w Gliwicach rozlegały się gwizdy i okrzyki nawołujące zawodników Piasta do lepszej gry. W końcu gospodarze mogli wyprzedzić w tabeli Śląska, który doznawał sromotnej porażki z Legią. Przyniosło to skutek w 78. minucie. Pięknym uderzeniem z 30. metrów popisał się Cicman, który strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach Piasta.
Piast atakował do ostatnich minut i to się opłaciło. W końcówce arbiter podyktował rzut karny, którego pewnie wykorzystał Ruben Jurado i na tablicy wyników było już tylko 2:3. Piast wierzył, ale GKS dowiózł wynik do ostatniego gwizdka. Gliwiczanie powoli zaczynali fetę, a goście nasłuchiwali wieści z Łodzi. Tam było blisko korzystnego dla nich wyniku, ale "Górale" nie dali się w końcówce Widzewowi i wygrali 2:1. Taki wynik oznaczał, że klub z Bełchatowa po ośmiu latach spadł z Ekstraklasy. Walczył dzielnie, nie przegrywając ośmiu ostatnich meczów w sezonie, ale to nie wystarczyło. Fatalna runda jesienna zadecydowała o tym, że GKS zajął ostatnie miejsce w tabeli. Opuszcza ligę z podniesioną głową, bo o spadku zadecydował jedynie gorszy bilans bezpośrednich starć z Ruchem Chorzów. 31 punktów jakie zdobyli bełchatowianie ostatni raz nie dało utrzymania 10 lat temu, kiedy z ligi spadały trzy drużyny.
Drużyna Piasta Gliwice zakończyła sezon na czwartym miejscu i w przyszłym sezonie zagra w eliminacjach Ligi Europy.