Bayern wypunktował osłabiony Arsenal. Dwa niestrzelone karne, "czerwony" Szczęsny
Nieprawdopodobna pierwsza połowa na Emirates Stadium z dwoma przestrzelonymi karnymi, szalonym tempem oraz czerwoną kartką dla Szczęsnego. Jednostronna, trochę nudna druga połowa z piękną bramką Kroosa oraz gwoździem do trumny Arsenalu, który głową wbił Mueller. Wynik 2:0 zdaje się przesądzać o losach dwumeczu.
Zobacz więcej zdjęć z meczu Arsenal - Bayern!
Przed meczem łatwo było wskazać faworyta. Tym bardziej, że u Kanonierów prawdziwy szpital. Na liście kontuzjowanych widnieją Ramsey, Walcott, Diaby, Vermaelen i Kallstrom, a za kartki zawieszony był Arteta. Dodatkowo Wenger posadził na ławce francuskiego napastnika Giroud, który ostatnio zaliczył skandal obyczajowy - zamiast przygotowywać się do ligowego meczu z Liverpoolem, Giroud zabawiał się w hotelu z modelką. Za niego pojawił się w pierwszym składzie młody Sanogo. Bawarczycy natomiast przyjechali do Londynu bez Ribery'ego i Shaqiriego. Przy potencjale Bayernu nie była to jednak specjalna strata.
Każdy chyba spodziewał szachów na początku spotkania, a tymczasem równo z gwizdkiem Rizzoliego do ataku ruszyli gospodarze. Szarżował Oxlade-Chamberlain, chwilę później Sanogo, ale pierwszy celny strzał oddali goście. Kroos oddał atomowy strzał lewą nogą z dystansu, świetnie jednak piłkę wyciągnął Szczęsny. Kanonierzy odpowiedzieli natychmiast strzałami Sanogo i Cazorli, ale w obu przypadkach bez zarzutu spisał się Neuer. W 8. minucie wydawało się, że ataki Arsenalu przyniosą efekt bramkowy. Oezil wpadł w pole karne gości, kapitalnym zwodem zwiódł Boatenga i został przez niego podcięty.
Sędzia z Włoch wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł sam poszkodowany, strzelił lekko, technicznie i... Neuer popisał się fantastycznym refleksem! Od tego momentu gra się wyrównała, Bayern ruszył do przodu, a Kanonierzy wyglądali na zaszokowanych. Nic dziwnego, w ciągu 10 minut bramkarz gości obronił trzy ciężkie strzały. W 16. minucie po rzucie rożnym zza pola karnego uderzał Boateng, trafił jednak w nogi Flaminiego. Francuz kilka minut później pokazał się pod drugiej stronie boiska uderzając z dystansu na bramkę gości, ale bardzo niecelnie. W 23. minucie Neuer wygrał pojedynek biegowy z Oxlade-Chamberlainem, który szybkościowo od pierwszych minut imponował.
Po pół godzinie gry plac gry opuścić musiał kontuzjowany Gibbs. Lewego obrońcę zmienił Hiszpan Monreal i przyjezdni od razu zwietrzyli swoją szansę. W 35. minucie okazję miał Mandżukić, ale powstrzymał go Koscielny. Sekundy później kibicom przed oczami stanął mecz Polski z Grecją na Euro 2012. Piłka przeleciała nad głowami obrońców Kanonierów i przyjmującego podanie Robbena wyciął Szczęsny. Czerwona kartka dla polskiego bramkarza i rzut karny dla Bayernu. Z boiska zszedł Cazorla, a w bramce Arsenalu pojawił się Fabiański. W 40. minucie do piłki podszedł Alaba i trafił w słupek! Dwa karne, a na tablicy świetlnej dalej 0:0. Niesamowite.
Wojciech Szczęsny dostał czerwoną kartkę z Bayernem. Słusznie? (WIDEO, SONDA)
Pierwsza połowa, choć bezbramkowa, była naprawdę wyśmienita. Arsenal był zespołem ciut lepszym, Bayern grał nieprzekonujący, chyba zaskoczony dobrą grą gospodarzy. Więcej sytuacji mieli Kanonierzy, ale świetnie bronił Neuer. W rzutach karnych 1:1. Druga połowa zgodnie z oczekiwaniami zaczęła się od ataków przyjezdnych. Pierwszy celny strzał w 48. minucie oddał identycznie jak w pierwszej połowie Kroos. W 51. minucie w doskonałej sytuacji w polu karnym Bayernu znalazł się Koscielny, ale fatalnie przyjął piłkę i wyszedł mu słaby strzał.
W 53. minucie w swoim stylu po zejściu ze skrzydła do środka strzelał Robben, Fabiański ładnie złapał ten strzał. Minutę później nie miał już najmniejszych szans. Lahm podał na 18 metr do Kroosa, a ten pięknym strzałem w samo okienko pokonał Polaka. Kolejne minuty to gigantyczna przewaga Bawarczyków. Zamknęli oni Kanonierów w hokejowym zamku i spokojnie szukali swoich okazji. W 62. minucie po doskonałym podaniu Kroosa sam przed Fabiańskim znalazł się Robben, ale przegrał ten pojedynek. Chwilę później głową uderzał Goetze. Daleko od bramki.
W 70. minucie znowu uderzał Robben. Obok bramki. Mecz od początku drugiej połowy stał się jednostronny. Bayern długimi minutami rozgrywał piłkę wzdłuż i wszerz szesnastki, by co jakiś czas przełamywać broniący się w dziesiątkę Arsenal. Kolejne bramki jednak nie padały, a samotne rajdy Robbena z każdą minutą stawały się coraz mocniej irytujące. Do tego stopnia, że przy ławce rezerwowych zaczął szaleć Guardiola. W 87. minucie Bayern rozstrzygnął losy meczu na swoją korzyść. Lahm wrzucił wprost na głowę Muellera i Fabiański musiał po raz drugi wyciągać piłkę z siatki. Chwilę później blisko podwyższenia wyniku był Goetze. Okazję miał również Kroos, ale jego strzał zatrzymał się na słupku.
Arsenal rozpoczął naprawdę dobrze, miał kilka okazji, ale czerwona kartka dla Szczęsnego odmieniła losy meczu. W drugiej połowie Bayern spokojnie wypunktował broniących się rozpaczliwie Kanonierów. Najpierw pięknym strzałem popisał się Kroos, a w końcówce gospodarzy dobił Mueller. Zgodnie z przewidywaniami Bawarczycy mogą się raczej koncentrować na kolejnej rundzie Ligi Mistrzów.
W 8. minucie Mesut Oezil (Arsenal) nie wykorzystał rzutu karnego (bramkarz obronił).
W 40. minucie David Alaba (Bayern) nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił w słupek).