Bayern walczył, ale nie dał rady Barcelonie. Neymar wprowadził Katalończyków do finału Ligi Mistrzów
Tylko przez piętnaście minut Bayern Monachium miał nadzieje na odrobienie strat z pierwszego meczu w Barcelonie. Po szybkiej bramce Mehdiego Benatii Barca błyskawicznie odpowiedziała dwoma trafieniami Neymara i stało się jasne, że to Katalończycy zagrają w berlińskim finale. Ostatecznie to Bayern zwyciężył w rewanżowym meczu 3:2, a jedną z bramek dla Bawarczyków zdobył Robert Lewandowski.
Po porażce 0:3 na Camp Nou piłkarze Bayernu Monachium doskonale wiedzieli, że tylko prawdziwy piłkarski cud może sprawić, że zagrają oni w czerwcowym finale w Berlinie. Monachijczycy w ten cud jednak wierzyli. David Alaba, który od kilku tygodni pauzuje z powodu kontuzji, odważył się nawet stwierdzić, że Bayern „pokona Barcelonę 4:0”, co w obliczu ostatnich wyników obu drużyn wydawało się wzięte z księżyca.
Pierwsze minuty rewanżu na Allianz Arenie mogły jednak wlać sporo nadziei w serca mistrzów Niemiec, szczególnie że już w siódmej minucie gry celna główka Mehdiego Benatii zapewnił Bawarczykom prowadzenie. Marzenia gospodarzy prysły jak bańka mydlana już po kwadransie pojedynku. Błyskawiczna kontra tercetu Messi-Suarez-Neymar przyniosła strzał do pustej bramki tego ostatniego i stało się jasne, że to Barcelona już może rezerwować bilety lotnicze do Berlina na początek czerwca.
W pierwszej części gry to gospodarze mieli przewagę optyczną, którą przekładali na sytuacje bramkowe, ale na gole już nie. Świetnie w bramce Barcy spisywał się bowiem Marc-Andre Ter Stegen, który w rewelacyjny sposób bronił uderzenia Thomasa Muellera, Roberta Lewandowskiego oraz Bastiana Schweinsteigera, a w dodatku jego koledzy z pola potrafili dołożyć jeszcze jedno trafienie. Kolejną kontrę Barcy rozpoczął Leo Messi, kolejną asystę zaliczył Luis Suarez, a swojego drugiego gola Neymar, który z kilkunastu metrów płaskim, precyzyjnym uderzeniem ponownie zaskoczył Manuela Neuera. Wynik 1:2 sprawiał, że Bayern do awansu potrzebował aż pięciu goli, co oczywiście było już niewykonalne.
Mimo to, po przerwie Bawarczycy jeszcze próbowali zmniejszyć swoje straty w całym dwumeczu. To zadanie ułatwiła im Barcelona, która już bez Luisa Suareza (drobny uraz mięśniowy) grała przez kolejne 45 minut na stojąco i z niewielkim zaangażowaniem. Ambitny Bayern został za to nagrodzony dwoma golami. Tuż przed upływem godziny gry piękną bramkę zdobył Robert Lewandowski, który po ośmieszeniu Javiera Mascherano popisał się bardzo precyzyjnym strzałem zza pola karnego. Kwadrans później ostatnie trafienie, również uderzeniem zza szesnastki, zaliczył Thomas Mueller i Bayern na otarcie łez mógł się cieszyć z pojedynczej wygranej nad znacznie lepszymi w całej rywalizacji Katalończykami. W finale w Berlinie zagra jednak Barca i bez względu na rywala będzie faworytem tego pojedynku.